Nie dla psa kiełbasa, nie dla dziennikarza dyrektorka

Paweł Wodniak  |   Publicystyka  |   8 sierpnia 2010 10:55
Udostępnij

Kręciliśmy materiał filmowy o kłopotach kupców na targowisku. Chcieliśmy porozmawiać z osobą odpowiedzialną za to miejsce. Poszliśmy do Janusza Marszałka, prezydenta miasta. Obiecał rozeznać się w sprawie i skierował nas do Agaty Gworek, dyrektorki Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Oświęcimiu. I tu zaczęły się schody.

Przygotowując materiał „Wśród kupców z targowiska znów zawrzało” zadzwoniliśmy do MOSiR, ale Agata Gworek miała wtedy spotkanie. Po wyłuszczeniu sprawy usłyszeliśmy w sekretariacie, że pani dyrektor nie znajdzie nawet pięciu minut, by się w tym tygodniu wypowiedzieć przed kamerą, bo przez Oświęcim przejedzie Tour de Polgone i są inne sprawy. Pracownica MOSiR zaleciła, by zadzwonić później, „to coś może będzie ustalone, a najlepiej wysłać mail z zapytaniem, to może w przyszłym tygodniu pani dyrektor odpisze”.

Wybraliśmy się do siedziby MOSiR, żeby porozmawiać z dyrektor Gworek „z marszu”, po zakończeniu spotkania. Jednak na miejscu okazało się, że spotkanie dawno się skończyło, a dyrektorka wyjechała na lodowisko. Mieliśmy dzwonić po godzinie 14, wtedy powinna już być.

Pojechaliśmy na lodowisko. W biurze bardzo nieprzyjemny człowiek, który nie raczył nawet odpowiedzieć na „dzień dobry, z wielką łaską poinformował, że Agata Gworek, owszem, była na lodowisku, ale wróciła do MOSiR.

Dzwonimy po raz kolejny o 14, ale pani dyrektor znowu gdzieś wyjechała. Nie wiadomo ani gdzie, ani kiedy wróci. Tym razem słyszymy obietnicę, że szefowa ośrodka zadzwoni do dziennikarza Faktów Oświęcim. W międzyczasie cały czas „atakujemy” telefon komórkowy Agaty Gworek. Co najmniej kilkanaście nieodebranych połączeń. Bez żadnego odzewu.

Po południu otrzymujemy telefon z MOSiR. Jednak zamiast dyrektorki, słyszymy sekretarkę, która mówi, że pani dyrektor „nie ma czasu się spotkać” z Faktami, a jeśli chodzi o sprawę targowiska, to „ona o niczym nie wie”. Ponadto nie jest to problem MOSiR i mamy się kontaktować z kimś innym. Argumentujemy, że kompetencje Agaty Gworek w tym temacie wskazał nam jej szef, czyli Janusz Marszałek, jednakże po drugiej stronie cały czas napotykamy na mur.

Pytamy, o której szefowa miejskiej instytucji przychodzi do pracy? I znów panienka po drugiej stronie telefonu nie chciała odpowiedzieć. Mówimy, że skoro Agata Gworek odcina się od tematu targowiska, niech nam to powie do kamery. Mamy zadzwonić na drugi dzień.

Kolejnego dnia znów nie załapaliśmy się na audiencję, nawet telefoniczną. Od pracownicy usłyszeliśmy to samo, co wcześniej: „pani dyrektor nie znajdzie dla nas czasu”. Mamy „napisać mail i czekać na odpowiedź”. Próbujemy tłumaczyć jak komuś mądremu, że przygotowujemy materiał filmowy i jest nam potrzebna wypowiedź, a nie literki na ekranie monitora czy wydruki z drukarki. Okazało się, że takiej możliwości w ogóle nie ma.

Nie pierwszy to raz, gdy osoba na kierowniczym stanowisku traktuje powierzoną jej do administrowania instytucję, jak prywatny folwark. Nie pierwszy to raz, gdy urzędnik z racji pełnionego stanowiska ma obowiązek udzielać informacji mieszkańcom, a tego nie robi. Nie pierwszy to raz, gdy człowiek żyjący z pieniędzy publicznych uznaje, że uciekanie przed dziennikarzem pozwoli mu uniknąć odpowiedzi na trudne pytania.

I nie pierwszy to raz, gdy zwierzchnik takiego urzędnika powinien mu dosadnie wytłumaczyć, że wobec mieszkańców (czyt. chlebodawców), którzy oczekują informacji powinien przyjąć rolę służebną i nie może ich mieć w jednym z dwóch końców przewodu pokarmowego.

Komentarze
  • 8 sierpnia 2010 18:14

    Anonim

    Redaktorzy zakładają, że kobiecisko umie ale nie chce się wypowiadać. Czy nie nazbyt optymistyczny domysł w przypadku tej akurat osoby? Czy to aby nie ta zapchajdziura, żeby się tak kulturalnie wyrazić, którą prezydent tam wepchał by mieć dupochron dla swoich widzimisię? A może teraz też dupochron dostał polecenie: nie kłap dziobem, czekaj aż się rozejdzie po kościach? Jaka zapchajdziura by tego nie usłuchała? Zapchajdziura pewnie wierzy, że na magistrackim stołku w jesieni nie będzie zmian i że nadal będzie mogła za nasze pieniądze realizować panamarszałkowe idee fixe. A może z klęczek, nie widać zagrożenia dymisją paniusiu? A może nosek zbrązowiał od pchania go we wiadome miejsce i trochę wstyd było przed kamerą?

  • 8 sierpnia 2010 21:47

    Anonim

    Jaki pan taki kram !!!

  • 8 sierpnia 2010 21:50

    Anonim

    Paniusia za nasze pieniądze się huśta !!!

  • 8 sierpnia 2010 23:07

    Anonim

    no widzę, że portal zaczyna wracać do aktywności 🙂

    kpiarz ma rację i tak długo tej „pani w walizce” udawało się unikać kamery. Naprawdę współczuję nowemu prezydentowi. Taki burdel wyprowadzić z zapaści na prostą UM, MOSiR, ZBM, ZUK – kto temu podoła ?!

  • 10 sierpnia 2010 11:43

    Anonim

    😥 To bulwersujące, że urzędnicy zachowują się jak dyktatorzy, przepraszam a kto płaci tej pani pobory? Może trzeba napisa emaila i wytłumaczyc pani Dyrektor , że to nie straż miejska tylko MOSiR.

  • 10 sierpnia 2010 16:38

    Anonim

    klęska jest sierotą, nikt nie chce się teraz tłumaczyć za kosmiczne plany rozwoju targowiska- budowa galeri handlowej zamiast rozsądnej przebudowy .

  • 11 sierpnia 2010 08:33

    Anonim

    Mierny redaktorzyno!
    Widzę że już nie masz innych tematów i łapiesz się byle czego tylko żeby zaistnieć. Artykuł z serii ”MAMO bo Zosia się do mnie nie odzywa, to powiedzmy wszystkim że jest głupia”.
    Gdyby Panowie redakyorzy mieli trochę rozeznania ( pewnie wiedzą tylko tak łatwiej)to wiedzieli by że MOSiR nie zajmuje się Targowiskiem od początku roku 2010, ale po co lepiej komus przysolić.
    Cieszymy sie z nowej tafli na lodowisku w końcu Oświęcim to miasto hokeja, LIVE festiwalu, Tour de Pologne,Świeta Miasta i wielu innych imprez.Ale to samo się nie zrobi.A gdyby te inwestycje i imprezy nie wyszły to dopiero by Panowie mieli używanie, że kobiecina taka i owaka że niedogląda niczego itd. Itp..
    Jestem działaczem sportowym i widze że jak to zostało określone ”zapchaj dziura” i ”pani w walizce” zrobiła więcej dla oświecimskiego sportu i naszej młodzieży niż jej poprzednicy.Pozdrawiam i życze więcej obiektwyizmu

  • 11 sierpnia 2010 09:40

    Anonim

    Sportowcu-obrońco uciśnionych,
    gdybyś czytał ze zrozumieniem, zrozumiałbyś, że:
    1. Marszałek skierował dziennikarza do Gworkowej. Nie wiem czy wiesz, ale on jest jej szefem.
    2. Dziennikarz chciał, by Gworkowa, skoro uznała, że to nie sprawa MOSIR, powiedziała mu to do kamery.
    3. Gworkowa nie wykazała minimum dobrej woli, żeby nie tylko spotkać się z dziennikarzem, ale nawet z nim porozmawiać.
    4. Dziennikarz nie kwestionował osiągnięć Gworkowej, a jedynie przedstawił jej niedopuszczalne zachowanie w konkretnym przypadku.

  • 11 sierpnia 2010 15:58

    Anonim

    Sportowiec myśli mięśniami tymi na siedzeniu. Kto by mu tam kazał rozumieć to co jest napisane. Ważne jest to co w pięści, a nie w głowie.

  • 12 sierpnia 2010 08:35

    Anonim

    Do Michalos i Analityk.
    Panowie ( lub Panie) Wy tez czytajcie ze zrozumieniem. W waszych i w wielu innych przypadkach widać że nie liczą się cała ( sportowo-kulturalna) działalność MOSiR-u tylko fakt nie udzielenia wywiadu redaktorowi ( to się redaktorek poskarżył). Już wielokrotnie spotkałem się z nierzetelnymi przekazami informacji, po to żeby wzbudzić sensację. A Marszałek jak nie pamięta że przekazał ( koledze który mu miał wybudować hale) Targ do ZUK-u to niech sobie zapisuje ważniejsze rzeczy.
    I nie jestem obrońcą uciśnionych tylko osobą związaną ze sportem a do tego MOSiR jest powołany.

  • 13 sierpnia 2010 08:26

    Anonim

    może się wstydziła ? 🙂

  • 13 sierpnia 2010 13:44

    Anonim

    Ad vocem postu Michalos-a
    Z treści wynika że jesteć na Ty lub znasz Dyrektorkę MOSiR-u zwracając się ” Gworkowa , Gworkowej ” do niej w takiej formie, kulturalniej było by nawet napisać Dyr.Jeżeli tak jest ze się znacie, to ”od fałszywych przyjaciół ochroń nie Boże, a z wrogami poradzę sobie sam”!.
    I jeszcze jedno, odnośnie sugestii mojej obrony uciśnionych, czy portal i możliwości komentarzy danego ( mam na myśli wszystkie inne) artykułu, jest tylko do jednostronnego opluwania osób, czy do bezstronnej obiektywnej oceny.Pozdrawiam

  • 17 sierpnia 2010 20:50

    Anonim

    Drodzy Państwo!
    Pani dyrektor nie ma lekkiego życia! Z jednej strony musi stać murem za szefem J.M, z drugiej strony pilnować ciepłej posady męża pracującego w SM, który jak wiadomo jest kierowcą naszego miłościwie panującego. A teraz pssst i cisza ma być!

  • 18 sierpnia 2010 17:10

    Anonim

    ANTONI!!.
    Nie siej wiatru bo zbierzesz burze.Prawdą jest tylko to że mąż pracuje w SM, a kierowcą jest nie Marszałka tylko prezydenta miasta,dla twojej wiadomości to jeździł też z Dulnikiem (od 1991)i Krawczykiem .To że jest kierowcą swiadczy o jego wysokich umiejątnościach za kierowcnicą , osobowość i komunikatywniść językowa
    ( z tego co wiem to chyba trzy). Więc nie kłap jadaczką!!!

  • 23 sierpnia 2010 08:53

    Anonim

    nie pierwszy to raz kiedy dziennikarze przeszkadzają w pracy. myślą że jak przyjdą pod firme z kamerą to dyrektorka ma zaraz przybiec, stanąć na baczność i tłumaczyć sie z spraw które jej nie dotyczą. od tego ma rzecznika prasowego albo inna osobę wyznaczoną do kontaktów z mediami. i wogóle co to za idiotyczny pomysł z tym reportażem? redaktorek wodniak nie wie kto jest odpowiedzialny za targ i łyka wszystko co mu marszał powie. na takiej zasadzie można iść do każdej instytucji samorządowej i molestować dyrektora żeby sie przed kamerami odcinał od targowiska. tłumaczy mu sie jak dziecku że sie nie ma z targiem nic wspólnego, to nie – on nie wierzy i musi to miec nagrane czarno na białym.
    szkoda że marszałek nie wskazał im dalaj lamy bo pewnie by pojechali do tybetu żeby mieć to na taśmie.

  • 23 sierpnia 2010 20:33

    Anonim

    @zawstydzacz:
    redaktor wodniak zawstydził dyrektor gworek 😆

  • 5 września 2010 11:33

    Anonim

    a gdzie ta pani na obowiazek udzielania odpowiedzi na pytania mediów wszyscy wiemy …w tyłku

  • 10 września 2010 20:17

    Anonim

    Agata,nie przejmuj się komentarzami,niespełnieni frustraci szukają czegokolwiek,aby móc się wyżyć….najlepiej na kimś. Życzę sukcesów w pracy i zyciu:)


Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu, wpisu, obiektu. Informujemy, że oprogramowanie rejestruje dane osoby komentującej (IP, czas), które na wniosek prokuratury, sądu lub policji mogą zostać przekazane celem ścigania sprawców czynów sprzecznych z prawem.

Więcej informacji w regulaminie komentarzy.