polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Szlaki dla pieszych aż lśnią, od czasu, gdy skuł je lód. Fot. Paweł Wodniak
Chodniki w Oświęcimiu wołają o pomstę do nieba. Nie są posypane piaskiem ani solą. Ludzie przewracają się i wykonują nieznane dotąd figury ekwilibrystyczne. Interweniowaliśmy w tej sprawie.
Chodniki pokryte tzw. szklanką to wina mrozu. Ale nie dlatego, że jest, bo jest zimno, ale dlatego, że jest głupi. Nie przewidział bowiem, że firmy i instytucje odpowiedzialne za utrzymanie pracują od rana do popołudnia. No i całkowicie bezmyślnie zaczął ogarniać chodniki wczesnym wieczorem.
A może to celowe działanie perfidnego zjawiska pogodowego, które doskonale wie, kiedy osoby, które mają sypać piasek i/lub sól zakładają kapcie i siedzą przed telewizorem, albo podążają na świąteczne zakupy?
Generalnie na chodnikach, co sprawdziłem na osiedlu Chemików, jest bardzo ślisko. W dzień temperatura podniosła się powyżej zera, więc śnieg, który padał przed południem, zamieniał się w wodę. Ta zamarzła, gdy temperatura spadła poniżej zera. Niewiele, ale jednak poniżej.
Widziałem przewrotkę w wykonaniu kobiety, która wracała ze sklepu spożywczego do domu. Tego, co powiedziała, nie wypada nam cytować, bo jest jeszcze przed godziną 22.
Inni co kilka kroków ślizgali się i wykonywali rozmaite figury, by tylko utrzymać równowagę. Spotkałem starszego pana, który zamiast iść, sunął po lodzie. A wyjść z domu musiał do apteki po tabletki dla żony.
Tam, gdzie to możliwe piesi wchodzili na tereny, które wiosną, latem i jesienią, nazywane są zielonymi. Ulgę odczuwali w momencie przechodzenia przez jezdnię. Drogi są mokre, ale nie śliskie. Niestety chodzenie jezdnią jest zabronione, aczkolwiek dzisiaj byłoby z pewnością bezpieczniejsze.
O godzinie 19.30 swoimi spostrzeżeniami i ustaleniami podzieliłem się z osobą, będącą na dyżurze w Powiatowym Centrum Zarządzania Kryzysowego w Oświęcimiu. Usłyszałem, że natychmiast zgłosi problem do urzędu miasta. Teraz więc ruch leży po stronie władz samorządowych. Pytanie, czy staną na wysokości zadania? Jeśli tak, to kiedy?
A może widząc, że jest zaledwie zero stopni, postanowią zaczekać aż wstanie nowy dzień i mróz zelżeje, a lód częściowo stopnieje. Przecież tak jest na drogach, którymi w większości poruszają się decydenci. Jednak opony samochodu to nie podeszwy butów. A chodnik, to nie jezdnia, o czym niektórzy przekonali się bardzo boleśnie.
Może autor wysili się choć trochę i poszerzy swoją wiedzę że każdy wyjazd na jaką kolwiek drogę czy chodnik musi być zlecony albo przez płatnika albo przez Centrum Zarządzania Kryzysowego lub Policję w innym przypadku firma nie otrzyma zapłaty.
Zdaje mi się, że autor chciał, by ludzie mogli normalnie chodzić, a SOR nie zapełnił się złamaniami i zwichnięciami. Zgłosił sprawę do PCZK? Zgłosił. Więc czego się Adamie czepiasz? Dlaczego dziennikarz musiał interweniować, a nie urzędnicy miejscy, którzy powinni widzieć, nawet z okien swoich samochodów, co się dzieje w mieście.
Adaś to taka istotka ludzka, co to nie pominie żadnej okazji, by zademonstrować swoje IQ. Oczywiście nie ma zielonego pojęcia, że jest ono takie maciupkie, maciupeńkie. No i dobrze. Przynajmniej kompleksów nie ma.
Panie Redaktorze! Mniej krytyki. To co, że ani władzom miasta ani podległym im służbom do tej pory nie przyszło do głowy jakiekolwiek zimowe sprzątanie po godzinie 15ej? Przecież żeby zarobić na utrzymanie wszystkich urzędasów pługi i piaskarki wyruszają na szlaki rano, raniutko. To nic, że czasem na drodze leży kilka płatków śniegu. Trzeba zdążyć żeby ich samochody nie porozjeżdżały, żeby było za co fakturę miastu wystawić. I to na tyle dużą, żeby móc po południu i wieczorem spokojnie w domu siedzieć. Nie zaziębić się i nie potrzebować wyjść do apteki.
Droga emerytko !
Aby firma która odśnieża mogła wystawić fakturkę najpierw musi dostać zlecenie. Działa to tak. że CZK zleca odśnieżania w danej chwili a płaci miasto. Ot tak pługi i piaskarki na ulice nie wyjeżdżają. Musi być zlecenie 🙂
Drogi Janku, nie wierzę, że Ty naprawdę myślisz, że po każdym opadzie śniegu Chwierut z urzędnikami pędzą do ratusza, żeby wystawić i podpisać zlecenie na jego sprzątnięcie. Wiesz, moje doświadczenie zawodowe uczy mnie, że istnieją umowy długookresowe, w których Magistrat zleca zimowe sprzątanie miasta firmie, która – jak się domyślam – wygrała wcześniej przetarg na świadczenie tej usługi. Śmiem również domniemywać, że w takiej umowie określone są warunki pogodowe przy których sprzęt utrzymania zimowego ma wyruszyć w miasto. Być może nawet taka umowa jest dokumentem publicznym i gdybyś się do tegoż Magistratu udał, mógłbyś nawet ją sobie poczytać. Ale to sprawdź sobie we własnym zakresie. Pozdrawiam.
Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu, wpisu, obiektu. Informujemy, że oprogramowanie rejestruje dane osoby komentującej (IP, czas), które na wniosek prokuratury, sądu lub policji mogą zostać przekazane celem ścigania sprawców czynów sprzecznych z prawem.
Więcej informacji w regulaminie komentarzy.