Nie spodobał się SOR, więc pokazali mu izbę wytrzeźwień

Jan Maciej Tetich  |   Fakty  |   7 listopada 2016 18:50
Udostępnij

Policjanci musieli ratować pacjentów i personel szpitalnego oddziału ratunkowego przed agresją upojonego alkoholem mężczyzny. Interweniowali też wobec pijanego awanturnika w barze.

Na SOR Szpitala Powiatowego w Oświęcimiu trafił 52-letni mieszkaniec miasta. Powodem przyjęcia był stan upojenia alkoholowego. Oświęcimianin okazał się niewdzięcznikiem, ponieważ za okazaną pomoc postanowił odpłacić agresją. Awanturował się, używał wulgaryzmów i stanowił zagrożenie dla przebywających tam osób. Na dodatek zesikał się poza toaletą.

Personel wezwał policję. Patrol przyjechał na SOR i ostudził agresję furiata. Policjanci zbadali też zawartość alkoholu w organizmie 52-latka. Alkosensor pokazał prawie trzy promile w wydychanym powietrzu.

Mundurowi postanowili, że skoro mężczyźnie nie spodobał się oświęcimski SOR, to pokażą mu izbę wytrzeźwień. Ba, pozwolili mu spędzić w niej kilkanaście godzin, by mógł wszystko dokładnie obejrzeć i poczuć.

A kiedy już awanturnik dojedzie do siebie, z zakłócania porządku i czynów nieobyczajnych będzie musiał wytłumaczyć się przed Sądem Rejonowym w Oświęcimiu. Grozi mu kara grzywny.

Dużo poważniejszych konsekwencji musi spodziewać się 27-letni brzeszczanin, który przyjechał „zatankować” nieco napojów wyskokowych do lokalu rozrywkowego w Oświęcimiu. Gdy poziom napojów wyskokowych osiągnął wielkość 1,8 promil, młody mężczyzna przeszedł z funkcji „tankowanie” w tryb „agresor”.

Mieszkaniec Brzeszcz wszczął awanturę z obsługą, która ostatecznie wezwała policję. Gdy mundurowi przyjechali, 27-latek nie reagował na polecenia wydawane przez policjantów. Co więcej, zaczął obrzucać mundurowych wulgarnymi wyzwiskami i stratował do nich z rękami.

Stróże prawa musieli użyć siły, by spacyfikować agresora. Zatrzymali go i przewieźli do Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu. Tam młody człowiek dowiedział się, że odpowie nie tylko za awanturnictwo, ale także za znieważenie funkcjonariuszy i naruszenie ich nietykalności cielesnej. Grozi mu za to kara do trzech lat więzienia.