Jakub Jasiński: Na pierwszy trening namówił mnie sąsiad. Ankieta

Paweł Obstarczyk  |   Piłka nożna  |   27 kwietnia 2020 14:13
Udostępnij

Rozmowa z Jakubem Jasińskim, obecnie zawodnikiem Strumienia Polanka Wielka, a wcześniej innych klubów z podokręgu oświęcimskiego.

Znęcał się nad koniem, dostał karę w zawieszeniu. Twoim zdaniem:

Zobacz wyniki

Ładowanie ... Ładowanie ...

Jak zaczęła się twoja przygoda z piłką nożną? Jak trafiłeś na pierwsze treningi?

,,W piłkę zacząłem kopać w szkole podstawowej. Na pierwszy trening namówił mnie sąsiad, który już był zawodnikiem Iskry.”

Jak wspominasz okres dziecięcy twojej przygody piłkarskiej?

,,Okres dziecięcy wspominam bardzo dobrze. Był to czas, w którym poznałem sporo osób, które przewijały się przez klub. Praktycznie nie było dnia, w którym razem z kolegami nie biegaliśmy za piłką na boisku. Pamiętam, że oprócz treningów w klubie, nawet w mroźne i obfite w śnieg zimy spotykaliśmy się na boisku szkolnym i graliśmy. Nie było pogody, która by nam w tym przeszkodziła.”

Od początku wiadomo było, że będziesz bramkarzem, czy to u ciebie zmieniało się i ewaluowało?

,,W mojej grupie wiekowej nie było wtedy bramkarza. Pamiętam, że na jednym z treningów postanowiłem spróbować swoich sił na bramce i tak jest do dziś.”

Co powiesz o twoich latach gry w drużynie juniorskiej?

,,Do drużyny juniorów trafiłem dosyć wcześnie, nie kończąc jeszcze wieku trampkarza. Na mecze jeździły wtedy dwie drużyny trampkarzy i juniorów. Pierwsi grali młodsi, a po nich starsi. Każda sobota wypełniona była piłką. Okres gry z juniorami wspominam bardzo dobrze. Jako juniorzy zazwyczaj znajdowaliśmy się w czołówce i w jednym z sezonów wywalczyliśmy awans do ligi okręgowej.”

Jak wyglądało twoje przechodzenie z gry juniorskiej do piłki seniorskiej? To było stopniowe czy od razu wrzucono ciebie na głęboką wodę?

,,Do drużyny seniorów zostałem wprowadzony stopniowo. Będąc jeszcze w wieku juniora trener seniorów zaprosił mnie na treningi do nich. Tam z czasem zostałem rezerwowym bramkarzem i mogłem powoli zaczynać przygodę z  seniorską piłką.”

Pamiętasz swój debiut jako bramkarz?

,,Jeden z pierwszych rozegranych meczów w seniorach było spotkanie z Janiną w Libiążu. Pamiętam, że pierwszy bramkarz Maciek Pędlowski doznał kontuzji i przed meczem dowiedziałem się, że wyjdę w pierwszej jedenastce. Był to dla mnie pierwszy poważny sprawdzian, który pomimo porażki 0:1, pozytywnie przeszedłem.”

Z kim musiałeś rywalizować o bramkę na początku gry w okręgówce w Iskrze. Jak toczyła się ta rywalizacja?

,,Na początku przygody z seniorami rywalizowałem, a bardziej podpatrywałem się grze Maćka Pędlowskiego. Byłem wtedy młodym zawodnikiem wchodzącym do drużyny seniorów.”

Jak wyglądała twoja pozycja w kolejnych sezonach?

,,W kolejnych sezonach z klubu odszedł Maciek, a na jego miejsce przyszedł Rafał Jarosz. Dopiero po kilku sezonach dostałem szanse na grę w pierwszym składzie. W późniejszym czasie do drużyny z juniorów dołączył Paweł Baruś, z którym rywalizowaliśmy o miejsce w bramce.”

A jak oceniasz w skrócie jak wtedy w tych sezonach szło Iskrze w okręgówce?

,,Uważam, że mieliśmy bardzo dobrą drużynę. W każdym meczu graliśmy o zwycięstwo. Szkoda, że nie udało się awansować wyżej. W sezonie kiedy drużynę prowadził Dariusz Kapciński zabrakło nam chyba dwóch punktów do miejsca premiującego awansem.”

Dlaczego zdecydowałeś się przejść do Soły Oświęcim?

,,Na tej decyzji głównie zaważyła zmiana miejsca zamieszkania.”

Czy zagrałeś w III lidze?

,,Nie rozegrałem żadnego meczu w III lidze. Do Soły przeszedłem do drugiej drużyny, która awansowała z B do A klasy. Kilka razy załapałem się na „ławkę” pierwszej drużyny.”

Wszedłeś do drużyny, która była beniaminkiem A Klasy.  Ten sezon to kolejny sukces rezerw Soły. Wygraliście rozgrywki A Klasy.

,,Tak, po dobrym sezonie całej drugiej drużyny wygraliśmy A Klasę, gdzie głównym faworytem do awansu było LKS Rajsko. Mieliśmy dobrą drużynę. Celem było wygranie ligi i to udało się osiągnąć.”

Jak się czułeś, gdy dwa sezony z rzędu awansowaliście do wyższych lig, ale cały czas byliście w cieniu trzecioligowej drużyny?

,,Dla mnie to był bardzo dobry czas, bo z drugą drużyną awansowaliśmy do okręgówki, a oprócz tego mogłem podciągnąć się bramkarsko podczas treningów pierwszej drużyny.”

W walce o awans do V Ligi wyprzedziliście LKS Rajsko. Dlaczego po sezonie przeszedłeś do tego klubu?

,,Po sezonie gry w Sole musiałem na dłuższy okres zawiesić swoją grę, ponieważ rodzina mi się powiększyła. Zaczęło mi brakować piłki, a że wolnego czasu było niewiele, to w miarę możliwości gościnnie przychodziłem na treningi LKS Rajsko. Miałem tam taką możliwość. Zostałem zgłoszony do rozgrywek, ale obowiązki zawodowe i rodzinne nie mogły się  pogodzić się z trybem meczowym. Mogłem tam zażyć trochę ruchu po długiej przerwie i odświeżyć znajomości.”

Kolejny twój etap to Strumień Polanka Wielka. Dlaczego tam trafiłeś?

,,Do Strumienia trafiłem dzięki Darkowi Knapikowi, który w tej sprawie dzwonił do mnie. Z Darkiem znałem się z czasów gry w Iskrze Brzezinka. Rozmawiałem jeszcze z trenerem Mariuszem Gałganem, który długo mnie nie musiał namawiać. Tak już zostało do dzisiaj.”

Pierwsze twoje czy sezony to miejsca siódme, czwarte i ósme. Daleko od awansu, ale też bez zagrożenia spadkiem. Jak podsumujesz ten okres?

,,Pierwszy sezon w Strumieniu to było jak skok na głęboka wodę. Praktycznie bez przygotowania rozpocząłem rundę jesienną. Uważam, że naszą piętą achillesową była gra na wyjeździe. Gdybyśmy zdobywali punkty na boiskach rywali, rezultat końcowy byłby lepszy. Drugi sezon był znacznie lepszy. Niewiele zabrakło punktów do tego, aby zająć miejsce na podium. Trzeci sezon był dla mnie trochę pechowy. Na początku rundy wiosennej w meczu z Górnikiem Brzeszcze skręciłem kostkę, co wykluczyło mnie z treningów praktycznie do sierpnia.”

Siedem zwycięstw i cztery porażki to wasze osiągnięcie  rundy jesiennej. Jak oceniasz wasz występ pod kątem samych meczów?

,,Myślę, że nie tylko ja, ale wszyscy w Strumieniu czują duży niedosyt. Niestety wyniki nie są takie, jakich wszyscy byśmy oczekiwali. Straciliśmy punkty w meczach, w których nie powinno się to zdarzyć.”

Jesteś zadowolony ze swojej postawy w rundzie jesiennej?

,,Nie mogę powiedzieć tego, że jestem zadowolony z rundy jesiennej. Odczuwałem jeszcze skutki kontuzji i rundę zacząłem bez przygotowania. Rozegrałem tylko kilka spotkań.”

Jak przebiegł wasz okres przygotowawczy przed epidemią?

,,Myślę, że każdy z zawodników solidnie przygotowywał się do rundy wiosennej. Warunki do treningów były sprzyjające z uwagi na pogodę. Nie pamiętam, żeby w lutym rozgrywać mecz sparingowy w bardzo dobrych warunkach na głównym boisku.”

Brakuje ci piłki?

,,Tak. Szkoda, że tak to się potoczyło. Myślę, że każdy z zawodników chciałby wrócić już do treningów i rozgrywania meczów. ”

Jak sądzisz? zagracie na wiosnę?

,,Trudno teraz przewidzieć, co będzie w maju. Myślę, że trudno byłoby wrócić do rytmu treningowego i meczowego po takiej przerwie. Musielibyśmy rozegrać rundę w krótkim czasie, co byłoby wyzwaniem dla większości klubów.”

Jeśli zagracie to na co stać Strumień?

,,Na pewno będziemy grać w każdym meczu o trzy punkty.”

Twoim prywatnym zdaniem, w sytuacji gdybyście w ogóle nie zagrali, to co powinno się stać ze spadkami i awansami? Decyzja oczywiście nie zależy od nas, ale interesuje mnie twoje zdanie.

,,Według mnie nikt nie powinien spaść i nikt nie powinien awansować. Drużynom będącym w strefie spadkowej odebrano by możliwość ewentualnego uratowania przed degradacją. Tak samo jest z  drużynami walczącymi o miejsce dające awans na koniec sezonu.”

Z którym trenerem najlepiej ci się współpracowało?

,,Każdy z trenerów wniósł do mojej gry coś nowego. Dobry okres g miałem za trenera Dariusza Kapcińskiego. Najlepiej jednak wspominam treningi bramkarskie w Sole. Prowadził je Rafał Polański. W czasie pobytu w Strumieniu prowadził nas Mariusz Gałgan. Zagraliśmy sporo dobrych spotkań.”

Czym dla ciebie jest piłka nożna?

,,Piłka nożna to moje hobby, które towarzyszy mi od najmłodszych lat. Na boisku spędziłem praktycznie całe dzieciństwo.”

Najnowsze realizacje wideo

.
Kalendarium
Reklama
. . . . . . . . . . . . . . .