Śledztwo w sprawie śmierci pracownika parku rozrywki umorzone

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   29 listopada 2018 16:32
Udostępnij

Prokuratura Rejonowa w Oświęcimiu umorzyła śledztwo w sprawie śmierci pracownika parku Energylandia w Zatorze. Mężczyzna zginął, bo złamał przepisy.

Przypomnijmy, że do tragicznego zajścia doszło 16 sierpnia tego roku w największym polskim parku rozrywki. 37-letni pracownik zginął, uderzony wagonikiem rolleroastera Hyperion, który był w ruchu.

„Śledztwo prowadziliśmy w kierunku ustalenia czy nie doszło do jakichkolwiek naruszeń bezpieczeństwa i higieny pracy, które spowodowałyby nieumyślne spowodowanie śmierci pokrzywdzonego” – mówi Faktom Oświęcim Mariusz Słomka, zastępca prokuratora rejonowego.

Równoległe swoje postępowanie prowadziła Państwowa Inspekcja Pracy. Tak, jak policja z prokuraturą, sprawdzała czy wszystkie zabezpieczenia na miejscu tragedii były zachowane. Żaden z organów nie stwierdził nieprawidłowości.

„Ustaliliśmy, że prawdopodobną przyczyną wejścia pokrzywdzonego w tę strefę, gdzie absolutnie w chwili ruchu kolejki (rollercoastera – przyp. aut.) nikt nie powinien się znajdować, była chęć odzyskania telefonu komórkowego, upuszczonego przez jednego z turystów” – relacjonuje prokurator Słomka.

Śledczy dotarli do osoby, która zgubiła telefon. Mężczyzna potwierdził, że w czasie jazdy kolejką telefon mu wypadł i chciał go odzyskać, monitując obsługę parku.

„Jednak osoba uprawniona do wejścia na teren tego urządzenia nie miała prawa tego zrobić, gdy urządzenie pozostawało w ruchu. Z nieznanych przyczyn pokrzywdzony zdecydował się tam wejść wiedząc, że niesie to zagrożenie. To był eksces, za który pracownik parku poniósł największe konsekwencje” – tłumaczy Mariusz Słomka.

Na zdjęciu: Prokuratura Rejonowa w Oświęcimiu umorzyła śledztwo w sprawie śmierci 37-letniego pracownika Energylandii w Zatorze. Fot. Paweł Wodniak

Zobacz również:

Zginął pracownik parku rozrywki w Zatorze

Oświadczenie Energylandii po śmierci pracownika