Zza kierownicy trafił prosto do aresztu śledczego

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   15 września 2023 11:19
Udostępnij

Miał zakaz prowadzenia pojazdów. Jechał po zażyciu środków odurzających. W jego domu policjanci znaleźli pokaźny magazyn z narkotykami.

Policjanci z oświęcimskiej drogówki pełnili służbę w Osieku. Pilnowali bezpieczeństwa ruchu drogowego i zwracali uwagę na popełniane przez kierujących i pieszych wykroczenia.

Dostrzegli volkswagena, którego kierowca nie trzymał prostego toru jazdy. Podejrzewali, że siedzący za kierownicą może być nietrzeźwy, więc zatrzymali pojazd do kontroli. Alkotester pokazał trzy zera. Natomiast policyjny rejestr wykazał, że miejscowy 28-latek ma obowiązujący od dwóch lat zakaz prowadzenia pojazdów.

Widząc zachowanie mężczyzny policjanci podejrzewali, że może być pod wpływem narkotyków. Tym razem podali mu narkotester. Urządzenie wykazało metamfetaminę w organizmie kierowcy. 28-latek trafił do celi w Komendzie Powiatowej Policji w Oświęcimiu.

Po zatrzymaniu drogowego przestępcy funkcjonariusze z drogówki wspólnie z kolegami z kryminalki pojechali do domu, w którym mieszka odurzony kierowca. W jego pokoju oraz w garażu znaleźli osiem słoików z białym proszkiem, plastikowe pudełko z suszem roślinnym i zieloną tabletkę.

„Po zważeniu i zbadaniu zabezpieczonych środków odurzających okazało się, że w słoikach znajdowało się łącznie blisko 1200 gramów amfetaminy, w pudełku gram marihuany, a tabletka to ecstasy” – informuje aspirant sztabowa Małgorzata Jurecka, oficer prasowa KPP w Oświęcimiu.

28-latek stanął przed obliczem prokuratura, który przedstawił mu zarzuty złamania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów, posiadania znacznych ilości środków odurzających i jazdę samochodem pod ich wpływem. Prokuratura zawnioskowała o areszt tymczasowy.

Sąd Rejonowy w Oświęcimiu po przeanalizowaniu sprawy zdecydował, że młody mężczyzna najbliższe trzy miesiące spędzi za kratkami.

Najwyższa kara, jak grozi 28-latkowi, to 10 lat więzienia.

 

Najnowsze realizacje wideo

.
Kalendarium
Reklama
. . . . . . . . . . . . . . .