polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Wczoraj informowaliśmy o ucieczce wielbłąda z cyrku w Zatorze i jego wojażach po drodze krajowej. Dwugarbny zwierz nie był jedyny. W Chełmku na spacer wybrał się koń.
O ucieczce wielbłąda pisaliśmy w artykule „Wielbłąd na drodze krajowej” Po jego publikacji policjanci z Komisariatu Policji w Zatorze, którzy wcześniej o zdarzeniu nic nie wiedzieli, pojechali w miejsce, gdzie swój namiot ustawił cyrk.
„W rozmowie z przedstawicielem cyrku funkcjonariusze potwierdzili ucieczkę zwierzęcia, które przez kilkanaście minut pozostawało na wolności, a następnie zostało schwytane przez pracowników cyrku” – informuje aspirant sztabowy Małgorzata Jurecka, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.
„Pomimo tego, że wielbłąd wbiegł na drogę krajową przy dużym natężeniu ruchu, kierowcy w porę zauważyli zagrożenie i nie doszło do jego potrącenia” – dodaje policjantka.
Zwierzę nie odniosło żadnych obrażeń i nie wyrządziło szkód. Jednak policjanci ukarali właściciela cyrku dwustuzłotowym mandatem za niezachowanie środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia.
Zaprzyjaźniony z Faktami Oświęcim portal Oswiecim112.pl dokonał analizy wykroczeń popełnionych przez wielbłąda i kar, które za nie obowiązują.
Nie tylko wielbłąd wybrał się wczoraj na spacer. Po południu małżeństwo z Chełmka jechało ulicą Piastowską w swojej miejscowości. Tą sama trasą przechadzał się koń. Ponieważ nigdzie nie było widać opiekuna zwierzęcia, kobieta powiadomiła o nietypowym użytkowniku ruchu Komisariat Policji w Chełmku.
Oficer dyżurny posłał na ulicę Piastowska jeden z patroli. W międzyczasie na ruchliwej drodze wojewódzkiej zatrzymali się kierowcy, którzy złapali konia i przywiązali go do latarni.
Policjanci na miejscu rozpoznali rumaka, którego wczorajsza ucieczka nie była pierwszą. Próbowali skontaktować się z miejscowym 50-letnim właścicielem zwierzęcia, jednak nie było go w domu. Wówczas drugi patrol rozpoczął jego poszukiwania, które zakończyły sie pozytywnie.
Mężczyzna pojawił się na ulicy Piastowskiej, by odebrać konia. Ponieważ nie była to pierwsza samowolna wyprawa zwierzęcia na drogę publiczną, policjanci zdecydowali, że nie będą nakładać mandatu na właściciela.
„Poinformowali go, że w związku z kolejnym wykroczeniem, dotyczącym zaniedbania obowiązku zachowania nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, sporządzą wniosek o ukaranie do sądu” – tłumaczy Małgorzata Jurecka.