Pilecki i jego druga tożsamość na niezwykłym rysunku

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   31 stycznia 2019 20:49
Udostępnij

Do zbiorów Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau trafił niezwykły wizerunek. Widnieją na nim Witold Pilecki i człowiek, którego tożsamość przejął rotmistrz.

Witold Pilecki znalazł dowód tożsamości z nazwiskiem Tomasza Serafińskiego ukrywając się w Warszawie w mieszkaniu lekarki Heleny Pawłowskiej. Oficer rezerwy Serafiński trafił tam dużo przed rotmistrzem, po kapitulacji stolicy w 1939 roku. Pilecki wykorzystał jego dokumenty i nazwisko, kiedy we wrześniu 1940 roku Niemcy aresztowali go, gdy próbował dostać się do obozu Auschwitz.

Pilecki i Serafiński spotkali się po ucieczce tego pierwszego z KL Auschwitz. Rotmistrz dotarł do Bochni i poprosił o kontakt z dowództwem Armii Krajowej. Akowcy umówili go z zastępcą dowódcy placówki w Nowym Wiśniczu. Był nim… Tomasz Serafiński, pseudonim Lisola.

„Doszło wówczas nie tylko do spotkania, które dla Pileckiego było ponoć wielkim przeżyciem. W domu Tomasza Serafińskiego, tak zwanej Koryznówce w Nowym Wiśniczu, znanej jako ulubione miejsce wypoczynku Jana Matejki, Pilecki znalazł bezpieczne schronienie na ponad trzy miesiące. To tutaj napisał pierwszą wersję swojego raportu. Tu także malarz Jan Stasiniewicz narysował podwójny portret Witolda Pileckiego i Tomasza Serafińskiego” – mówi Bartosz Bartyzel, rzecznik prasowy Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.

Właśnie ten rysunek, wykonany w 1943 roku, trafił do zbiorów Miejsca Pamięci. Dar przywiozła do Oświęcimia Maria Domańska, córka Tomasza Serafińskiego.

„Mamy świadomość, że to jest niezwykły dokument. On znajdował się u nas 76 lat. Rozstaję się z nim z wielkimi emocjami. Niemal ze łzami. Rozumiem jednak, że w Miejscu Pamięci będzie miał większe znaczenie niż u nas. Symbolicznie  rysunek ten odbył teraz tę samą drogę, którą Witold Pilecki przebył z Auschwitz do Wiśnicza, ale w drugą stronę” – wspomina Maria Domańska.

„To jest więcej niż dokument, bowiem ten rysunek ma wyjątkową wartość emocjonalną. Na jednej kartce papieru sportretowane są dwie osoby, które w tak wyjątkowy sposób połączył los, patriotyzm i miłość do ojczyzny. Dlatego jestem głęboko wdzięczny rodzinie za decyzję o przekazaniu nam portretu. Tu będzie on nie tylko zabezpieczony, ale także dostępny dla wszystkich. To jedna z niewielu pamiątek, która pozostała po rotmistrzu. Muzeum wykona oczywiście wierną kopię rysunku, który zostanie przekazany rodzinie i nadal będzie mógł świadczyć o losach Witolda Pileckiego i Tomasza Serafińskiego w miejscu ich spotkania” – zapewnia Piotr M. A. Cywiński, dyrektor Muzeum.