Towarzystwo wzajemnej adoracji, czy Sejm Rzeczypospolitej Polskiej?

Paweł Wodniak  |   Publicystyka  |   21 listopada 2011 16:13
Udostępnij

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości podczas expose Donalda Tuska opuścili salę sejmową, bojkotując w ten sposób dalsze wystąpienie premiera. Stało się to słowach, sugerujących, że działacze skrajnej prawicy działali niejako pod patronatem Jarosława Kaczyńskiego i PiS podczas odchodów święta niepodległości. Nie chcę rozstrzygać, po czyjej stronie jest prawda, ale jedno posłowie Prawa i Sprawiedliwości powinni sobie uzmysłowić i zapamiętać na całą kadencję. Zresztą tyczy się to każdego wybranego posła i senatora, bez względu na partię.

9 października Polacy wybrali do Sejmu i Senatu  swoich reprezentantów i powierzyli im swoją przyszłość. Zostali powołani do tworzenia prawa, kontrolowania władzy, tworzenia lepszych warunków do życia.

Zadaje sobie dzisiaj pytanie: jakim prawem posłowie PiS pozwalają sobie na opuszczenie sali sejmowej? Czy Sejm nie jest już  miejscem do dyskusji, sporu i ścierania się poglądów, a stał się tubą partyjną i miejscem do przepychanek personalnych?

Szanowne panie posłanki i panowie posłowie. Otrzymujecie niemałe pieniądze, które są pobierane z kieszeni każdego Polaka za to, żebyście wypełniali swój mandat, a nie obrażali się na wszystko i wszystkich, bojkotowali demokratycznie wybraną władzę i konstytucyjnie wybrany rząd. Możecie nie chodzić do  stacji telewizyjnych, które nie są zgodne z Państwa poglądami, możecie nie udzielać wywiadów do „niepolskich” gazet, ale uczestniczenie w posiedzeniach sejmowych jest waszym świętym obowiązkiem czy wam się to podoba czy nie.

Wybory do Sejmu i Senatu w 2011 roku po raz pierwszy pokazały, że Polacy przykładają wagę do zachowań posłów i posłanek i nie zapominają rzeczy, które działy się podczas ich kadencji w parlamencie. Czerwoną kartkę dostał między innymi Karol Karski, czy Zbigniew Romaszewski. Co raz częściej decydując nad wyborem posła i senatora Polacy nie kierują się skreśleniem pierwszej pozycji, ale tym co kto sobą reprezentuje. Radzę o tym pamiętać wszystkim reprezentantom narodu, ponieważ bojkot może się również wydarzyć podczas kolejnych wyborów, a te już za trzy lata.