W pijackim widzie dostrzegł terrorystę

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   5 kwietnia 2016 13:24
Udostępnij

Informację o terroryście z bombą otrzymali policjanci z Komisariatu Policji w Kętach. Zagrożenie miało wystąpić w pociągu osobowym relacji Bielsko-Biała – Wadowice.

We wtorek przed godziną 17 do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego zadzwonił mężczyzna. Powiedział, że po pociągu biega terrorysta. Ustalono o jaki skład chodzi i postanowiono zatrzymać go na najbliższej stacji. W tym przypadku były to Kęty.

Miejscowi policjanci zatrzymali pociąg na stacji. Ewakuowali 20 pasażerów. Z Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu przyjechał pirotechnik z psem, szkolonym do wykrywania materiałów wybuchowych. Policjanci przeszukali cały pociąg, jednak na nic nie natrafili. Pasażerowie na kontynuację podróży musieli czekać 2,5 godziny.

Funkcjonariusze przeczesywali także peron i jego okolice. Znaleźli telefon komórkowy. Podejrzewając, że fałszywy alarm mógł wzniecić ktoś, kto jechał tym pociągiem, postanowili skontrolować pasażerów. I to okazało się strzałem w dziesiątkę.

Telefon, z którego wykonano połączenie do WCPR, należał do 31-latka bez stałego miejsca zamieszkania, jadącego tym pociągiem. Mężczyzna był kompletnie pijany. W wydychanym powietrzu miał prawie dwa promile alkoholu.

Policjanci ustalili, że pasażer po tym, jak przekazał służbom informację o terroryście i zobaczył skutki swojego czynu, wyrzucił telefon. Sądził, że w ten sposób odsunie podejrzenia od siebie. Chwilę później przekonał się, jak bardzo się mylił.

31-latek, czasowo mieszkający w Bielsku-Białej trafił do celi w oświęcimskiej komendzie. Przyznał się do fałszywego zgłoszenia. Gdy całkiem wytrzeźwieje, prawdopodobnie jeszcze dzisiaj, usłyszy zarzuty. Grozi mu kara nawet ośmiu lat więzienia.

Nie można też wykluczyć, że prokurator nałoży na podejrzanego środek zapobiegawczy lub też wystąpi z wnioskiem o taki środek do sądu. Sprawca, ze względu na to, że nie ma stałego miejsca zamieszkania, może nawet zostać aresztowany.

– Sprawcy tego rodzaju karygodnych czynów nie mogą czuć się bezkarni, a ich ustalenie i zatrzymanie to tylko kwestia czasu. Oprócz odpowiedzialności karnej, podejrzani o takie przestępstwa mogą zostać obciążeni sporymi kosztami akcji wszystkich służb ratunkowych. Dlatego też przestrzegamy przed podobnymi zachowaniami, które mogą mieć bardzo poważne następstwa – mówi aspirant sztabowy Małgorzata Jurecka z Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.

Najnowsze realizacje wideo

.
Kalendarium
Reklama
. . . . . . . . . . . . . . .