polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Fragment meczu Soły z Podlasiem. Fot. Wiolka Suska.
Soła pojechała na stadion lidera grupy czwartej III ligi powalczyć o trzy punkty. Zadanie nie ułatwiały trudne warunki. Boisko było grząskie. Sędzia dopuścił go jednak do gry.
W pierwszej połowie kibice nie obejrzeli bramek. W drugą odsłonę lepiej weszli przyjezdni. Po zagraniu ze środka boiska przez jednego z zawodników Soły strzał na bramkę z 20 metrów. Bramkarz próbował interweniować, ale uderzenie było na tyle mocne, że ostatecznie nie zdołał zatrzymać piłki zmierzającej do siatki.
W 78. minucie goście stracili bramkę w pozoru . Po dośrodkowaniu jednego z piłkarzy Resovii Kasolik chciał odegrać futbolówkę klatką piersiową do bramkarza. Zabrakło jednak skupienia przy asekuracji. Buczek przeciął podanie zawodnika Soły i wyrównał stan rywalizacji.
Soła walczyła do końca. Gol na 1:2 w dużym stopniu był dziełem zawodników, którzy wystąpili w roli rezerwowych. W 90. minucie Cygnar obsłużył prostopadłym podaniem Snadnego. Piłkarz i trener grup dziecięcych w naszym klubie oddał futbolówkę do Czapli, a ten strzelił decydującą o zwycięstwie bramkę. Jeśli dodamy do tego, że Cygnar również pracuję z młodymi piłkarzami reprezentującymi nasze barwy, widzimy, że adepci piłki nożnej w Sole mają się od kogo uczyć.
– To był dobry mecz. Mógł podobać się kibicom. Popełniliśmy w nim kilka błędów, które mogły się dla nas źle skończyć. My również mieliśmy swoje sytuacje i mogliśmy zdobyć więcej bramek – powiedział Sebastian Stemplewski, trener Soły Oświęcim.
Składy: Resovia Rzeszów (wyjściowy): Pietryka, Makowski, Kaliniec, Ogrodnik, Kmiotek, Pyrdek, Kowal, Barszczak, Pawlak, Drobot, Buczek.