PIŁKA NOŻNA. Soła skuteczniejsza od Jutrzenki

Paweł Wodniak  |   Piłka nożna  |   31 sierpnia 2012 10:11
Udostępnij


Oświęcimska Soła odniosła pierwsze zwycięstwo na władnym stadionie w IV lidze. Biało-czerwoni z Oświęcimia pokonali Jutrzenkę Giebułtów 3:0, choć wynik może być nieco mylący, bo pojedynek nie należał do tych z gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych.

– Mecz był wyrównany, ale my byliśmy skuteczniejsi przede wszystkim przed przerwą – ocenił Sebastian Stemplewski.

Zwycięskiego składu się nie zmienia. Z takiego założenia wyszedł trener Soły, który desygnował do gry identyczną jedenastkę jak na mecz z Przeciszovią Przeciszów. Tym razem nie było już tak efektownego wyniku, ale i rywal był dużo bardziej wymagający. Goście podjęli rękawicę i stoczyli z Sołą bój, który zakończyć mógł się różnie.

Początek był mocny w wykonaniu obu zespołów. Nikt nie odstawiał nogi i każda z drużyn przystąpiła do tego pojedynku z wolą zdobycia bramki. To Soła ukłuła jako pierwsza, co bez wątpienia miało duży wpływ na losy spotkania. W 12. minucie Łukasz Ząbek dośrodkował z lewej strony w pole karne. Do główki najwyżej wyskoczył Bartłomiej Jasiński i skutecznie zamknął wrzutkę lewoskrzydłowego gospodarzy. Jutrzenka Giebułtów mimo statusu beniaminka nie zamierzała kłaść się na murawę i odpuszczać, a wręcz przeciwnie.

Przyjezdni natychmiast ruszyli do ofensywy i w 17. minucie powinien być remis. Paweł Kozub nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem, a chwilę później po jego wrzutce, bliski szczęścia był Krzysztof Domagalski. Snajper gości nie zmieścił jednak futbolówki w bramce z ostrego kąta.

– Najbardziej u nas szwankuje skuteczność. W każdym pojedynku mamy po trzy, cztery wyśmienite sytuacje, gdzie wystarczy dołożyć nogę i nie możemy się przełamać, wykorzystując je. Wiadomo, że gdybyśmy my trafili pierwsi, to my byśmy dyktowali warunki gry – mówił niepocieszony Jan Cyniewski.

Te sytuacje natychmiast się zemściły, kiedy po dalekim wykopie Kamila Talagi, Bartłomiej Jasiński wygrał główkę, a Jakub Snadny „dziubnął” sobie piłkę jeszcze przed obrońcą i pokonał w sytuacji jeden na jeden Patryka Muchę. Przy stanie 2:0 dla oświęcimian, tempo pojedynku zdecydowanie siadło. Kibiców z letargu obudził w 33. minucie Łukasz Ząbek, który kropnął z dystansu w poprzeczkę.

W drugiej części gry podopieczni Sebastiana Stemplewskiego nie forsowali tempa i bardziej czekali na to, co zrobi rywal. A goście co prawda starali się skonstruować jakieś akcje, ale na chęciach się kończyło. Za to w 60. minucie Jakub Snadny pognał na bramkę z obrońcą na plecach, jednak tym razem znacznie przestrzelił. Osiem minut później było już „pozamiatane”.

Paweł Cygnar szybko wznowił rzut wolny z lewej strony boiska, czym zupełnie zaskoczył defensorów Jutrzenki. Piłka trafiła do Łukasza Ząbka, a ten uradował kibiców cudowną bramką. Pomocnik gospodarzy z okolic narożnika pola karnego, zawinął piłkę lewą nogą w samo okienko, nad wyciągniętym golkiperem.

– Trzecia bramka była efektem naszego gapiostwa po rzucie wolnym. Krótko mówiąc straciliśmy takie 3 bramki, których nie powinniśmy stracić – grzmiał po meczu szkoleniowiec drużyny z Giebułtowa. Ten gol ostatecznie rozbił Jutrzenkę, która zdawała sobie sprawę z tego, że nie jest już w stanie powalczyć choćby o remis.

Komentarze pomeczowe:

Sebastian Stemplewski, trener Soły Oświęcim:
– Drużyna z Giebułtowa postawiła wysoko poprzeczkę i pokazała, że chce z nami grać otwartą piłkę, nie odstawiając nogi. Na pewno są jeszcze mankamenty, które chcemy wyeliminować, ale chwilami przeprowadzamy takie akcje, jakie chcielibyśmy grać zawsze. Widzę, że pomysły moich zawodników są dobre, choć momentami przeszkadza murawa i czasami nie wychodzi. Głównym mankamentem były niedokładne podania w pierwszej połowie, którymi stwarzaliśmy okazje dla przeciwnika.

Jan Cyniewski, trener Jutrzenki Giebułtów:
– Szczególnie pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Stworzyliśmy sobie w tym czasie trzy, cztery sytuacje bramkowe i zabrakło nam tej przysłowiowej kropki nad i. Sami natomiast popełniliśmy dwa głupie błędy, które Soła wykorzystała, zamieniając je na bramki. To w jakiś sposób ustawiło mecz. Oświęcimianie w drugiej połowie grali już spokojnie, ustawili się w obronie i czekali na grę z kontry. Rywale mają dwóch szybkich napastników, więc zawsze mogli z kontrataku coś strzelić. Trzeba wyciągnąć wnioski, bo za tydzień znów czeka nas trudna przeprawa, tym razem z drugim zespołem Cracovii.

Soła Oświęcim – Jutrzenka Giebułtów 3:0 (2:0)

Bramki:

1:0 – Jasiński 12 min.
2:0 – Snadny 19 min.
3:0 – Ząbek 68 min.

Składy:

Soła: Talaga – Stanek, Baluś, Skrzypek, Sałapatek – M. Nowak (73 min. Domański), Cygnar (83 min. Biskup), Stemplewski (75 min. Janeczko), Ząbek – Snadny, Jasiński (78 min. Niewiedział).

Jutrzenka: Mucha – Nocoń, Powroźnik, Kowalczyk, Sobótka (71 min. Dziuba), Tabak, Fudali, Kozub (67 min. Figiel), Targosz, Wołczyk, Domagalski (67 min. Kiełb).

Sędziował: Michał Krzyżak (Kraków)

Żółte kartki: Skrzypek (Soła) – Kowalczyk, Tabak (Jutrzenka)

Widzów: 300

Fotoreportaż Pawła Suskiego w dziale Galerie.

Materiał filmowy w Faktach TV.

Najnowsze realizacje wideo

.
Kalendarium
Reklama
. . . . . . . . . . . . . . .