PIŁKA NOŻNA. Soła Oświęcim – o pierwsze wiosenne zwycięstwo

Jola Wodniak  |   Piłka nożna  |   21 marca 2014 20:37
Udostępnij

W miniony weekend piłkarze Soły Oświęcim udanie zainaugurowali wiosenne zmagania, zdobywając cenny punkt na boisku w Kielcach. W niedzielę Pasiaki po raz kolejny zmierzą się z zespołem z ligowej czołówki, bowiem ich najbliższym rywalem będzie Unia Tarnów.

Obie drużyny powalczą o swoje premierowe zwycięstwo w tym roku, bowiem „Jaskółki”, podobnie jak biało-czerwoni z Oświęcimia, zremisowały swój inauguracyjny mecz tej rundy. Niedzielne spotkanie będzie pierwszym wiosennym meczem Solarzy przed własną publicznością. Pierwszy gwizdek sędziego zabrzmi o godz. 15.

Wyniki w rundzie jesiennej z pewnością nie zaspokoiły apetytów tarnowian, którzy po karnej degradacji z II ligi, mieli na celu jak najszybszy powrót do tej klasy rozgrywkowej. Jednak szóste miejsce w tabeli z dorobkiem 25 punktów i stratą 12 „oczek” do lidera nie dawało powodów do optymizmu. Dlatego też, by odmienić oblicze zespołu, w przerwie zimowej doszło do zmiany na stanowisku szkoleniowca. Pracującego z „Jaskółkami” przez prawie dwa lata Tomasza Kijowskiego zastąpił Michał Szymczak.

Nowy szkoleniowiec swoją ligową przygodę rozpoczął w ubiegłym tygodniu od bezbramkowego remisu z KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski. W związku z tym, aktualny dorobek biało-niebieskich to 26 „oczek”, a na wynik ten złożyło się siedem zwycięstw, pięć remisów i sześć porażek. Unia zajmuje niezmiennie szóstą pozycję, jednak zespoły znajdujące się bezpośrednio za nią, wykorzystały jej potknięcie w spotkaniu z KSZO i bardzo zbliżyły się do tarnowian, jeśli chodzi o liczbę punktów.

Po rundzie jesiennej zespół Unii opuściło kilku zawodników, ale największym osłabieniem wydaje się być odejście bramkarza Tomasza Libery do II-ligowej Stali Mielec oraz obrońcy Mateusza Niewoli do Tuchovii Tuchów. Obydwaj zawodnicy w dużej mierze przyczynili się do tego, że jesienią Unia straciła tylko 18 goli, co uczyniło defensywę „Jaskółek” trzecią najlepszą w całej lidze. Mniej goli w minionej rundzie straciły tylko Łysica Bodzentyn (12) oraz Granat Skarżysko-Kamienna (16).

W rundzie wiosennej, godnie zastąpić Liberę i Niewolę postarają się: bramkarz Łukasz Lisak, który przez kilka ostatnich lat był zawodnikiem I-ligowego Kolejarza Stróże, a także obrońca Daniel Mikołajczyk, który przez ostatnie pół roku nie grał w żadnym klubie. Wiosnę obydwaj piłkarze rozpoczęli bardzo dobrze, bowiem zarówno Lisak, jak i Mikołajczyk wystąpili pełne 90 minut w inauguracyjnym meczu przeciwko KSZO, w którym, jak już wspomnieliśmy, padł bezbramkowy remis.

Wynik spotkania z drużyną z Ostrowca Świętokrzyskiego tarnowianie traktują bardziej, jak stratę dwóch punktów, aniżeli zdobycz jednego. Dlatego też w niedzielne popołudnie piłkarze Unii będą chcieli zatrzeć złe wrażenie.

– Po niezbyt udanej dla nas inauguracji, przystąpimy do meczu z Sołą bardzo zdeterminowani, by odnieść pierwsze w tym roku zwycięstwo. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z klasy przeciwnika, dlatego kluczem do wygranej w tym spotkaniu będzie uważna, konsekwentna gra defensywna oraz skuteczność w ataku – ocenia wspomniany już golkiper Unii Łukasz Lisak.

Powiedzieliśmy już o dokonaniach biało-niebieskich w defensywie, więc wypadałoby wspomnieć również o poczynaniach „Jaskółek” w ataku. W tej formacji unici nie byli dotychczas w tym sezonie zbyt efektowni, bowiem przy statystyce strzelonych przez nich bramek widnieje liczba 20.

Najskuteczniejszymi zawodnikami Unii są na ten moment Łukasz Kazik oraz Dawid Sojda. Obydwaj mają na koncie po trzy trafienia, jednak o ile Sojda wszystkie trafienia zaliczył z akcji, to z kolei Kazik każdego gola bez wyjątku zdobył, skutecznie wykonując rzut karny. O poprawę jakości w ofensywie ma postarać się Piotr Drozdowicz. Wychowanek Unii ostatnio grał w podkarpackim IV-ligowcu – Rzemieślniku Pilzno.

Celem Solarzy w niedzielnym spotkaniu będzie zwycięstwo, jednak oświęcimianie oczekują trudnej przeprawy.

– Unia Tarnów na pewno będzie wymagającym przeciwnikiem, co udowodniła na swoim terenie. Tarnowianie mają szybkich pomocników i dobrych napastników, w związku z  czym na pewno czeka nas ciężki mecz. Nie zmienia to jednak faktu, że w niedzielę gramy o zwycięstwo i po remisie z rezerwami Korony jesteśmy nastawieni bardzo pozytywnie – mówi trener Pasiaków Sebastian Stemplewski.

Powrót z dalekiej podróży – tak można opisać jesienne starcie w Tarnowie. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2, który z pewnością bardziej usatysfakcjonował Solarzy, biorąc pod uwagę przebieg meczu. Wszystkie gole padły w drugiej części gry. Gdy po bramkach Adriana Ślęzaka i Damiana Świątka gospodarze prowadzili 2:0, wydawało się, że trzy punkty pozostaną w „jaskółczym gnieździe”. Jednak w tej trudnej sytuacji Solarze pokazali, podobnie jak we wcześniejszym spotkaniu z Koroną II, znakomitą skuteczność po stałych fragmentach gry. Kontaktowego gola dla oświęcimian zdobył Jakub Snadny, trafiając głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a trafienie na wagę jednego „oczka” zdobył Dawid Wadas. Rosły obrońca skierował piłkę do tarnowskiej bramki również głową i również po zagraniu z rzutu rożnego.
     
W niedzielnym spotkaniu, w drużynie Soły zabraknie Jakuba Jamroza, który będzie musiał odcierpieć karę za nadmiar żółtych kartek. O innych absencjach, a także powrotach do kadry mówi trener Sebastian Stemplewski.

– Do gry wraca już Bartłomiej Sałapatek, natomiast jeśli chodzi o kontuzje w kadrze, to muszą grać ci, którzy są zdrowi, także tutaj nie można mówić o jakichś dużych problemach. Chociaż na pewno szkoda urazów Dawida Wadasa i Artura Czarnika, ale mamy także innych zawodników, którzy wejdą i zagrają – ocenia popularny „Stempel”.

Dodajmy, że z powodu urazu, poza wyżej wymienionymi Wadasem i Czarnikiem nie zagra również Wojciech Jamróz.

W drużynie Unii, na ten moment wszyscy zawodnicy są gotowi do gry. Nie ma żadnych urazów, również nikt nie pauzuje za nadmiar kartek.

Najnowsze realizacje wideo

.
Kalendarium
Reklama
. . . . . . . . . . . . . . .