Znaleźli kierowcę, który uciekł po stłuczce

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   28 lipca 2015 13:24
Udostępnij

Kierowca audi wymusił pierwszeństwo na skrzyżowaniu. Najwidoczniej nie chciał odpowiadać za wykroczenie i postanowił uciec z miejsca kolizji, do której doszło właśnie wskutek nieustąpienia pierwszeństwa przejazdu. Policjanci odnaleźli sprawcę.

Do zdarzenia doszło 19 lipca. Pisaliśmy o nim na łamach Faktów Oświęcim (TUTAJ).

– Sprawą zajęli się policjanci z zespołu wykroczeń. Ustalili, że w powiecie oświęcimskim jest ponad sto samochodów odpowiadających marce i kolorowi pojazdu, który brał udział w zdarzeniu – relacjonuje aspirant sztabowy Małgorzata Jurecka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.

Funkcjonariusze postanowili skontaktować się z wszystkimi właścicielami niebieskich audi i obejrzeć ich samochody. Po kilku dniach dotarli do 57-latka z Oświęcimia, którego wygląd pasował do rysopisu sprawcy podanego przez świadków kolizji.

Samochód mężczyzny stał w garażu. Nie miał zderzaka. Był przygotowany do naprawy. Właściciel przyznał, że chciał uniknąć konsekwencji wymuszenia pierwszeństwa przejazdu i dlatego uciekł ze skrzyżowania ulic Śniadeckiego i Tysiąclecia. Jego sprawa trafiła już do sądu.

Kolizja drogowa najczęściej kończy się dla sprawcy mandatem i punktami karnymi. Jednak w przypadku ucieczki, kierowca jest traktowany tak, jakby jechał pod wpływem alkoholu. Sąd może orzec grzywnę do pięciu tysięcy złotych i zakaz prowadzenia pojazdów do trzech lat.

– Dodatkowo poniesie konsekwencje, związane z odszkodowaniem. Poszkodowanemu wypłaci je firma ubezpieczeniowa, a następnie do ich zwrotu zobowiąże sprawcę – dodaje Jurecka.