Z Nikolą i Tomkiem po Europie, część 7 – FOTO

Paweł Wodniak  |   Fakty,Turystyka  |   4 września 2016 12:22
Udostępnij

Siódmy i ósmy dzień wyprawy Nikoli i Tomka Gierków. Odwiedziny i zwiedzanie miasteczka Paralia, a potem 800 kilometrów jazdy motocyklem przez Bułgarię do Bukaresztu. Podróży patronują Fakty Oświęcim.

Nikola i Tomek opisują siódmy dzień swojej podróży:
Dzisiaj idziemy na pieszą wycieczkę do miasteczka Paralia. Pokonujemy pieszo 10 km w obie strony. Odwiedzamy miejscowy port i monastyr. Podczas kąpieli w morzu meduza parzy mnie w stopę. Świetnie, zwłaszcza że jutro mamy do pokonania 800 kilometrów, ale jakoś damy radę. Wracamy do hotelu, pakujemy kufer i sakwy na jutrzejszy dzień. Dokonuję jeszcze małego przeglądu motocykla. Wieczorem ostatni raz zażywamy kąpieli w Morzu Egejskim. Jutro Bułgaria i Rumunia

Nikola i Tomek opisują dzień ósmy motocyklowej wyprawy:
Wyjechaliśmy o godzinie 4.45 czasu miejscowego czyli o 3.45 polskiego. Poczułem delikatny deszcz, który przeszedł dosłownie po pół minuty. Jak się jednak miało okazać, nie na długo. Po około 20 minutach nastąpiło oberwanie chmury. Warunki drogowe były okropne. Musieliśmy jechać dosyć wolno. Na tyle, że nawet matiz wyprzedził nas na autostradzie. W sumie padało przez około 60 kilometrów z czego przez 20 naprawdę mocno.

Po przekroczeniu granicy z Bułgarią nastąpiło znaczne pogorszenie jakości dróg. Poruszaliśmy się drogami krajowymi głównie jednopasmowymi. Sieć autostrad w tej części kraju jest naprawdę uboga. Jezdnia jest łatana prawie na każdym metrze, a koleiny są tak głębokie, ze czasami ciężko jest zmienić pas ruchu. Do momentu dojazdu do Sofii i kilkadziesiąt kilometrów dalej widoki są wspaniałe. Jednak czym dalej na północ, jest coraz gorzej. Bieda aż kłuje w oczy. Opuszczone i zdewastowane miasteczka, cygańskie osady. Wszędzie pełno pół zboża i „autostopowiczek”, z czego można domniemywać, że ludzie utrzymują się tam głównie z rolnictwa i prostytucji.

Dojeżdżamy na granicę z Rumunią. Olbrzymi korek, który w miarę możliwości omijamy bokiem, jednak tuż przed samą granicą grzecznie czekamy, by po chwili znów wszystkich ominąć.

Na granicy pobierają opłaty ze przejazd przez wspaniały most łączący Bułgarię i Rumunię. Na szczęście motocykli to nie dotyczy. Zły stan dróg i brak autostrad w Bułgarii mocno nas opóźnia. Do hotelu meldujemy się przed 20, wcześniej przez godzinę błądząc po Bukareszcie. Dzisiaj nie ma czasu na zwiedzanie, jedynie krótka przejażdżka po mieście. Reszta jutro.

O planach wyprawy pisaliśmy TUTAJ. Wszystkie wpisy są dostępne pod tagiem Z Nikolą i Tomkiem po Europie.