Paweł Kobielusz: stoimy już przed murem, a system nie funkcjonuje

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   6 listopada 2020 16:49
Udostępnij

Wicestarosta oświęcimski krytykuje działalność sanepidu. „Nie powiem gdzie jest lepszy porządek, bo wszyscy się domyślą” – mówi Paweł Kobielusz.

Samorządowiec denerwuje się, że nie ma już formalno-prawnych instytucjonalnych pomysłów i rozwiązań. Zadzwonił do Faktów Oświęcim, gdyż jak stwierdził, od kilku tygodni zbiera się w nim złość. Z bezsilności. Zwykłej ludzkiej bezsilności…

„Codziennie mam po kilka telefonów, że ludzie są po sześć, siedem dni z dodatnim wynikiem i nikt się nimi nie interesuje. Rozmawiała ze mną pracownica, że po sześciu dniach od badania nikt się z nią nie skontaktował. W końcu wpadła na pomysł i polubiła profil sanepidu na Facebooku. Napisała do nich przez messengera i dopiero ktoś się nią zainteresował” – mówi Paweł Kobielusz.

Samorządowiec przyznaje, że był powściągliwy w ocenie pracy sanepidu w Oświęcimiu od marca. Teraz pyta, dlaczego nikt nie pomyślał przez ostatnie pół roku, żeby wzmocnić kadrowo sanepidy? W rozmowie z Faktami Oświęcim dzieli się wiedzą, która zdobył niedawno, a potwierdził mu ją Andrzej Stasiuk, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Oświęcimiu.

Chodzi o to, by stacjach sanepidu nie odbierać telefonów. To odgórne zarządzenie. Jedyny kontakt z instytucją mieszkańcy mają od pewnego czasu tylko przez ogólnopolską infolinię warszawską.

„To ja już z tego nic nie rozumiem. Instytucja, która w obecnej sytuacji jest fundamentalną, umywa ręce. Ludźmi się nikt nie interesuje, nie mówi, co ma robić rodzina. Nie sposób to pojąć. Jeśli są takie wytyczne ministra, to niech on to głośno powie” – denerwuje się Kobielusz.

Przytacza historię sprzed czterech tygodni. W czwartek okazało się, że mąż pracownicy starostwa ma dodatni wynik, więc jest zakażony koronawirusem. Batalia o kontakt z sanepidem w Oświęcimiu trwała do poniedziałku. Gdy w końcu jakimś cudem udało się dodzwonić, to pracownica dostała kwarantannę od poniedziałku, nie od czwartku.

„Coraz więcej będzie takich zdarzeń, że ludzie przestaną informować o kontakcie z zakażonym. Dochodzi do paranoicznych sytuacji, że człowiek z dodatnim wynikiem, ale bezobjawowy wróci do pracy po 12 dniach, a osoba z kontaktu zostaje na kwarantannie dłużej, bo dodatkowych 10 dni od uznania tamtego za ozdrowieńca. To jest paranoja” – zżyma się wicestarosta oświęcimski.

Patrząc z punktu widzenia samorządowca stwierdza jednoznacznie, że kiedy 15 marca sanepid znalazł się pod jurysdykcją wojewody, nastąpiła centralizacja instytucji, ale od tego czasu system nie działa.

„Nie chodzi o to, żeby dowalić PiS, ale stoimy już przed murem, a system nie funkcjonuje, jak powinien. Nie powiem gdzie jest lepszy porządek, bo wszyscy się domyślą. Ludzie dzwonią i mówią ostentacyjnie, że w obliczu takiej działalności służb sanitarnych nie będą się przyznawać, że mieli kontakt z zakażonym. Nawet ci, którzy przechodzą covid, przestają się przyznawać. Robią sobie samoizolację 14-dniową i wracają do pracy. A ilu jest takich, którzy mają objawy i roznoszą. Działania sanepidu do tego prowadzą. A tak nie da się minimalizować, czy wypłaszczać krzywej zakażeń” – przekonuje Kobielusz.

Wicestarosta przeprowadził wywiad, dotyczący funkcjonowania stacji sanitarnych w ościennych powiatach. Stwierdził, że w Chrzanowie i w Wadowicach mają takie same problemy, a radzą sobie dużo lepiej niż sanepid w Oświęcim.

W sprawie zarzutów próbowałem skontaktować się z Andrzejem Stasiukiem, dyrektorem sanepidu w Oświęcimiu. Ponownie nie odebrał ode mnie telefonu.

Rozmowę z Pawłem Kobieluszem przeprowadziłem przed 3 listopada, kiedy to w życie weszły nowe przepisy dotyczące kwarantanny. Można się z nimi zapoznać w serwisie gov.pl

 

Komentarze
  • 6 listopada 2020 20:26

    hotin

    Czas zwiększyć panie starosto ilość uczestników Marszu Kobiet,a napewno się PO-lepszy,ale wam !


Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu, wpisu, obiektu. Informujemy, że oprogramowanie rejestruje dane osoby komentującej (IP, czas), które na wniosek prokuratury, sądu lub policji mogą zostać przekazane celem ścigania sprawców czynów sprzecznych z prawem.

Więcej informacji w regulaminie komentarzy.