polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Fakty z powiatu: Przegląd najważniejszych wydarzeń – FILM
W 7. minucie Szostak minął obrońcę i podał do Jaszczyka, który uderzył skutecznie z 7 metrów. W 23. minucie po zagraniach Skowrona i Szostaka gola zdobył Jaszczyk. W 39. minucie prowadzenie przyjezdnych podwyższył Kozub.
W 55. minucie gospodarze zdobyli pierwszego w tym spotkaniu gola. Na listę strzelców wpisał się Kornaś. W 65. minucie sędzia orzekł faul w polu karnym na Kornasiu. Skutecznie z wapna uderzył Sporysz. W 74. minucie przyjezdni odskoczyli rywalowi na dwie bramki.
Kozub wykorzystał błąd defensorów rywali i trafił na 2:4. W 79. minucie Sporysz ponownie wykonywał rzut karny. Tym razem jego pierwszy strzał obronił bramkarz.
„W pierwszej połowie graliśmy wręcz koncertowo. Później sytuacja się odwróciła. Świetnie grał przeciwnik, zagrażając naszej bramce wiele razy. Nasza gra się nie kleiła” – powiedział Przemysław Tlałka, trener LKS Głębowice. „Ciężko rozmawiać po porażce w takim meczu. W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo słabo. Do tego doszły kontuzja podstawowego bramkarza i czerwona kartka dla jego zmiennika, czyli naszego trenera. Moim zdaniem postawa sędziego pozostawiała wiele do życzenia. Sądzę, że przy golu na 0:2 zawodnik LKS Głębowice zagrał ręką. W drugiej połowie ja stanąłem w bramce. Zdominowaliśmy przeciwnika. Sytuacje skomplikowała nam bramka na 2:4. „Atakowaliśmy do końca nie pozwalając rywalom wyjść ze swojej połowy. Doszliśmy na 3:4, ale już nie udało się wyrównać. W końcówce jeszcze Widła przegrał pojedynek jeden na jeden z bramkarzem. Myślę, że gdyby nie gol na 2:4, to grając w dziesięciu nie przegralibyśmy tego meczu. Mecz ma jednak dwie połowy. Nie pierwszy raz budzimy się w drugiej połowie. Nie znamy przyczyny takiej postawy. Przed nami jeszcze kilka spotkań, w których będziemy się chcieli pokazać z jak najlepszej strony naszym kibicom” – powiedział Krzysztof Ryś, grający wiceprezes LKS Poręba Wielka.
„W pierwszej połowie graliśmy wręcz koncertowo. Później sytuacja się odwróciła. Świetnie grał przeciwnik, zagrażając naszej bramce wiele razy. Nasza gra się nie kleiła” – powiedział Przemysław Tlałka, trener LKS Głębowice.
„Ciężko rozmawiać po porażce w takim meczu. W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo słabo. Do tego doszły kontuzja podstawowego bramkarza i czerwona kartka dla jego zmiennika, czyli naszego trenera. Moim zdaniem postawa sędziego pozostawiała wiele do życzenia. Sądzę, że przy golu na 0:2 zawodnik LKS Głębowice zagrał ręką. W drugiej połowie ja stanąłem w bramce. Zdominowaliśmy przeciwnika. Sytuacje skomplikowała nam bramka na 2:4.
„Atakowaliśmy do końca nie pozwalając rywalom wyjść ze swojej połowy. Doszliśmy na 3:4, ale już nie udało się wyrównać. W końcówce jeszcze Widła przegrał pojedynek jeden na jeden z bramkarzem. Myślę, że gdyby nie gol na 2:4, to grając w dziesięciu nie przegralibyśmy tego meczu. Mecz ma jednak dwie połowy. Nie pierwszy raz budzimy się w drugiej połowie. Nie znamy przyczyny takiej postawy. Przed nami jeszcze kilka spotkań, w których będziemy się chcieli pokazać z jak najlepszej strony naszym kibicom” – powiedział Krzysztof Ryś, grający wiceprezes LKS Poręba Wielka.
Czwartek 20 maja LKS Poręba Wielka – LKS Głębowice 3:4 (0:3) Bramki: 0:1 Jaszczyk (7.) 0:2 Jaszczyk (23.), 0:3 Kozub (39.), 1:3 Kornaś (55.), 2:3 Sporysz rzut karny (65.), 2:4 Kozub (74.), 3:4 Sporysz dobitka rzutu karnego (79.)
Składy: LKS Poręba Wielka: Dźwigoński (15. Pałamarczuk, 45. czerwona, od 46. w bramce Krzysztof Ryś, Szczerbowski, Mus, Mateusz Paluch (46. Konrad Ryś), Pawlica (70.Widła), Kornaś, Sporysz, Żydzik (85. Iwaniak), Oczkowski, Węglarz (80. Maciej Paluch), Krzysztof Ryś. Trener: Damian Pałamarczuk).