W końcu będą mieli upragniony skatepark

Kamil Szyjka  |   Publicystyka  |   6 października 2011 11:52
Udostępnij

Budowa skateparku w Oświęcimiu ucieszyła wielu młodych ludzi. Są wśród nich tacy, którzy o to miejsce walczą od wielu lat. Poprosiliśmy o komentarz jednego z nich, Mateusza Kamińskiego, redaktora Przełomu, który od długiego czasu jest zapalonym deskorolkowcem.

Dzień przed konferencją widziałem się z Dominkiem Długozimą, żeby obgadać pomysły co możemy zrobić by przypomnieć, że obiecana od lat budowa skateparku w Oświęcimiu to pic na wodę fotomontaż i musimy się przypomnieć. Jednak informacja jaka się pojawiła niesie nadzieje.

Dobrze, że temat sie pojawił, ale podchodzimy do niego z dużą ostrożnością. Zdajemy sobie sprawę, ze jest to czas wyborczy. Dlatego wiele informacji może nie zostać spełnionych. O skatepark dla Oświęcimia walczymy od 2004 roku. Niestety, gdyby nie wiele naszych inicjatyw, scena deskorolkowa w mieście mogłaby już nie istnieć. A jest inaczej, rozwija się. Wystarczy wspomnieć Andrzeja Narasa, który aktualnie jest jednym z lepiej jeżdżących polskich deskorolkowców. Pochodzi z Oświęcimia i to pod naszą opieką rozwijał skrzydła.

W mieście przybyło bardzo dużo dzieciaków z deskami, jeżdżą i mają pasję, którą trzeba doceniać. Nie można jednak zapominać, że ich hobby opiera się na infrastrukturze. My dzisiaj rzadko skatujemy w mieście. Mamy samochody i możliwości wyjazdów po całej Polsce do różnych skateparkow, np. we Wrocławiu, Warszawie. Młodzi nie maja tej szansy. Niestety, choć inne miasta dookoła posiadają skateparki: Chrzanów, Bielsko-Biała, Kraków, Bieruń czy Katowice, gdzie obecnie trwa przebudowa jednej z najlepszych miejscówek.

Jeżeli nowy prezydent miasta nie rzuca słów na wiatr i skatepark powstanie, to będzie miał tą świadomość, że umożliwił rozwinięcie skrzydeł wielu zdolnym dzieciakom, a jednocześnie przyczyni się do budowania sceny deskorolkowej w Polsce.

Cieszy się na każde działanie związane z rozwojem deski. Chociaż boimy się, mając złe doświadczenia, czyli obietnice poprzedniego włodarza. Przypominam, że kilka lat temu zebraliśmy tysiące podpisów pod inicjatywą budowy w mieście skateparku. Jeśli tym razem skończy się na obietnicach to nie złożymy broni, mamy pomysły w jaki sposób pokazać problem społeczeństwu żyjącemu w regionie.