polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Fakty z powiatu: Przegląd najważniejszych wydarzeń – FILM
Dlaczego kierowcy autobusów mogą z włączonym kierunkowskazem poczekać, aż inny inni kierowcy ?wypuszczą? ich z zatoki przystankowej, a busiarze permanentnie ryją się na chama, często powodując zagrożenie w ruchu drogowym? Przecież i jedni i drudzy uczyli się tych samych przepisów. W takim razie to kwestia kultury i jej braku.
Jeszcze kilka lat temu w ten sam sposób zachowywało się wielu kierowców rejsowych autobusów MZK i PKS. Często najpierw ruszali z przystanku, a dopiero potem włączali kierunkowskaz i przenosili wzrok z prawego na lewe lusterko. Wówczas odbywała się trwająca ułamki sekund wojna nerwów. Albo hamował przejeżdżający samochód, albo autobus.
Od pewnego czasu poziom kultury, a może i znajomość przepisów ruchu drogowego u tych kierujących wzrosły. Autobusy z włączonym kierunkowskazem stoją, a pozostali kierowcy coraz chętniej mrugają długimi światłami, wypuszczając je z zatoki. Przypadki wymuszeń są już dzisiaj incydentalne.
Sytuacja z busami jest dokładnie odwrotna. Busiarze zachowuję się, jak królowie szos, jak gdyby pierwszeństwo należało im się z urzędu. Niezależnie od tego czy są w obszarze zabudowanym, czy poza nim. Zdaję sobie sprawę, że wrzucam teraz wszystkich kierowców zatrudnionych w prywatnych firmach przewozowych do jednego worka, ale kulturalny busiarz, to dzisiaj rzadkość. Piszę to jako osoba, która wielokrotnie musiała wręcz awaryjnie hamować, bo kierowca busika uznawał, że ma bezwzględne pierwszeństwo.
Tymczasem przepisy są w tym względzie jasne. Należy ułatwić autobusom i busom wyjazd z zatoki przystankowej, ale kierujący publicznymi środkami transportu nie mogą pierwszeństwa wymuszać. Poza obszarem zabudowanym mają stać tak długo, aż ktoś ich nie przepuści.
A gdzie kontrola? Wszystkim wiadomo, że busiarze to państwo w państwie. Dla nich nie istnieje rozkład jazdy, gdyż jeżdżą wtedy kiedy sa pasażerowie. Na przystanki podjeżdzaja dziwnym trafem zawsze przed wieloletnimi przewoźnikami jak PKS czy MPK. Normalka jest, że nie wydają biletów, a pieniądze do kieszeni.Kierowcy to głównie renciści i emeryci gdyz można nie płacić składek ZUS. Dziwnym trafem nie jeżdżą w soboty i niedziele – nie ma pasażerów, niech jeździ PKS czy MPK. A gdy pojawi się kontrola ITD, wszyscy znikają. Ciekawostką jest to, że prawie żaden nie jest oznakowany i w sytuacji koniecznej nie można zidentyfikować busa którym sie jechało. Kto zrobi z tym porządek?
Art. 18. Kodeks drogowy 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do oznaczonego przystanku autobusowego (trolejbusowego) na obszarze zabudowanym, jest obowiązany zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu autobusem (trolejbusem) włączenie się do ruchu, jeżeli kierujący takim pojazdem sygnalizuje kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię. 2. Kierujący autobusem (trolejbusem), o którym mowa w ust. 1, może wjechać na sąsiedni pas ruchu lub na jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Z pkt 1 wynika że nie przepuszczając łamie się prawo, a z pkt 2 że „ryjąc się na siłę” również. Według mnie w razie ew. stłuczki w takiej sytuacji mandat powinni dostać obaj kierowcy. A ogólnie co do busów to gdyby ich nie było to przewoźnicy publiczni nie wiedzieliby ile sobie mają brać za kursy. Jeżdżę do Krakowa 5 lat, przeważnie busami. Rozkładów się trzymają, bilety przeważnie (ok. 60%) drukują, w niedziele jeżdżą też. Nie wyobrażam sobie cen gdyby jeździł tylko PKS.
zgadzam się, w ubiegłym roku zakończyłem pracę na tzw busie. Wszystko rozchodzi się o to, że nie przewoźnicy są winni tylko urzędy gmin bezmyślnie wydający zezwolenia. Każdy chce zarobić a konkurencja jest ogromna. Co do rozkładów jazdy to jaki sens jest w tym, aby zatwierdzić rozkład jazdy konkurencji z odjazdami 2 lub 3 minuty wcześniejszymi… ten kto ma świerzszy rozkład wygrywa, a ten późniejszy… musi odjechać wcześniej i tak to w koło się toczy
Ja jako KLIENT chce dotrzeć SZYBKO na miejsce. Więc panie Wodniak – raczej szkoda, że busiarzy jest tak mało…
Ja, jako OBYWATEL, chcę dotrzeć SZYBKO na miejsce. I zaprawdę powiadam Ci: mam takie samo prawo jak Ty. Więc daruj sobie drętwą pisaninę na forum, bo widzisz tylko siebie, ty zarozumiały, egoistyczny samolubie / kropka
A ja trochę busiarzy rozumiem – MPK jak sie spóźnia ( dla przykładu od wielu lat 5tka NIGDY nie przyjeżdża dokładnie o czasie na os. Chemików), to nikt się nawet nad tym nie zastanawia. A punktualność busów jest sprawdzana. Oni muszą być agresywni, żeby nie wypaść z ram, w które zostali wtłoczeni. Można tego nie pochwalać, ale to nie zawsze kwestia kultury, czasem MUS.
jechałam ostatnio busem głębowice-oświęcim i jako studentka zapytałam o ulgowy bilet, kierowca powiedział, że nie ma, a wiem, bo pytałam znajomego ze starostwa, że muszą być i powinien być cennik na oknie, a w tym busie nie było!! oszuści, już nigdy nie pojadę busem, na szczęście mam samochód!!
„busiarze permanentnie ryją się na chama” – czy takim językiem w dzisiejszych czasach posługują się dziennikarze, trąci rynsztokiem. Panie Wodniak rozumiem, że problem busów jest poważny i irytuje, ale jakieś podstawowe zasady kultury chyba obowiązują.
🙁 Tomek, dziwny jesteś………anonim, tylko to potrafisz???
To pewnie napisał koleś z konkurencji…hahahah
Szefie, jak długo mozna nie lubić busiarzy? Reszta Ci sie podoba?
I jak zwykle na próżno doszukiwać się jakichkolwiek racji bo jak to się mówi „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”
siedzisz w samochodzie – denerwują busy siedzisz w busie – denerwują samochody
dlaczego ?
bo zarówno w tym jak i tamtym pojeździe zawsze Ci spieszno.
Poza tym pospolita mentalność Polaków – zawsze Ci drudzy są winni, nie ja.
Polecam wycieczkę do Holandii, broń Boże po trawe albo eutanazje ale aby zobaczyć w jaki sposób taktowani są tam rowerzyści. Z tego co wiem nigdzie w żadnej ustawie ani kodeksie ruchu drogowego nie jest napisane by rowerzysta był uprzywilejowany, natomiast jak to się ma w praktyce ?
Holendrzy taktują bicyklistów jak święte krowy w Indiach.
Nie twierdze żeby w Polsce analogicznie podchodzić do busiarzy ale odrobina zrozumienia należy się każdemu.
Autor chyba nie wie, że (auto)bus wyjeżdżający z zatoki w terenie zabudowanym ma PIERWSZEŃSTWO.
Jeden kierowca busa mnie kiedyś podrywał! :zzz
Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu, wpisu, obiektu. Informujemy, że oprogramowanie rejestruje dane osoby komentującej (IP, czas), które na wniosek prokuratury, sądu lub policji mogą zostać przekazane celem ścigania sprawców czynów sprzecznych z prawem.
Więcej informacji w regulaminie komentarzy.