Rollercoaster na drewnianych kołkach – FILMY, FOTO

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   1 sierpnia 2017 16:12
Udostępnij

Tygodniowi Kultury Beskidzkiej w Oświęcimiu zwykle towarzyszą atrakcje dla dzieci. Jedna z nich zwróciła uwagę nie tylko naszą, ale i wielu mieszkańców.

Na przedpolu Oświęcimskiego Centrum Kultury stanęło wesołe miasteczko. Jednym z jego elementów jest kolejka, którą można nazwać małym przenośnym rollercoasterem. Stoi tuż przy ulicy Śniadeckiego.

Kolorowe wagoniki jeżdżą po szynach utrzymywanych przez podpory. Te jednak nie stoją bezpośrednio na podłożu, ale na drewnianych podstawkach. I właśnie drewniane elementy powodują zaniepokojenie mieszkańców. Są różnej wielkości i kształtów. Niektóre podpory stoją na jednym, inne na dwóch, a jeszcze inne nawet na trzech drewnianych podstawach, ustawionych jedna na drugiej.

Ten mały rollercoaster na pierwszy rzut oka nie wygląda na ustawiony zbyt stabilnie. Konstrukcja zaniepokoiła naszych reporterów. Obawy podzielali także mieszkańcy, którzy zwracali uwagę na drewniane elementy konstrukcji.

W trakcie, gdy przyglądaliśmy się przejazdowi wagoników, spod jednej z podpór wypadła podstawka. Podpora zawisła w powietrzu, a kolejka jeździła dalej. Powiadomiliśmy obsługę, która stwierdziła, że nic takiego się nie stało. Jeden z pracowników po naszej interwencji przyszedł z dużym młotem i „zainstalował” z powrotem drewniany element pod podporę.

Po chwili przyjechał patrol Straży Miejskiej w Oświęcimiu. Strażnicy ustalili, że właściciel wesołego miasteczka, które przyjechało z Czech, posiada wszelkie zezwolenia i pełną dokumentację. Z formalnego punktu widzenia wszystko jest zatem w porządku. Obsługa rollercoastera twierdziła, że kolejka jest prawidłowo zainstalowana, a drewniane podstawki mogą wypadać pod wpływem ruchu.

Postanowiliśmy zainteresować tematem Urząd Dozoru Technicznego. W jego krakowskim oddziale dowiedzieliśmy się jednak, że UDT, owszem, kontroluje urządzenia w wesołych miasteczkach, jednak rollercoastery nie podlegają jego jurysdykcji. Wynika to z przepisów, które najwidoczniej nie nadążają za techniką.

Zwróciliśmy się z tą sprawą do Urzędu Miasta Oświęcim. Magistrat przekazał nasze wątpliwości Uli Maj, szefowej Oświęcimskiego Centrum Kultury. Dyrektor zwróciła uwagę, że czeska firma, która pierwszy raz przyjechała na TKB do Oświęcimia, zrobiła na niej bardzo pozytywne wrażenie.

– Przyjechali z wyprzedzeniem, bardzo dokładnie montowali urządzenia. Kiedy dzieliłam się z nimi swoimi wątpliwościami w kwestii zbyt małej odległości konstrukcji rollercoastera od ulicy, wytłumaczyli mi wszystko bardzo spokojnie i fachowo, zapewniając o bezpieczeństwie urządzenia – mówi Faktom Oświęcim Ula Maj.

Obsługa uspokajała także, gdy dyrektor OCK zwracała uwagę na podpory i podstawy. Właściciel informował, że kolejka ma wszelkie atesty, pozwolenia użytkowania i, że nigdy nie miała żadnego wypadku. Zapewniał, że nie boi się kontroli, bo zarówno dokumentacja, jak i stan techniczny są w porządku.

Jednak Ula Maj po interwencji Faktów Oświęcim stwierdziła, że baczniej przyjrzała się konstrukcji, która nie wygląda zbyt zachęcająco. Dyrekcja OCK zdecydowała też, że od przyszłorocznego Tygodnia Kultury Beskidzkiej nie będzie zapraszała wesołego miasteczka w takiej formie, jak teraz, by nie kusić losu.