polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
W Oświęcimiu strajkują nauczyciele dziewięciu szkół miejskich i sześciu przedszkoli. Fot. Paweł Wodniak
Dyrektorzy poszczególnych placówek w różny sposób powiadamiali rodziców o tym, że doszło do strajku personelu pedagogicznego. W mniejszości są te, które umieściły stosowne komunikaty na stronie internetowej.
„Rodzice otrzymali pisemne informacje podpisane przeze mnie. Wszelkie aktualności przekazujemy poprzez dziennik elektroniczny” – powiedział nam w poniedziałek rano Grzegorz Olszewski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Oświęcimiu, w której do strajku przystąpiło 95 procent nauczycieli.
Do Dwójki przyszło dzisiaj rano czworo uczniów. Opiekuje się nimi nauczyciel, który nie przystąpił do strajku.
„Zapewniamy bezpieczeństwo, opiekę, obiady” – dodał dyrektor Olszewski.
Pojutrze szkoły prowadzące ostatnie klasy gimnazjalne są zobligowane do przeprowadzenia egzaminu gimnazjalnego. Musi go nadzorować wymagana przepisami liczba członków komisji. Podczas strajku nauczycieli skompletowanie komisji stanowi istotny problem.
„Robię wszystko, żeby egzamin się odbył” – zapewnił nas Grzegorz Olszewski.
Dyrekcje szkół nie mogą zapytać strajkujących nauczycieli, czy zechcą zasiąść w komisji. Związki zawodowe mogłyby to uznać za próbę wywierania presji. Dlatego też informacja o tym czy uda się zebrać komisję, czy też nie, spadnie na niektórych dyrektorów dopiero w środę rano, kilkadziesiąt minut przed egzaminem gimnazjalnym.
Rodzice uczniów bardzo różnie oceniają akcję protestacyjną w oświacie. Niektórzy o zawodzie nauczyciela myślą stereotypowo. Twierdzą, że etat pedagogów to 18 godzin tygodniowo, które można „odrobić” w dwa dni, a potem zająć się czymś innym.
Jednak większość osób, z którymi rozmawialiśmy, solidaryzuje się z nauczycielami i decyzją central związkowych o strajku. Ale pytani co będzie, gdy protest potrwa np. kilkanaście dni, nie są już pewni swojej wyrozumiałości.