polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
W szlagierze 8. kolejki IV ligi, Soła Oświęcim pokonała po ciekawym pojedynku Orzeł Piaski Wielkie 2:0.
– Dzisiaj mieliśmy jasno nakreślony plan. Mądre przesuwanie po boisku, niedopuszczanie rywali do strzałów z daleka i konsekwentna gra z tyłu. To co miało wpaść w przedzie, to wpadło, choć nie udało nam się wykorzystać wszystkich okazji – ocenił Sebastian Stemplewski, trener Solarzy.
Niezwykle istotne spotkanie dla układu tabeli miało miejsce w niedzielne popołudnie, na stadionie w Oświęcimiu. Na murawie spotkały się dwie ekipy, które są tuż za plecami liderującej ekipy z Sieprawia, więc stawka tego meczu była duża. Zwycięzca zgarniał trzy punkty i doganiał pauzującego lidera rozgrywek.
Pojedynek na szczycie nie rozczarował kibiców. Obie drużyny pokazały ciekawą i efektowną dla oka grę. Początek bezsprzecznie należał do oświęcimian, którzy zepchnęli do defensywy rywali z Piasek Wielkich. Miejscowi trafili już w pierwszej sytuacji co dawało nadzieję, że nękająca ich nieskuteczność odeszła w niepamięć. Solową akcją na lewej stronie przeprowadził Łukasz Ząbek i dostarczył piłkę w pole karne z zamiarem dośrodkowania. Futbolówka uderzyła w poprzeczkę, ale dopadł do niej Marcin Nowak i bez namysłu wypalił w długi róg. Nogę przed bramką dołożył jeszcze wszędobylski Jakub Snadny, dzięki czemu piłka zatrzepotała w siatce.
– Próbowaliśmy dziś grać w piłkę, ale dopiero w drugiej połowie. Pierwszą część gry od 10-15 minuty Soła zdominowała. Efektem tej dominacji, była zdobyta bramka przez gospodarzy. My natomiast graliśmy zbyt bojaźliwie. Zanotowaliśmy dużo strat w drugiej linii, a z przodu nie było armat. Napastnicy byli odcięci od podań – analizował Marek Cholocher, trener Orła.
Przyjezdni w 19. minucie na przestrzeni całego pojedynku stworzyli sobie najlepszą szansę na ukłucie Solarzy. Dośrodkowana piłka z lewej strony minęła w polu karnym Łukasza Ząbka i trafiła do Sławomira Zygmunta. Ten miał sporo miejsca i czasu aby pokonać Kamila Talagę, ale golkiper Pasiaków wygrał ten ważny pojedynek. Podopieczni Sebastiana Stemplewskiego praktycznie po pierwszej odsłonie powinni ten mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść.
W 22. i 42. minucie dwie setki zmarnował Adam Janeczko. Dwukrotnie świetnie asystował mu Paweł Cygnar, ale popularny Kura zmarnował sytuacje sam na sam ze Sławomirem Szymachą. Przed przerwą bliski szczęścia był także Jakub Snadny. Strzał z 20 metrów najskuteczniejszego snajpera IV ligi minął słupek w nieznacznej odległości.
– Powiem szczerze, że mieliśmy jeden trening, w którym pracowaliśmy nad skutecznością. Widocznie jedno takie ćwiczenie, to za mało. Dzisiaj na szczęście wystarczyły nam dwie bramki do zwycięstwa – mówił Sebastian Stemplewski, szkoleniowiec gospodarzy.
Po przerwie co prawda zespół z Piasek Wielkich przycisnął, ale nie potrafił poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Kamila Talagę. Szarpać z przodu próbował Konrad Gołoś, który w 49. minucie minął na prawej stronie zwodem na zamach Rafała Skrzypka i szukał długiego rogu, myląc się nieznacznie. Później na boisku nie działo się zbyt wiele, choć obie ekipy próbowały szukać akcji zaczepnych. Dopiero po godzinie gry, świetną okazją na wyrównanie miał Tomasz Wolak. Zawodnik gości wykonywał rzut wolny z 17 metrów, ale trafił wprost w mur.
Kilka minut po tej sytuacji, Sebastian Domański wycofał futbolówkę z lewej strony przed pole karne do Pawła Cygnara, ten bez namysłu uderzył, ale piękną paradą popisał się Sławomir Szymacha, parując piłkę na rzut rożny. W 67. minucie Soła prowadziła już 2:0. Po stałym fragmencie gry zakotłowało się pod bramką Orła. Rafał Skrzypek przejął ostatecznie futbolówkę, wyłożył ją Pawłowi Cygnarowi, który kropnął z pola karnego. Piłka odbiła się od poprzeczki i wylądowała już za linią bramkową.
– Po przerwie w mojej drużynie były pewne przesunięcia i przyniosło to efekt tylko wizualnie. Piłka nożna jest grą wymierną i to Soła strzeliła gola, po jednym z kontrataków, którego następstwem był rzut rożny. Tej bramki mogliśmy jednak uniknąć. Z innych sytuacji miejscowi mogli strzelić, ale moim zdaniem akurat nie z tych, co z trafili. Po rzucie rożnym piłka była odbita i nasz zawodnik był przy niej pierwszy i powinien ją wyekspediować. Nie zrobił tego i ją stracił. Gospodarze wycofali futbolówkę i strzelili nie do obrony. Za takie błędy się płaci – stwierdził niepocieszony Marek Holocher.
Przy wyniku 2:0 oświęcimianie kontrolowali już sytuację i nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa.
Szkoleniowiec Orła Piaski Wielkie porównał także grę Soły do Karpat.
– Z Sołą się grało nam trudniej niż z Karpatami. Tutaj przynajmniej zagraliśmy 45 minut dobrego futbolu, a w Sieprawiu 90 minut człapanego. W Sieprawiu nie dysponowałem także pełnym składem, bo zabrakło wówczas na meczu między innymi Konrada Gołosia, który mógłby coś zdziałać. Według mnie Solarze wyglądali lepiej od Karpat i wizualnie prezentują się lepiej. Moim zdaniem oświęcimianie grają bardziej agresywnie i szybciej operują piłką. Wiadomo jednak, że mecz meczowi nie jest równy. Z każdym przeciwnikiem gra się inaczej. Trudno ocenić jaki Soła uzyska rezultat z ekipą z Sieprawia, który też ma dobry zespół i jest ograna w IV lidze – powiedział trener Orła, który zdradził także o co walczy jego drużyna w tym sezonie.
– Nie mamy ciśnienia na awans. Zdobywamy punkty i tyle. Jak coś wywalczymy to będzie fajnie, ale trzeba patrzeć realnie w przyszłość. Musielibyśmy pozyskać jakichś sponsorów, aby w III lidze nie być tylko chłopcem do bicia. IV liga jest jednak bardzo wyrównana. Nie zdobywa się mistrzostwa wygrywając z potentatami ligi, tylko zwyciężając z zespołami z dolnych rejonów tabeli. Będziemy starać się grać do końca, ale myślę, że ktoś inny niż my będzie tutaj faworytem – zakończył tajemniczo Marek Holocher.
Soła Oświęcim – Orzeł Piaski Wielkie 2:0 (1:0) Bramki: 1:0 – Snadny 9 min. 2:0 – Cygnar 67 min.
Składy: Soła: Talaga – Stanek, Sałapatek, Skrzypek, Ząbek – M. Nowak, Cygnar, Stemplewski (85 min. Biskup), Domański – Janeczko (73 min. Jasiński), Snadny (78 min. Niewiedział).
Orzeł: Szymacha – Zygmunt, Załęga (46 min. Kolański), Ciepły, Radwański Adamczyk (75 min. Chachlowski), Petho, Mróz, Gołoś, Kubera, Wolak.
Żółte kartki: Domański (Soła) – Radwański, Kubera (Orzeł)
Sędziowali: Lucjan Stolarz – Adrian Maślanka, Jarosław Bogusz (Brzesko)
Widzów: 450