Niezwykła pasja Marka Księżarczyka

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   21 października 2009 16:59
Udostępnij

Marek Księżarczyk jest pasjonatem historii byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Jedną z jego pasji jest fotografowanie śladów po więźniach. Do takich śladów należą napisy wykonane przez nich na cegłach, z których są zbudowane, zachowane do dzisiaj, murowane bloki i baraki.

Niedawno Markowi Księżarczykowi udało się odnaleźć na jednej z takich cegieł napis o następującej treści: ?Wolf Zelmanowicz 143745 KOŁO  –  Wartbrücken bei Posen?. Czytając ten napis zorientował się, że jego autorem jest polski Żyd, pochodzący z Koła, któremu naziści nadali niemiecką nazwę  Wartbrücken. Miasto to położone jest w pobliżu Poznania na terenie Wielkopolski, a wspomniany Zelmanowicz został przywieziony do KL Auschwitz, gdzie oznaczono go numerem 143745.

Z dostępnej  literatury historycznej  Marek Księżarczyk dowiedział się,
że Żydzi w Kole pojawili się w XV wieku. Pod koniec XVIII w. stanowili już 35% mieszkańców. W dniu 2 września 1939 r. nad Kołem pojawiły się pierwsze niemieckie bombowce, które zbombardowały w tym mieście stację kolejową. Zginęło wówczas ponad 200 osób, głównie cywilów ewakuowanych pociągiem z Krotoszyna, Leszna i Jarocina    w głąb kraju. Ponad dwa tygodnie później, 18 września, do miasta wkroczyli żołnierze Wehrmachtu. Dzień później zaczęła urzędować     w Kole administracja niemiecka, a w następnym dniu, 20 września, hitlerowcy podpalili synagogę, znajdującą się na Nowym Rynku.

Cegła z napisem wykonanym przez Zelmanowicza. Zdjęcia: Paweł Wodniak.

Pod koniec października 1939 r. miasto i powiat kolski włączono w skład tzw. ziem wschodnich, wcielonych do Rzeszy.  Odtąd Koło nazywało się ?Wartbrücken?, a powiat – ?Kreis Wartbrücken?. W październiku rozpoczęły się pierwsze wysiedlenia Polaków z Koła na Lubelszczyznę   i do Małopolski.  Jesienią 1941 r. miał miejsce pierwszy wywóz kolskich Żydów do obozu zagłady Kulmhof w pobliskim Chełmnie nad Nerem. W kościele farnym Niemcy urządzili magazyn odzieży żydowskiej. Pod koniec wojny miasto, w którym już nie było Żydów liczyło 13 000 mieszkańców, z czego 8000 to Polacy, a 5000 to Niemcy. W nocy z 19 na 20 stycznia 1945 r. miały miejsce zbrojne walki między Armią Czerwoną a niemieckim Wehrmachtem o Koło, które w dniu następnym zostało wyzwolone.

Dalsze poszukiwania Marek Księżarczyk przeprowadził w archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Udało mu się ustalić, że wspomniany Zelmanowicz został w dniu 29 sierpnia 1943 r. przywieziony do KL Auschwitz z obozu pracy w Rawiczu, w transporcie polskich Żydów, który liczył około 2000 osób, mężczyzn, kobiet i dzieci. Po selekcji skierowano do obozu 1392 mężczyzn, oznaczając ich numerami 142570 – 143961. Pozostałych, prawdopodobnie 608 osób, zabito w komorach gazowych KL Auschwitz II-Birkenau.

Zelmanowicz otrzymał numer 143745 i został osadzony w obozie macierzystym w Oświęcimiu. Napis przez niego wykonany na cegle     w bloku nr 8 jest jedynym dowodem, potwierdzającym, że był więziony w obozie, ponieważ w zbiorach archiwalnych Muzeum nie zachowała się dokumentacja na jego temat. Nie znamy dalszych losów Zelmanowicza i nie wiemy, co się z nim stało.

Bardzo często takim jedynym śladem po ludziach więzionych w KL Auschwitz   i  zamordowanych w różnych okolicznościach są napisy na ścianach, cegłach, drzwiach, parapetach okiennych i belkach stropowych. Obok napisów w wielu pomieszczeniach obozowych znajdują się rysunki, inicjały i numery obozowe ich autorów. Narzędziami do ich wykonania były nierzadko kawałek ostrego przedmiotu, gwóźdź, wsuwka do włosów, ołówek, kredka, a nawet paznokieć. Jest tych napisów kilkaset, ostatnie noszą datę  6 stycznia 1945 r., wykonane zostały więc na trzy tygodnie przed wyzwoleniem KL Auschwitz.

*
autor jest historykiem w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau

Komentarze
  • 23 października 2009 21:44

    Anonim

    TEN ARTYKOL MNIE BERDZO ZAITERESOWAL PONIEWAZ MNIE TEZ INERESUJA LOSY OSOB Z OBOZU W OSWIECIMIU I W BRZEZINCE 🙂


Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu, wpisu, obiektu. Informujemy, że oprogramowanie rejestruje dane osoby komentującej (IP, czas), które na wniosek prokuratury, sądu lub policji mogą zostać przekazane celem ścigania sprawców czynów sprzecznych z prawem.

Więcej informacji w regulaminie komentarzy.