Zimówki se bucu kup, zimówki!

Paweł Wodniak  |   Publicystyka  |   11 grudnia 2010 20:48
Udostępnij

Jechałem dzisiaj samochodem jako pasażer. Byłem więc o wiele bardziej rozdrażniony, niż wtedy, gdy siedziałem na fotelu kierowcy. Nie z powodu umiejętności kierowcy, który mnie wiózł.

Po prostu z fotela pasażera widziałem więcej. Dostrzegłem idiotę, który przejeżdżał przez jedno z rond w Oświęcimiu z prędkością, której nie powstydziłby się nawet Kubica.

Obserwowałem poczynania kierowcy pługa, który śnieg ze środka jezdni zgarniał na prawy pas, choć za nim nie jechał inny pług, który mógłby dokończyć dzieła odśnieżania.

Widziałem skończonego kretyna, który brnął w śniegu jadąc rowerem i kołysząc się na prawo i lewo sprawiał wrażenie faceta, nie do końca zdającego sobie sprawę gdzie konkretnie na drodze chce popełnić samobójstwo.

Będąc już kierowcą, a nie pasażerem swojego samochodu, natknąłem się na istotę ludzką, która pewnie zbyt długo miejsca na świecie nie zagrzeje. Otóż panienka w wieku nieokreślonym, ale wagi całkowicie słusznej, wlazła mi wprost pod koła samochodu. Wlazła wprost z chodnika, w miejscu, gdzie nawet przy dobrej pogodzie nikt pasów nie przewidział. Wlazła ze słuchawkami od jakiegoś ustrojstwa MP3 lub MP4 w uszach, nie patrząc wcześniej na jezdnię w celu stwierdzenia, czy ktoś przypadkiem przy pomocy owej niezwykle objętościowej panienki nie postanowił sobie wyremontować samochodu.

Ponieważ kilka lat temu zderzyłem się z sarną, która gabarytowo była o wiele mniejsza od wspomnianej niewiasty, nacisnąłem na hamulec, a mój samochód odtańczył solo chóralną partię „Alleluja” Haendla, choć nie jestem pewien, czy ktoś do tej cudownej muzyki wymyślił  taneczną choreografię.

Wraz z hamulcem nacisnąłem klakson, by dać kobiecie szansę na przyspieszenie, a sobie na ominięcie wielkogabarytowego obiektu lub wyhamowanie przed nim. Szczęśliwym dla mnie trafem kobiecisko nie musiało kontynuować swojej pieszej podróży na masce mojego samochodu. Jednak, gdy zorientowało się, że mogło leżeć pod lub też na samochodzie, krzyknęło w moim kierunku, wyciągając jedną słuchawkę z jednego ucha: Zimówki se bucu kup, zimówki!

Komentarze
  • 12 grudnia 2010 13:02

    Anonim

    Tak się składa, że czyjaś duża waga nie ma związku z głupotą , nieostrożnością ani wchodzeniem pod koła.
    Dlatego podkreślanie rozmiarów bohaterki pięciokrotnie w jednym tekście wydaje mi się – nawiązując do tytułu „felietonu” – bucówą.

  • 12 grudnia 2010 19:05

    Anonim

    Kim jest pan Wodniak? – felieton w takim stylu woła za autora „nie mam pojęcia jak pisać ale spróbuję może coś wyjedzię” wyszło właśnie coś… Proszę autora by przeczytał swój wywód a wnioski postawił na szali kolejnego felietonu.

  • 12 grudnia 2010 21:43

    Anonim

    Pragnę zauważyć, że jest to komentarz, a nie felieton.

  • 12 grudnia 2010 23:06

    Anonim

    Kim jest pan Wodniak? – felieton w takim stylu woła za autora „nie mam pojęcia jak pisać ale spróbuję może coś wyjedzię” wyszło właśnie coś… Proszę autora by przeczytał swój wywód a wnioski postawił na szali kolejnego felietonu.

    to jest komentarz!!!!!!!!
    wiem, że ludziska nawet nie wiedzą, jaki jest problem z zahamowaniem!!!!!!!!!!!!!!!

  • 13 grudnia 2010 13:59

    Anonim

    Jak ktoś piszę o tęgiej babie powtarzając to kilka razy to nie ma znaczenia jak to nazwiemy artykuł,felieton, komentarz czy inaczej. Jak rozumiem była to młoda „baba” bo jakoś babci z mp3 na uszach nie uświadczysz na ulicach. Zatem młoda , tęga i bezmyślna lub zamyślona. OK ale po co podkreślać cechę która nijak się ma do bezpieczeństwa(wygląd)? Bezmyślna i pyskata do tego nie prowadzi auta i ot cały komentarz.


Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu, wpisu, obiektu. Informujemy, że oprogramowanie rejestruje dane osoby komentującej (IP, czas), które na wniosek prokuratury, sądu lub policji mogą zostać przekazane celem ścigania sprawców czynów sprzecznych z prawem.

Więcej informacji w regulaminie komentarzy.