LIFE FESTIVAL OŚWIĘCIM. Potrójne Kwaśne Cytryny dla ochrony, czyli subiektywne podsumowanie imprezy

Redakcja  |   Fakty  |   22 czerwca 2011 16:26
Udostępnij

Ustały już ostatnie dźwięki ostatnich drugiej edycji Life Festival Oświęcim. Podsumowując, znów przyznam Słodkie Ananasy dla bohaterów i Kwaśne Cytryny dla antybohaterów.

Warto zacząć od pozytywnej strony Life Festivalu. Słodkie Ananasy należą się:

– Publiczności za kulturalne zachowanie i wytrwałość. W tym roku obeszło się bez większego zamieszania i ekscesów. Na dodatek w dobrej zabawie podczas koncertu Matisyahu nie przeszkodził jej nawet deszcz.

– Wolontariuszom za obecność na każdym kroku i pomoc wszystkim, którzy jej potrzebują. Czy to o gwiazdy chodziło, czy o publiczność, czy nawet o dziennikarzy.

– Matisyahu za spontaniczność i otwartość na ludzi. Każdy mógł z nim porozmawiać lub zrobić zdjęcie.

– Dominice Gawędzie z zespołu Blue Cafe za stosunek do dziennikarzy. Jest jedyną gwiazdą, która po konferencji prasowej podeszła do każdego dziennikarza, podziękowała i uścisnęła dłoń. Drobny gest, ale jakże wymowny.

– Jamesowi Bluntowi za umiejętne wykorzystanie talentu i kontakt z publicznością. Artysta w pewnym momencie zszedł ze sceny, stanął na barierce i dał się ponieść tłumowi. Bardzo pozytywny gest dla fanów.

– Wiktorii Sawickiej odpowiedzialnej za kontakt z mediami. Można było się do niej zwrócić z każdą sprawą, jak chociażby z kwestią ułatwienia wejścia na stadion osobom niepełnosprawnym.

– Arturowi Szyndlerowi za nieocenioną pomoc udzielaną fotoreporterom. Gdyby nie on, nie moglibyśmy zrobić wielu zdjęć do naszej galerii.

– Apoloni Maj za umożliwienie przeprowadzenia rozmowy z niedostępną dla mediów Krystyną Jandą.

– Strażakom i służbie medycznej za ochronę i opiekę oraz interwencję, którą powinni podjąć ochroniarze. To właśnie ratownicy i fajermani rozdzielili dwóch bijących się mężczyzn, zanim incydent dostrzegła ochrona.

– Organizatorom za II Life Festival Oświęcim.

Jak to prawie zawsze bywa, nie obeszło się bez wpadek i niedociągnięć. Przyznaję Kwaśne Cytryny:

– Ochronie, za niechronienie. Doczepiali się do wszystkiego, a nie potrafili oddzielić bijących się facetów. Gdyby nie interwencja służby medycznej strażaków, drobna bójka mogłaby przerodzić się w regularną bijatykę.

– Ochronie, za nadgorliwość. Organizatorzy mieli swoje zalecenia odnośnie robienia zdjęć, oni mieli swoje. Nie pomogło pokazywanie e-maili, których nie potrafili zrozumieć, telefon do organizatora czy kłótnie. Po raz kolejny okazało się, że na imprezie masowej najważniejszy nie jest ten, kto organizuje, ale ten kto „ochrania”.

– Ochronie za próbę wyrzucenia spod sceny Muńka Staszczyka i członków zespołu T.Love. Nie pomogły nawet tłumaczenia kolegi-fotoreportera, że są to jedni z najsłynniejszych muzyków w Polsce. Z ust artystów padły słowa: Ale wiocha.

Na zdjęciu: Matisyahu (w środku) był jedną z najbardziej pozytywnych postaci drugiej edycji Life Festival Oświęcim. Fot. Kamil Szyjka

Komentarze
  • 22 czerwca 2011 17:16

    Anonim

    haha ochorna zawsze robi swoje teatrzyki .
    jeden koles wspioł się na mur , bo chciał zobaczyc co się dzieje na stadionie , a ochroniarz do niego podszedł i zapytał ” bilet masz na to aby wspinac sie po murze ” , to nie jest normalne ze strony pilnujących porządku , oni zawsze chcą byc w centrum !

    festival jak festival bardzo udany ;_)

  • 22 czerwca 2011 18:53

    Anonim

    Ochrona zawsze zgrywa cwaniaków jak i na takich imprezach jak LIFE FESTIVAL OŚWIĘCIM tak i na dyskotekach – przecież im wszystko wolno bo na łopatkach jest napisane OCHRONA a przyjdzie co do czego to udają ze nie widza lub uciekają a jak jest ”gość” marnej budowy to dopiero pokazują co to oni nie są

  • 22 czerwca 2011 21:16

    Anonim

    Kamil dobrze,ze podjales ten temat.W ubieglym roku przy okazji imprezy na stadionie MOSiR rozmawialem dosyc dlugo z pracownikiem sluzby maltanskie ktora obsluguje takie imprezy.Otoz byli onio swiadkami oraz udzielali pomocy mezczyznie w wieku 70 lat ktory byl szarpany oraz uderzony przez pracownika ochrony po zakonczeniu festiwalu pierszego.a zajscie mialo miejsce dlatego ze gosc przyszedl sobie posluchac iwypil piwko.Ja osobiscie widzialem z racji pierwszego Life Festiwalu jak pracownik ochrony (dowodca taki wysoki z brudka)odciagnal jednego z imprezowiczow w boczna uliczke itam go uderzyl.Zostala otym nawet Policja powiadomiaona ale nie zareagowal.Niestety miasto zqatrudnia do ochrony bandziorow,bez przeszkolenia.Na zabezpieczenie takiej imprezy trzeba miec odpowiednie zezwolenie,co powinna sprawdzic Policja ale tego nie czyni.Zreszta prosty przyklada.Na kilku meczach hokeja na lodzie ktory ochraniala „DOMENA”do ochrony zatrudnila chlopaka ktoray mial 16 lat tylko ze byl wyrosniety jak na swoj wiek.Nie posiada on ani licencji a ni pozwolenia na obsluge imprez masowych.Ale kto to ma sprawdzic jak szefem”DOMENY” jest byly policjant.Kolega koledze swini nie bedzie podkladal.

    Mysle,ze najwyzsza pora aby miastp na takie imprezy zmienilo firme ochraniarska z rozrabiakoe na profesjonalistow.Poczekamy co bedzie za rok..

  • 22 czerwca 2011 21:40

    Anonim

    Bolek: Poczekamy co bedzie za rok….

    Może za rok Oświęcim już będzie miał gospodarza, który zadba o ochronę a nie o zarobek dla patałachów

  • 22 czerwca 2011 23:48

    Anonim

    Panowie dziennikarze. Za powyższy tekst należy się Wam jedynka. A za co zapytacie ? Ano za to , że zamiast skupić się na walorach artystycznych festiwalu ( chwała PANU MACIBORKOWI ) wypisujecie jakieś nieistotne zupełnie banały wokołofestiwalowe. Ja rozumiem , że nie każdy zna i potrafi ocenić walory artystyczne koncertujących muzyków i jeszcze do tego je opisać, ale zajmowanie się jakimiś bzdetami o których piszecie jest niepoważne. Ja słuchałem koncertu i nie zauważyłem opisywanych przez Was zupełnie nieistotnych dla sprawy „incydentów”. W przyszłym roku szanowna redakcjo na koncert proszę oddelegować ludzi, którzy przede wszystkim opiszą co działo się na scenie. Przy tak wielkim święcie muzycznym nie warto zwracać uwagi na rzeczy zupełnie nieistotne.

  • 23 czerwca 2011 00:34

    Anonim

    genialne podsumowanie.
    pokusiłabym się o komentarz w stronę ochrony, ale z pewnością byłby on za ostry. sytuacja z wyrzucaniem Muńka Staszczyka i członków T.Love – lepszej komedii nie widziałam.. wstyd, wstyd i jeszcze raz WSTYD.

  • 23 czerwca 2011 01:26

    Anonim

    Ja bym jeszcze dodał jedną cytrynę dla żenującego konferansjera.

  • 23 czerwca 2011 06:40

    Anonim

    ha ha Bluntowi podziękujmy ale za obsmarowanie polaków chyba każdy widział zdjęcie i podpis na jego profilu facebooka. Może i gwiazda światowa ale bezczelny i niewdzieczny. przy fanach taki miły a za plecami obraza

  • 23 czerwca 2011 08:01

    Anonim

    Panowie dziennikarze. Za powyższy tekst należy się Wam jedynka. A za co zapytacie ? Ano za to , że zamiast skupić się na walorach artystycznych festiwalu ( chwała PANU MACIBORKOWI ) wypisujecie jakieś nieistotne zupełnie banały wokołofestiwalowe. Ja rozumiem , że nie każdy zna i potrafi ocenić walory artystyczne koncertujących muzyków i jeszcze do tego je opisać, ale zajmowanie się jakimiś bzdetami o których piszecie jest niepoważne. Ja słuchałem koncertu i nie zauważyłem opisywanych przez Was zupełnie nieistotnych dla sprawy „incydentów”. W przyszłym roku szanowna redakcjo na koncert proszę oddelegować ludzi, którzy przede wszystkim opiszą co działo się na scenie. Przy tak wielkim święcie muzycznym nie warto zwracać uwagi na rzeczy zupełnie nieistotne.

    Gdybyś Tomie był uczestnikiem któregokolwiek incydentu, to pewnie umieściłbyś pierwszy negatywny wpis pod artykułem, a muzyka nie miałaby już znaczenia. Punkt widzenia zależy od pola widzenia. Pozdrawiam

  • 23 czerwca 2011 10:27

    Anonim

    @Tom
    Na temat walorów artystycznych czy wrażeń po koncertach zostało juz napisane tak wiele, że każdy następny news to duplikowanie informacji. Dobrze, że ktoś podsumował to co działo się za kurtyną festiwalu, bo to tam tworzy się wydarzenie i jeśli coś nie działa jak należy, to nawet najlepsze występy tego nie uratują.
    @Łuki 22osw
    żart Blunta może nie był najwyższych lotów, ale nie ma o co się spinać, zwłaszcza że w takich sytuacjach wychodzi nasz „patriotyzm” – patrz komentarze pod tym zdjęciem.
    @Piotr
    dobry konferansjer potrafi zainteresować swoim występem publiczność, sprawia że chce sięgo słuchać. dlatego jego dowcip musi być cięty i czasem na granicy dobrego smaku. dla jednych będzie to żenujące, dla drugich nie. widocznie jesteś w tej drugiej grupie.

  • 23 czerwca 2011 10:36

    Anonim

    Ten caly James Blunt niezle „zareklamowal” nasze miasto na facebooku. Po wczorajszej informacji na ten temat w „Pytaniu na sniadanie”, zerknelam na jego strone facebooka, no i faktycznie – zdjecie sugeruje, ze spal praktycznie na placu budowy. To jest dopiero „gwiazda” – wiocha!!

  • 23 czerwca 2011 10:55

    Anonim

    Panowie dziennikarze. Za powyższy tekst należy się Wam jedynka. A za co zapytacie ? Ano za to , że zamiast skupić się na walorach artystycznych festiwalu ( chwała PANU MACIBORKOWI ) wypisujecie jakieś nieistotne zupełnie banały wokołofestiwalowe. Ja rozumiem , że nie każdy zna i potrafi ocenić walory artystyczne koncertujących muzyków i jeszcze do tego je opisać, ale zajmowanie się jakimiś bzdetami o których piszecie jest niepoważne. Ja słuchałem koncertu i nie zauważyłem opisywanych przez Was zupełnie nieistotnych dla sprawy „incydentów”. W przyszłym roku szanowna redakcjo na koncert proszę oddelegować ludzi, którzy przede wszystkim opiszą co działo się na scenie. Przy tak wielkim święcie muzycznym nie warto zwracać uwagi na rzeczy zupełnie nieistotne.

    Tomie, widać że nie śledzisz Faktów. Na bieżąco w nocy po każdym dniu redaktorzy dodawali tekst o tym, co się działo oraz zdjęcia. tak więc to o czym piszesz było, a teraz przyszedł czas na podsumowanie.

    Dziękuję za ten tekst. naprawdę dobry!

  • 23 czerwca 2011 19:00

    Anonim

    Panowie dziennikarze. Za powyższy tekst należy się Wam jedynka. A za co zapytacie ? Ano za to , że zamiast skupić się na walorach artystycznych festiwalu ( chwała PANU MACIBORKOWI ) wypisujecie jakieś nieistotne zupełnie banały wokołofestiwalowe. Ja rozumiem , że nie każdy zna i potrafi ocenić walory artystyczne koncertujących muzyków i jeszcze do tego je opisać, ale zajmowanie się jakimiś bzdetami o których piszecie jest niepoważne. Ja słuchałem koncertu i nie zauważyłem opisywanych przez Was zupełnie nieistotnych dla sprawy „incydentów”. W przyszłym roku szanowna redakcjo na koncert proszę oddelegować ludzi, którzy przede wszystkim opiszą co działo się na scenie. Przy tak wielkim święcie muzycznym nie warto zwracać uwagi na rzeczy zupełnie nieistotne.

    może dla Ciebie to mało istotne, ale dla tych, dla których ochrona zepsuła całą zabawę swoją nadgorliwością jest to istotne. trzeba pisać o takich rzeczach żeby następnym razem doprecyzować pewne rzeczy. nic się nie poprawi, gdy organizatorzy nie będą wiedzieli co było źle. żal mi cie ze tego nie widzisz. pewnie jesteś politykiem albo ochroniazem – bo tylko oni mogą walić takie gadki szmatki:p hahah

  • 24 czerwca 2011 11:27

    Anonim

    a propos ochrony – zgadzam się, ze była wysoce nieprofesjonalna w 1 dzień skupili się na pilnowaniu czy aby nikt z piwem nie wjedzie, a nie widzieli 9czyt. nie chcieli widzieć) wielu małych incydentów,
    w drugi dzień – stali jak kołki i jedyne co robili to wyrywkowo kontrolowali wchodzących czy nie wnoszą apratatów innych ustrojstw.
    niestety firma zatrudniona do pilnowania porządku podczas Life Festival powinna być w tym wyspecjalizowana, jak pokazuje praktyka nie wystarczy 30 ludzi w kamizelkach taktycznych o ponurych minach z napisami OCHRONA na plecach.


Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu, wpisu, obiektu. Informujemy, że oprogramowanie rejestruje dane osoby komentującej (IP, czas), które na wniosek prokuratury, sądu lub policji mogą zostać przekazane celem ścigania sprawców czynów sprzecznych z prawem.

Więcej informacji w regulaminie komentarzy.