Z ZIEMI WŁOSKIEJ. Codzienne życie markizów Frescobaldi

Paweł Wodniak  |   Publicystyka  |   26 lutego 2011 15:30
Udostępnij

W poprzednim felietonie zatytułowanym „Włoskie rody i Frescobaldi” zaprosiłem do krótkiego zapoznania się z fenomenem historycznych rodów włoskich. Albowiem rody te rządziły lub współrządziły miastami-państwami średniowiecznej i nowożytnej ziemi włoskiej, posługując się w tym m.in. mecenatem nad kulturą.

To poprzez kulturę w znacznym stopniu ukształtowały historię terytorium włoskiego, ale także Europy i świata. A świat odpłacił im się za to swoistą „wieczną” pamięcią. Przejawem tego jest fakt, że większość odwiedzających Włochy zna np. książęcą rodzinę Medyceuszów (Medici), która rządziła Florencją.

Te największe rody w rządach nad miastami miały do pomocy, a czasami jako konkurentów do rządzenia lub/i do sławy, inne rodziny. Jako przykład takiej rodziny, która niesie w sobie „powiew” historii, wybrałem właśnie ród Frescobaldich. Ród ten związał się z Florencją prawie tysiącem lat temu, bo w 1092 roku. Należy jeszcze dodać, że od ponad 160 lat drugą gałęzią rodu stali się Albizzi, którzy należąc do rodziny zarządzają majątkami Nipozzano i Pomino.

Tu wspomnę, że nie mogłem wybrać samych Medyceuszów, aby się z nimi spotkać i porozmawiać, bo ich ród wygasł w 1737 roku. Ponieważ historia rodziny Frescobaldi jest bardzo bogata, a zarazem w Polsce mało znana, dlatego w poprzednim artykule przedstawiłem najpierw ich losy w ciągu ostatniego tysiąclecia (zob. „Z ziemi włoskiej. Włoskie rody i rodzina Frescobaldi”). Natomiast teraz zapraszam do zapoznania się pokrótce z ich współczesnymi dziejami.

Zwiedzając Florencję można bardzo szybko trafić na ślady Frescobaldich, często nawet o tym nie wiedząc. Większość bowiem turystów trafia na przerzucony nad rzeką Arno „Most złotników” zwany też „Starym mostem” (Ponte Vecchio), z którego oglądają kolejny wiekowy most – most Trójcy Świętej (Ponte Santa Trinita’), zbudowany w 1252 roku jako drewniany, a siedem lat później jako kamienny. Oczywiście część osób idzie z kolei na most Trójcy Świętej, aby stamtąd podziwiać Most złotników.

Charakterystyczny most Trójcy Świętej, na brzegach którego stoją posągi czterech pór roku, powstał z inicjatywy i za pieniądze Leonardo Frescobaldi, który chciał mieć z rodziną lepsze połączenie z centrum miasta czyli z katedrą i ratuszem. Przechodząc mostem Trójcy Świętej od strony katedry na drugą stronę miasta wchodzimy na plac nie kogo innego jak właśnie Frescobaldich (piazza dei Frescobaldi).

Idąc dalej turyści natykają się na kolejne miejsce związane z rodziną Frescobaldi czyli bazylikę Ducha Świętego (Basilica dello Spirito Santo), która powstała w 1444 roku. Pod budowę tego kościoła część swojej posesji ofiarowali właśnie Frescobaldi. W bazylice Frescobaldi ufundowali trzy kaplice, które znajdują się w transepcie za ołtarzem głównym, po lewej stronie. Jedna (z obrazem „Zwiastowanie” Pietro del Donzello z 1498 roku) była przeznaczona zwłaszcza na pogrzeby kobiet z rodziny Frescobaldi, a druga (z obrazem „Narodzenie” Pietro i Polito del Donzello z 1509 roku) na pogrzeby mężczyzn z tejże rodziny.

Frescobaldi posiadali także trzecią kaplicę, w latach 1495-1536, którą nabyła potem inna rodzina i obecnie nosi ona tytuł „Capella Frescobaldi, Cini, Dainelli da Bagnano”). Poza tym w nawie lewej, nad trzecim ołtarzem po lewej stronie, nad którym wisi obraz bł. Jana z San Facondo, jeszcze wyżej, nad oknem, znajduje się trzeci kamienny herb Frescobaldich (podobne można zobaczyć w wymienionych dwóch ich rodowych kaplicach).

Rodzina Frescobaldi znana jest w ostatnich wiekach z produkcji markowego wina, w czym specjalizuje się od ponad 700 lat czyli od 30 pokoleń. Dodatkowo od 15 lat firma Frescobaldich uprawia oliwki i produkuje z nich markową oliwę „Laudemio Frescobaldi”, która podlega regułom sprawdzania jakości (D.O.C.).

Mając za sobą wielowiekową tradycję Frescobaldi nieustannie starają się polepszyć jakość swojej oferty. Przejawem tego była działalność podjęta w latach 60-tych przez Vittorio Frescobaldi. Postanowił on rozwinąć specjalizację w uprawie winorośli oraz wyszukiwać stale lepsze grunty, które będą bardziej odpowiednie dla uprawy winorośli. W krótkim czasie obsadził on w rodzinnych posiadłościach toskańskich ponad 500 hektarów nowymi winnicami.

Kolejnym nowym projektem w dziedzinie winiarstwa było wypuszczenie w 1995 roku na rynek wina „Luce della Vite” (Światło winnicy). Produkcja nowego wina wiązała się z pomysłem połączenia sił i doświadczenia w hodowli wina rodziny Frescobaldich z drugim producentem, którym był Robert Mondavi.

Celem ich działania było wykorzystanie doskonałych walorów najlepszych winnic Montalcino, leżących 44 km na południe od Sieny, aby wyprodukować nowy trunek. Taki pomysł, aby dwaj międzynarodowi producenci połączyli swoje umiejętności w wyprodukowanie nowego wina, zdarzył się bodaj po raz pierwszy w historii Włoch.

W 2000 roku markizowie Frescobaldi zainwestowali po raz pierwszy poza Toskanią i nabyli większość udziałów w winnicach hrabiów Attems, w Collio koło Brescia w Lombardii. Te historyczne winnice są jednymi z lepszych włoskich winnic służących produkcji białych win wysokiej jakości.

Obecnie rodzina Frescobaldich posiada w dziewięciu posiadłościach, głównie w Toskanii, około 5000 hektarów ziemi, z czego na 1000 hektarów uprawiana jest winna latorośl. Wina Frescobaldich rozprowadzane są w ponad 65 krajach świata. Obecnym szefem rodzinnej firmy czyli „prezydentem” jest Leonardo Frescobaldi, a wiceprezydentem Lamberto. Pomagają im Tiziana i Diana Frescobaldi oraz Stefano Benini. W przedsiębiorstwie tym pracuje ponad 300 osób.

A teraz kilka słów wyjaśnienia, skąd znam tę znakomitą rodzinę. Poznałem ją poprzez markizę Eleonorę Frescobaldi, którą spotkałem na święcie szkolnym w Instituto Salesiano Immacolata (Salezjański Instytut Niepokalanej) we Florencji. Instytut ten, w ramach którego działa gimnazjum i liceum, mieści się przy via Ghirlandaio 40, niedaleko historycznego placu C. Beccaria. To właśnie do tego salezjańskiego liceum chodzi w tej chwili dwoje dzieci państwa Eleonory i Lamberto Frescobaldi – Vittorio (17 lat) i Leonia (16 lat), których też miałem okazję spotkać. Trzecie ich dziecko, 11-latni Carlo, uczęszcza do podstawówki w innym miejscu.

Dzięki pani Eleonorze zapoznałem się trochę z historią ich rodziny oraz całego rodu Frescobaldi. Eleonora zawarła małżeństwo z Lamberto 18 lat temu, w 1992 roku. Jak nakazuje rodzinna tradycja ślub odbył się w bazylice Ducha Świętego. Zamieszkali w siedzibie rodowej przy ulicy Santo Spirito 9-11-13 w dzielnicy Ducha Świętego (Quartiere di Santo Spirito). Siedzibę tworzą cztery połączone ze sobą budynki zwane z włoska „palazzo”. Na świat zaczęły przychodzić dzieci.

I tu wspomnę o bardzo pięknym zwyczaju tej winiarskiej rodziny. Kiedy urodzi się dziecko rodzina przygotowuje 500 butelek specjalnego wina na jego ślub. Każda butelka jest opisana. Na naklejkace na każdej butelce jest tekst „Butelka nr 1… (do 500)” oraz są napisane imieniona dziecka i ojca (np. „Wiktor, syn Lamberta”). Kolejnym zwyczajem rodzinnym jest chrzest wszystkich męskich członków rodziny w słynnym na cały świat Baptyzerium św. Jan Chrzciela (Battistero san Giovanni), znajdującym się obok florenckiej katedry. Dziewczynki chrzczone są w bazylice Ducha Świętego.

Markiza Eleonora pytana o życie rodzinne we Florencji – mieście, które jest określane jako jedno wielkie muzeum z ogromną rzeszą turystów z całego świata – stwierdza, że dobrze jest żyć w takim mieście. Do dyspozycji mieszkańców jest bowiem bardzo dużo dzieł sztuki najlepszej jakości, zarówno historycznych, jak i współczesnych. W mieście nie ma zasadniczo żadnych niebezpieczeństw.

Ponieważ miasto ma zwartą budowę, więc łatwo jest w nim mieszkać. Aczkolwiek ta gęstość zabudowy powoduje z drugiej strony poważne problemy z ruchem ulicznym. Jeżeli chodzi o turystów, to wnoszą oni dużo kolorytu w życie miasta. Dzięki turystom edukacja dzieci przebiega wszechstronnie, bo mogą na miejscu poznać ludzi z różnych stron świata. Ta sytuacja jest też impulsem dla rodziny do podróży zagranicznych lub studiów w innych państwach, aby zdobywać nową wiedzę i nowe doświadczenia. I tak np. Leonardo odbył studia na uniwersytecie w Kalifornii.

Jak wszyscy Włosi również rodzina Frescobaldich dba bardzo o sprawy stołu, czyli o odpowiednie jedzenie i oczywiście wino. Markiza Eleonora preferuje typową kuchnię florencką. Spośród niech specjalnością rodzinnego stołu jest Bistecca con le patate arrosto (stek z pieczonymi ziemniakami), Brasato (pieczeń wołowa na winie), Spezzatino (rolada wołowa, duszona).

Natomiast jeśli chodzi o wino, to oczywiście mają je swoje. Pytana o to, które z nich jest najlepsze – czy np. „Montesodi”, „Frescobaldi Brut Millesimato”, „Santo Spirito 11”, „Mormoreto” lub „Castelgiocondo” lub jeszcze inne – odwołuje się do postawy męża. Bowiem Leonardo w takich sytuacjach odpowiada zawsze pytaniem na pytanie: „A ty mi odpowiedz, które ze swoich dzieci można preferować?! Tak jak wszystkie dzieci trzeba traktować równo, podobnie jest z własnym winem. Wszystkie nasze wina są podobne i wszystkie dobre”.

Pozostaje zatem zawierzyć słowom Eleonory i Lamberto Frescobaldi, i być może skorzystać z zaproszenia, aby skosztować ich wyrobów. Można też ruszyć obecnymi śladami ich historycznej obecności maszerując przez Most Świętej Trójcy, zwiedzając Bazylikę Ducha Świętego, oglądając ich rezydencję przy via Santo Spirito czy też wybrać się do ich toskańskich posiadłości. Możemy to zrobić nie wychodząc z domu poprzez internet (na Google Maps lub www.frescobaldi.it) czy też w czasie realnej wycieczki do Florencji i Toskanii. Kto wie, a może wtedy akurat spotkamy kogoś z rodziny Frescobaldich? Wszak świat jest mały, a tylko góra z górą się nie zejdzie.

Na zdjęciu: Most Trójcy świętej z wjazdem na plac Frescobaldich i widokiem na dzielnicę Ducha Świętego. Fot. Roberto Bianchi