Mocno spóźniony felieton

Tych, którzy nie przepadają za moją felietonową twórczością, pewnie ucieszy fakt, że od poprzedniego do dzisiejszego felietonu minął ponad miesiąc. Pozostałych przepraszam obiecuję poprawę w postaci regularnego malkontencenia przynajmniej raz na tydzień. Dzisiejszy temat roztopił się wraz ze śniegiem. Stwierdziłem jednak, że go nie odpuszczę, a i śnieg jeszcze powinien spaść tej zimy.

Kiedyś, pracując jeszcze w papierowym medium, kilka razy ?przejechałem się? po Zakładzie Usług Komunalnych w Oświęcimiu, odpowiedzialnym wówczas za odśnieżanie większości, jeśli nie wszystkich dróg w mieście. Stawiałem za przykład Śląsk. Tam drogi były czarne, a u nas zlodowaciałe, albo pełne błota pośniegowego. Ślązacy lali wówczas obficie solankę na drogi, a nasze pługi sypały piach i sól.

Nie dałem się wówczas przekonać Andrzejowi Bojarskiemu, prezesowi ZUK, że jego utrzymanie dróg w zimie wykonywane jest jak Pan Bóg i przepisy nakazują. Po tych kilku latach, biję się w piersi, panie prezesie i stwierdzam, że miał pan rację. Śląskie drogi niemalże zalewane solanką, zaczęły się rozsypywać. Sól powyżerała dziury, w których gromadziła się woda. Mrozy rozsadzały asfalt.

U nas, trzeba było w zimie jeździć wolniej i ostrożniej, ale za to szosy nie ucierpiały zbytnio wskutek odśnieżania. Gdyby tak się stało, prawdopodobnie nie mielibyśmy już dzisiaj po czym jeździć.

Tej zimy Oświęcim w kwestii zimowego utrzymania dróg, wypadł na tle innych powiatów, także śląskich, całkiem nieźle. Zdarzało mi się w czasie śnieżyc podróżować do Katowic i Bielska-Białej. Nie wypada mi przytoczyć słów, które padały z moich ust podczas jazdy. Ślizgawka, jak cholera, prędkość minimalna, a pługów i piaskarek zero. W tym samym czasie w Oświęcimiu człowiek niemal na każdej drodze natykał się na błyskające na pomarańczowo samochody ZUK.

Niestety tej zimy miejska spółka nie odśnieżała drogi krajowej, która przebiega przez Oświęcim. Przetarg wygrała firma ze Spytkowic. Zanim dojechały tu odpowiednie służby, radia CB, głównie kierowców samochodów ciężarowych i tirów, grzały się od przekleństw, a Oświęcim się korkował. Pługi, piaskarki i solarki też utykały w zatorach, co przedłużało akcję zima na krajowej 44.

Jednak ZUK nie dostanie ode mnie piątki za odśnieżanie. Szczególnie na drogach osiedlowych, gdzie beztroscy kierowcy pługów zgarniali śnieg na świeżo odśnieżone przez sprzątaczki chodniki. Tak było na wielu osiedlach. Także stan trotuarów przy głównych traktach komunikacyjnych, pozostawiał wiele do życzenia. W przeciwieństwie do chodników biegnących przed klatkami schodowymi i prowadzącymi do bloków, oczyszczanych ręcznie przez wspomniane wyżej sprzątaczki. Efekt był taki, że ludzie chodzili np. po zakupy przez podwórka, by nie brnąć w błocie pośniegowym, ale twardo stąpać po wolnych od śniegu płytkach chodnikowych, czy libecie.

Acha, i jeszcze jedno. Właściciele prywatnych posesji i najemcy lokali sami muszą odśnieżać chodniki przed swoimi domami, czy sklepami. W przeciwnym razie grozi im mandat od straży miejskiej. Są jednak miejsca, należące do miasta, gdzie zalegają góry śniegu. Wiadomo jednak, że straż swojego pracodawcy nie ukarze za zaniedbanie. A szkoda…

Najnowsze realizacje wideo