polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Fakty z powiatu: Powiatowa Rada Rynku Pracy pierwszy raz w nowej kadencji
,,Swoje pierwsze kroki stawiałem na betonowym boisku szkolnym. Stamtąd koledzy zabrali mnie na pierwszy trening do klubu LKS Niwa Nowa Wieś. Miałem wtedy około 7 lub 8 lat. Był to wspaniały czas beztroskiego dzieciństwa, gdzie od rana do wieczora uganiałem się za piłką.”
Trzy rundy spędziłeś jako zawodnik młodzieżowej drużyny Unii. Co powiesz o tym okresie?
,,Czasy w Unii Oświęcim wspominam bardzo mile i pozytywnie. Trafiłem na grupę bardzo przyjaznych i świetnych chłopaków. Byliśmy zgraną paczką na boisku i poza nim. W Unii po raz pierwszy postawiono na mnie jako napastnika. Wcześniej występowałem na pomocy, a nawet z powodzeniem na środku obrony. Drużyna w Oświęcimiu była nastawiona na rozwój młodych zawodników i z wynikami było różnie jak to w młodzieżowej drużynie.”
Później szlifowałeś umiejętności w Cracovii. Wypatrzyli ciebie trenerzy, czy sam się o to starałeś?
,,W drużynie juniorów młodszych miałem dobra rundę i strzeliłem sporo goli. Rozegrałem nawet parę meczów w zespole juniorów starszych, co było wtedy sporym wyróżnieniem jak na chłopaka z młodszego rocznika. Wtedy zadzwonił do mnie trener Cracovii z zaproszeniem na testy.”
No i udało się. Jak wspominasz czasy pobytu w krakowskim klubie?
,,Czasy w Cracovii wspominam mile. Był to jednak stresujący okres w moim życiu. Sporo zobaczyłem i nauczyłem się. Nie wszystko było przyjemne. Trochę przeżyłem przeprowadzkę do internatu i rozłąkę z rodziną i bliskimi przyjaciółmi.”
Na ile byłeś blisko pierwszej drużyny?
,,W zasadzie nie ocierałem się o pierwszą drużynę, ale miałem kontakt z zawodnikami z ,,jedynki”, którzy trenowali i ogrywali się w Młodej Ekstraklasie.”
Powróciłeś do Niwy. To była prosta decyzja?
,,Decyzja o powrocie została podjęta bardzo szybko, wiec nie miałem czasu, aby pomyśleć o czymś innym.”
Udało ci się zagrać w Młodej Ekstraklasie?
,,Udało mi się załapać do kadry Młodej Ekstraklasy i z nią trenować. Szanse dostawałem w okresie przygotowań, gdzie były sparingi z bardzo wymagającymi rywalami. Udało się strzelić parę goli i rozegrać dobre spotkania, ale na debiut w oficjalnym meczu nie udało mi się doczekać. Większość meczów rozgrywałem wtedy w juniorach starszych w swoim roczniku.”
Wróciłeś do Niwy. Nie miałeś ofert z klubów z wyższych lig?
,,Przez te lata telefon parę razy dzwonił. Najbliżej było do Janiny Libiąż, która grała w III lidze, ale suma odstępnego była za duża i temat upadł.