polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Gdzieniegdzie chodniki w Oświęcimiu nie są już pokryte ani lodem, ani śniegiem. Fot. Paweł Wodniak
Oświęcimianie skarżyli się Faktom Oświęcim na nieodśnieżone chodniki. Nie tylko wewnątrzosiedlowe, ale także przy głównych ciągach komunikacyjnych. Dziś temperatura wzrosła powyżej zera, co powoduje, że sytuacja się poprawia.
Za odśnieżanie chodników na drogach miejskich i powiatowych odpowiada w stolicy powiatu Miejski Zakład Usług Komunalnych w Oświęcimiu. Jego prezes Krzysztof Drzyżdżyk przyznaje, że stan ciągów pieszych, utrzymujący się przez kilka dni, był skutkiem marznącego deszczu, który padał przez 15 godzin od godziny 15 w niedzielę 7 lutego do poniedziałkowego poranka.
„Takiego opadu marznącego deszczu sobie nie przypominam. Były, owszem, lodowice, trwające pół godziny, godzinę, potem przychodziła dodatnia temperatura i byliśmy w stanie w krótkim czasie wszystko opanować” – mówi prezes MZUK w piątkowej rozmowie z Faktami Oświęcim.
Lodowa skorupa, którą później pokryła cienka warstwa śniegu, liczyła około 10 cm. Na jezdniach służby stosowały duże ilości soli. Ta przedostawała się także na część chodników, gdzie tworzyła się warstwa przypominająca kaszę, w której grzęźli przechodnie. Temperatura oscylowała przez kilka dni w okolicy -10 stopni Celsjusza.
„Czegoś takiego nie da się w szybkim czasie usunąć z chodników. Wymagałoby to kucia ręcznego. Albo użycia pługów, ale nie z gumowymi, lecz metalowymi lemieszami. Wówczas zdewastowalibyśmy te chodniki” – tłumaczy Krzysztof Drzyżdżyk.
Piesze ciągi komunikacyjne w stolicy powiatu, mimo rosnącej temperatury, wciąż pozostawiają wiele do życzenia. Fot. Paweł Wodniak
Zapewnia, że MZUK ma do ręcznego oczyszczania w mieście prawie 8 tysięcy metrów kwadratowych chodników. To są schody i wszystkie dojścia do klatek schodowych, z których pracownicy usunęli lodową skorupę w dość krótkim czasie.
Wciąż jednak pozostaje jednak ponad 300 tys. m kw. chodników, utrzymywanych w sposób mechaniczny. Po niedzielno-poniedziałkowej anomalii pogodowej pługi i pługo-piaskarki wyjeżdżały na chodniki przy głównych ciągach komunikacyjnych po trzy, cztery razy dziennie, ale efekt i tak był znikomy. Pługi nie były w stanie usunąć lodowej skorupy. A ręczne skuwanie takiej powierzchni przy siłach i środkach posiadanych przez spółkę nie było możliwe.
„Warunki pogodowe determinują to, w jakim czasie będziemy mogli się z tym problemem uporać. Gdyby to były opady śniegu, nie byłoby sprawy. Nie taki był śnieg w styczniu i takiej sytuacji nie mieliśmy” – wyjaśnia prezes Drzyżdżyk. „Nie próbuję się usprawiedliwiać, ale właśnie wyjaśnić, bo ta anomalia pogodowa, do której nie sposób było się przygotować, mimo niepokojących prognoz, nas przerosła. Współczuję wszystkim, którzy musieli i jeszcze muszą w tych warunkach funkcjonować.
Dzisiaj pierwszy raz od wielu dni temperatura wzrosła powyżej zera. Przez najbliższy tydzień ma się cały czas podnosić. Długoterminowe prognozy temperatury pokazują w naszym regionie +13 stopni Celsjusza w najbliższy wtorek i środę. Do tego czasu lód i śnieg pewnie znikną z chodników.
Jednak dzisiejsze opady śniegu nie napawają optymizmem. W nocy temperatura spadnie bowiem poniżej zera i znów będzie ślisko.
Prezes MZUK w rozmowie z eFO wspomina sytuację, której świadkiem był kilka dni temu, gdy stan chodników w mieście pozostawiał wiele do życzenia. U zbiegu ulic Olszewskiego i Słowackiego dostrzegł mężczyznę, który podążał zaśnieżonym trotuarem na… nartach biegowych.
„W ostatnich kilku dniach zima zrekompensowała sobie fakt, że przez minione pięć lat praktycznie jej nie było” – kończy Krzysztof Drzyżdżyk.
Piesi grzęzną w śniegu na chodnikach