Dziennikarze na listach wyborczych – FELIETON

Paweł Wodniak  |   Fakty,Publicystyka,Wybory  |   31 października 2018 19:15
Udostępnij

Gdybym zapytał przed wyborami, czy dziennikarze na listach wyborczych to normalna rzecz, spotkałbym się z pewnością z komentarzami, że uderzam w konkurencję.

Dlatego też zadaję to pytanie teraz, gdy emocje wyborcze w całym, poza Brzeszczami, powiecie już opadły.

Osoby będące dziennikarzami, a przynajmniej za takowych się uznające, znalazły się na listach wyborczych w całej Polsce. Ci, którzy wiedzą, co to etyka dziennikarska i moralność zawodowa, zawiesili swoją działalność na czas kampanii. Mając elementarne poczucie przyzwoitości nie pozwolili sobie na to, by prowadzić ją za pośrednictwem medium, w którym pracują, lub też które prowadzą.

Wielu jednak robiło jednocześnie za dziennikarzy i kandydatów. Tak było między innymi w Oświęcimiu. Do miejscowej rady miejskiej aspirowali dwaj panowie, którzy prowadzą portal, uznawany przez nich i część mieszkańców miasta oraz okolic za informacyjny.

Trzeba jednak zgodnie z prawdą napisać, że ludzie z OswiecimOnline.pl, lansujący się jako dziennikarze niezależni, aczkolwiek nie tłumaczący od kogo, w okresie kampanijnym w papierowym wydaniu internetowej strony, zwanym „Gazetą Miejską”, wykorzystali wiele powierzchni, by poprowadzić kampanię negatywną przeciwko Januszowi Chwierutowi, staremu-nowemu prezydentowi Oświęcimia.

W materiałach antychwierutowych „niezależni dziennikarze” dali głos jeszcze obecnemu staroście Zbigniewowi Starcowi, który także aspirował do fotela prezydenta miasta, dającemu przez ostatnie cztery lata nieźle zarobić Agencji Medialnej OswiecimOnline.pl na zamówieniach płynących ze Starostwa Powiatowego w Oświęcimiu.

Moim zdaniem dziennikarze nie powinni startować w wyborach, jednocześnie wykonując swój zawód. Z drugiej jednak strony, witryny internetowej funkcjonującej pod adresem OswiecimOnline.pl za medium nie uznaję. Większość jej zawartości, to informacje przesyłane przez rzeczników prasowych i bezrefleksyjnie wklejane bez jakichkolwiek zmian przez administratora. Do tego dochodzą jeszcze materiały zlecone i zapłacone przez powiat.

Trudno więc kopistów i twórców materiałów przygotowywanych na zamówienie, moim skromnym zdaniem, uznać za dziennikarzy. Jednak wymieniony wyżej portal w świadomości społecznej za takowy uchodzi.

A skoro tak, to mocno naciągając swój światopogląd, od biedy mógłbym obu panów nazwać dziennikarzami. Dlatego też spytałem w fundacji Panoptykon, czy dziennikarze powinni kandydować w wyborach. Odpowiedziała nam Dorota Głowacka, prawniczka organizacji, która działa prężnie w Polsce, pełniąc funkcje kontrolne, i z którą liczą się instytucje ogólnopolskie i lokalne.

Dorota Głowacka, prawnik w Panoptykon:

„Łączenie funkcji dziennikarza i kandydata w wyborach nie jest dobrą praktyką. Rolą mediów jest niezależne relacjonowanie kampanii wyborczych oraz patrzenie na ręce osobom publicznym, w tym ubiegającym się o urzędy publiczne. Gdy dziennikarz sam jest aktywnie zaangażowany w wybory, wypełnienie tej roli staje się niemożliwe.

Rada Etyki Mediów uznała takie łączenie funkcji za złamanie zasad etyki zawodowej. Jest to jednocześnie sytuacja, która może rodzić podejrzenia prowadzenia przez dziennikarza ukrytej kampanii wyborczej na łamach własnego medium oraz manipulowanie informacją. Ma w związku z tym wpływ na obniżenie wiarygodności samego dziennikarza oraz medium, dla którego pracuje.

Tymczasem wiarygodność jest dziś na wagę złota w dziennikarstwie, w dobie „konkurencji” ze strony na przykład mediów społecznościowych i rosnącego spadku zaufania do mediów.

Dlatego czynni dziennikarze powinni unikać jednoczesnego kandydowania w wyborach, ale też każdego innego włączania się w prace komitetów wyborczych. A przynajmniej powinni zawiesić pracę dziennikarską na czas kampanii wyborczej, a zwłaszcza nie angażować się w relacjonowanie wyborów w tym okresie”.

Komentarze
  • 31 października 2018 20:38

    Aster

    I po co wam wilczaku i plinto było zadzierać? nie mam ochoty już nawet was dołować,marność nad marnościami i tyle.

  • 31 października 2018 22:22

    Leszek

    Polecam Autorowi do przemyślenia ten fragment wypowiedzi Pani Doroty Głowackiej: „Tymczasem wiarygodność jest dziś na wagę złota w dziennikarstwie”.

    Dlaczego? W informacji o „Procesie po wypadku w Oświęcimiu” zabrakło jednej wiadomości, jakże ważnej z punktu widzenia „wiarygodności” przekazu – nieobecność usprawiedliwiona.

  • 31 października 2018 23:47

    Andreas151

    Przeczytałem artykuł i z ciekawości zerknąłem na rejestr Umów Urzędu Miasta. Wszystkie najważniejsze portale oświęcimskie mają podpisaną z nim umowę na emisję Wiadomości z Ratusza. W europarlamencie zasiada dziennikarz z Polski

  • 1 listopada 2018 10:41

    Pawel Plinta

    Drogi Pawle. Dziennikarzem nie jest się przez całe życie. W każdym razie ja nim nie jestem. Zawody i pełnione funkcje się zmieniają. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Po drugie, aktywność dziennikarska, zarówno moja, jak i Jarka, została, w związku z wyborami i niezależnie od nich, poważnie ograniczona. Po trzecie – powody i okoliczności kandydowania podaliśmy publicznie. Tytuł tekstu „O mediach i kandydowaniu. Nie damy sobie zamknąć gęby” na pierwszej stronie „Gazety Miejskiej” jest zresztą na Twoim zdjęciu. Masz Pawle, zdaje się, bardzo wysokie mniemanie o swoim dziennikarstwie. OK. A Twoje „Fakty” słyną przecież z mnogości świeżych i obiektywnych informacji… Na pewno. W mojej ocenie, wybacz, piszesz jednak najnudniejsze felietony na świecie. Ukłony.

  • 2 listopada 2018 14:48

    Emerytka

    Nie śledziłam kampanii wyborczej, ale po przeczytaniu felietonu i ostatniego komentarza, wyszło mi że jeden Paweł zarzuca komuś skundlenie się a drugi potraktował to jak atak na siebie i odgryzł się pierwszemu oceną, że jest to opisane w nudny sposób. Poczuł niedosyt epitetów?

  • 2 listopada 2018 17:32

    and

    Szanowny Panie Pawle!!!
    Rozumiem, że opisani przez Pana dziennikarze są pro – „Starzec”, a Pan pro – „Chwierut”, i oni są „źli”, Pan „dobry”?

  • 2 listopada 2018 20:53

    Pawel Plinta

    „Emerytko”, mnie już proszę ręki nie podawaj.

  • 2 listopada 2018 21:25

    Emerytka

    Paweł Plinta: nie szastam swoją ręką i żebym ją do kogoś wyciągnęła muszę mieć pewność, że nie będę musiała potem zmarnować chusteczki na jej wytarcie. Żyję wystarczająco długo, by osobę, do której nie warto reki wyciągać wyczuć na kilometr. I o ile znam życie, wkrótce pojawi się kolejny wpis, który potwierdzi fakt, że nie zawodzi mnie doświadczenie życiowe.

  • 5 listopada 2018 06:21

    Konkretny

    Zwróćcie uwagę, że oswiecimonline nie opublikowało informacji o powstaniu antypisowskiej koalicji w powiecie. Taki obiektywny portal.


Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu, wpisu, obiektu. Informujemy, że oprogramowanie rejestruje dane osoby komentującej (IP, czas), które na wniosek prokuratury, sądu lub policji mogą zostać przekazane celem ścigania sprawców czynów sprzecznych z prawem.

Więcej informacji w regulaminie komentarzy.