Gdy masz wypadek, musisz mieć nazwisko. I to dobre nazwisko

Paweł Wodniak  |   Publicystyka  |   1 marca 2011 11:44
Udostępnij

Od kilkunastu dni we wszystkich mediach reporterzy i komentatorzy różnej maści mówią o wypadku Roberta Kubicy. O stanie zdrowia Kubicy. O tym, czy i kiedy Kubica znów będzie się ścigał. Ofiary mniej spektakularnych, bo „zwykłych” wypadków na polskich drogach, nie mogą liczyć na takie zainteresowanie mediów. A ich historie są o wiele bardziej tragiczne.

Jeżeli Jan Kowalski wpadnie pod samochód prowadzony przez idiotę jadącego na czerwonym świetle i to jeszcze po pijaku, musi sam o siebie zadbać, bo media zainteresują się wyłącznie faktem, że pijany kierowca rąbnął pieszego.

Kowalski będzie skazany na publiczną służbę zdrowia, być może w jakimś marnym zapyziałym prowincjonalnym szpitaliku. Nie jest znany, więc nie załatwi sobie przeniesienia do specjalistycznej kliniki.

Jeśli doktory go dobrze poskładają i pozszywają, to na pewno rekonwalescencja i rehabilitacja nieco potrwają. Kowalski jest przecież po wypadku bezproduktywnym pracownikiem. Może się spodziewać, że po powrocie do pracy dostanie wypowiedzenie i nie będzie miał z czego żyć. Pewnie więc nie dokończy rehabilitacji wróci do roboty jak najszybciej, żeby jej nie stracić.

No i poza tym Kowalski nie dostanie od kardynała Dziwisza pamiątek po Ojcu Świętym Janie Pawle II, przez wszystkich nazywanych relikwiami, mimo że staną się nimi dopiero po ogłoszeniu papieża błogosławionym.

Komentarze
  • 1 marca 2011 16:34

    Anonim

    Niby racja, ale proponuję autorom strony wprowadzić – na wzór youtube’a – pod artykułami kciuki w dół i w górę, żeby czytelnicy mogli w końcu oceniać formę tych marnych wypocin pseudoredaktorów . Bo jeśli artykuły będą na takim poziomie, to za pół roku nie będziecie mieli ani pół czytelnika

  • 1 marca 2011 21:35

    Anonim

    Teraz niestety portal ma pół czytelnika, bo gościa, który nie umie uzasadnić swojego krytycznego sądu za całego czytelnika nijak policzyć się nie da.

  • 3 marca 2011 12:42

    Anonim

    Oczywiście nie jest winny Kubica który zapier…. tam trzy razy szybciej jak normalni miejscowi. Winny okaże się ten, kto wybudował drogę iten kto wytworzył samochód co tak szybko może jeździć. Stało się, sport ekstremalny niesie za sobą ryzyko. Cała ta medialna histeria wokół zdarzenia jest nudna, i pokazuje dobitnie jak nisko upadli „żurnaliści”. Większy czyniliby jazgot gdy kierowca zginął, jakże musieli być rozczarowani że z tego wyszedł. W mediach od dawna obowiązuje zasada iż „nie ma to jak świeży trup”.

  • 6 marca 2011 00:08

    Anonim

    A ja już boję się otworzyc lodówki, bo kto wie, może wyskoczyc z niej Kubica. Cholery mozna dostać. Jak nie Cichopek to p. Roberto. Idę na piwo.


Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu, wpisu, obiektu. Informujemy, że oprogramowanie rejestruje dane osoby komentującej (IP, czas), które na wniosek prokuratury, sądu lub policji mogą zostać przekazane celem ścigania sprawców czynów sprzecznych z prawem.

Więcej informacji w regulaminie komentarzy.