Równi i równiejsi. Bo startują? Nie, bo byli wierni

Paweł Wodniak  |   Publicystyka  |   1 czerwca 2011 21:20
Udostępnij

n
Oświęcimianie Oświęcimianom przekazali mediom informację, że Jacek Grosser, prezydent elekt Oświęcimia przez najbliższy rok nie obejmie urzędu, na który wybrali go w demokratycznych wyborach mieszkańcy miasta. Niektóre jednak media otrzymały to oświadczenie na wniosek o udzielenie informacji publicznej. „Swojaki” miały go wcześniej.

Wiadro pomyj wylano na mnie, gdy opublikowałem tekst z fotografiami, dokumentującymi spacer Jacka Grossera po Oświęcimiu, jakiś czas po jego powrocie ze szpitala. Padały pytania, dlaczego inne gazety, portale nie były zaproszone na tenże spacer, tylko Fakty Oświęcim. Pisano o klasycznej „ustawce”.

Tak, drodzy Państwo, to była ustawka. Jeśli za takową uznać fakt, że otrzymałem informację, gdzie i kiedy będzie Jacek Grosser przebywał. I dostałem możliwość, by mu w spacerze towarzyszyć i zamienić z nim kilka zdań. Skoro mogłem spotkać się z prezydentem elektem w sytuacji, gdy o nim samym i jego stanie zdrowia nikt nie informował, grzechem byłoby nie wykorzystać tej sytuacji i nie napisać tekstu „Jacek Grosser: Dziękuję za pozdrowienia i modlitwę”.

Kilka dni po opublikowaniu artykułu zadzwoniła do mnie Agata Rakoczy-Kot, rzecznik prasowy Komitetu Wyborczego Wyborców Oświęcimianie Oświęcimianom, obecnie Stowarzyszenia Oświęcimianie Oświęcimianom. Poinformowała mnie, że przed publikacją tekstu powinienem się skontaktować, jeśli nie przynajmniej z nią, to na pewno z żoną Grossera. I oczywiście uzgodnić treść artykułu.

Ponieważ pamiętam jeszcze czasy komuny, słowa pani rzecznik cofnęły mnie wprost do PRL, gdzie media bez jedynie słusznej siły nie powinny robić kompletnie nic.

27 maja komisja lekarska ZUS przyznała Jackowi Grosserowi świadczenie rehabilitacyjne. Jednak zaszczyt uzyskania tej informacji dostąpił jedynie nowo powstały, ponoć informacyjny, portal internetowy, wydawany przez tandem Piotr Struczyk, Jarosław Wilczak. Nie jest tajemnicą, że obaj panowie startowali w wyborach samorządowych do Rady Miasta Oświęcim z listy komitetu Oświęcimianie Oświęcimianom. I to u nich Agata Rakoczy-Kot wygłosiła wspomniane oświadczenie.

Oświadczenie z natury rzeczy jest informacją publiczną. Ograniczenie adresatów tegoż do jedynego wyłącznie medium jest przejawem zwykłego kolesiostwa i najwidoczniej stanowi nagrodę za wierność.

1 czerwca po północy, gdy z opisanym oświadczeniem wystartował nowy portal oświęcimski, jego treści nie otrzymały nie tylko Fakty Oświęcim, ale też „Polska. Gazeta Krakowska”, „Dziennik Polski” i Oswiecimskie24.pl. Dopiero gdy Oswiecimskie24.pl wespół z Faktami Oświęcim wystosowały e-mail, w którym zażądały od pani rzecznik równego traktowania mediów, a dziennikarz „Dziennika Polskiego” wystosował identyczne żądanie telefonicznie, na medialne skrzynki e-mailowe przyszedł lakoniczny komunikat. Spóźniony zresztą, bo w międzyczasie Rada Miasta Oświęcim podała informację o dalszych losach Jacka Grossera.

Piłka jest okrągła, a bramki są dwie, mawiał Kazimierz Górski, legendarny trener reprezentacji Polski w piłce nożnej. Jednak przy nieuczciwej grze rośnie prawdopodobieństwo strzału samobója, porównywanego ze strzałem w stopę lub kolano. Niektórzy jednak ryzykują. Nawet, gdy starają przekonywać, że będąc w zarządzie klubu, na boisku potrafią rywalizować zgodnie z zasadami fair-play.

Komentarze
  • 1 czerwca 2011 22:30

    Anonim

    „Choć się trudno spodziewać po łotrze,
    że coś z prawdy do niego dotrze”…..
    A czy do pani (niedo)rzecznik coś dotrze i czy ona się dotrze, to się dopiero okaże. Jeśli wkrótce premier mianuje p.o. prezydenta, to będzie miała cały rok na docieranie się i dorastanie do swojej funkcji.
    Ja się jej teraz nie dziwię, że ciepłą bułeczkę chciała spałaszować w swoim ulubionym towarzystwie.
    Nie pomyślała tylko, że to nie prywatna bułeczka, a wspólna własność mieszkańców Oświęcimia.


Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu, wpisu, obiektu. Informujemy, że oprogramowanie rejestruje dane osoby komentującej (IP, czas), które na wniosek prokuratury, sądu lub policji mogą zostać przekazane celem ścigania sprawców czynów sprzecznych z prawem.

Więcej informacji w regulaminie komentarzy.