Narodowy Fundusz Złodziejstwa

Paweł Wodniak  |   Publicystyka  |   14 stycznia 2011 13:21
Udostępnij

Złodzieje otaczają nas na każdym kroku. Jedni okradają nas, by kupić limuzynę dla ministra, inni, aby z resztek po budowie pałaców wypłacić głodowa rentę czy emeryturę. Kolejny wydziera nasze pieniądze pod pozorem ochrony zdrowia. Ich działania spowodują, że w końcu polubię kieszonkowców. Są mniej szkodliwi.

To co Narodowy Fundusz Złodziejstwa, oj przepraszam, Zdrowia oczywiście, wyprawia w Małopolsce z kontraktami na świadczenie usług medycznych, jest zwykła kpiną. Chciał wykupić jak najwięcej usług za jak najmniejszą kasę. No i wykupił. Dzięki temu część dużych miast województwa pozbawił najbardziej obleganych poradni. Ale cóż to fundusz obchodzi? Przecież dla niego najważniejszy jest nie pacjent, ale pieniądz. A im mniej pacjentów korzystających z usług służby zdrowia, tym więcej pieniędzy funduszowi zostanie. Wtedy, by je jakoś spożytkować, bo przecież nie wszystko można rozdać w formie premii za oszczędności, można będzie wymyślić kolejne bzdurne zasady kolejnych nielogicznych konkursów.

Az dojdzie w końcu do tego, że pacjenci miast się leczyć, zaczną umierać. Wtedy to dopiero prawdziwa kupa pieniędzy zostanie w NFZ. A jak wiadomo, kupy nikt nie ruszy, bo kupa śmierdzi.

Komentarz dotyczy artykułu: „Fatalna sytuacja w poradniach specjalistycznych”.