Odszedł Wiesław Świderski – człowiek misja i legenda

Paweł Wodniak  |   Edukacja,Fakty  |   13 marca 2021 16:44
Udostępnij

Człowiek misja i legenda. Wymagający nauczyciel. Otwarty, szczery i zaangażowany w dialog polsko-niemiecki. Miał zaledwie 64 lata.

Legendarny nauczyciel języka niemieckiego i wychowawca młodzieży w Liceum Ogólnokształcącym im. Konarskiego w Oświęcimiu. Wraz z żoną Haliną był w tej szkole motorem wymiany polsko-niemieckiej i dialogu młodzieży z Niemiec i Polski. Odszedł nagle w piątkowy poranek.

Ks. Manfred

„Poznałem pana Wiesława wiele lat temu, kiedy szukałem partnerów do dialogu z grupami niemieckimi. On jeszcze wtedy wraz z żoną uczył języka niemieckiego w Konarskim. Byliśmy zgodni, że aby być dobrym partnerem w dialogu z Niemcami, którzy przyjadą do Oświęcimia, by odwiedzić muzeum Auschwitz, to uczniowie muszą znać temat. Dlatego on zaczynał organizować, na początku razem z nami, potem samodzielnie, taki kurs” – wspomina ksiądz Manfred Deselaers, niemiecki ksiądz katolicki, który od 1989 roku pełni służbę na rzecz pojednania polsko-niemieckiego.

Wiesław Świderski był wobec swoich uczniów szalenie wymagający. Budził respekt, ale i cieszył się szacunkiem młodzieży. Wielu jego uczniów, żegnających się z nim na facebookowym profilu Towarzystwa Przyjaciół Liceum Konarskiego w Oświęcimiu, skończyło germanistykę i poszło w ślady swojego profesora i jego żony Haliny.

Justyna

„Jejku, jak ja się Pana bałam w szkole. Chyba wszyscy w mojej klasie się bali. Ale po latach zapytana o to, kto mnie uczył w Konarze, to Pana nazwisko wypowiedziałabym jako pierwsze. Był Pan najbardziej wymagającym nauczycielem jakiego miałam w życiu, ale sprawiedliwym i budzącym szacunek” – wspomina we wpisie na Facebooku Justyna Matyjasik.

Ewa

„Nauczyciel legenda. Miał duży wpływ na dalsze losy wielu młodych ludzi. Bez niego nie byłoby wymiany międzynarodowej, zapału do nauki języka niemieckiego. Nie byłabym osobiście tam gdzie jestem. Tak, pewnie pamiętamy, że rozdawał chętnie dwójki, ale też piątki. Dziękuję za wszystko” – pisze Ewa Scheibler.

Mar Ta

„Jedyny w swoim rodzaju. Świetny nauczyciel z dużym zasobem wiedzy. Bardzo wymagający, ale przy tym potrafiący docenić starania uczniów. Dobrowolna kartkówka na każdej lekcji, 50 ocen w każdym semestrze, to było coś. Miłość do niemieckiego została do dziś. Dziękuję” – zapewnia Mar Ta.

Narcyz

„Jeden z tych pedagogów, którzy już przy pierwszym spotkaniu przekonywali, że zależy im, często bardziej niż nam uczniom. Potężna praca, setki kartkówek, dziesiątki ocen w semestrze i godziny przesłuchań, sprawiały, że nie było wyboru. Maturę z języka, mimo woli zdawało się na 5. Człowiek misja i legenda. Wieczna pamięć i szacunek” – wspomina Narcyz Dudek.

Ks. Manfred

„Tak często i tak bardzo wchodził w tematykę przeszłości, że w pewnym momencie zdecydował się, wraz z żoną Haliną, zostać edukatorem i przewodnikiem w muzeum Auschwitz. Pamiętam go, jako bardzo wrażliwego i zaangażowanego człowieka, niesamowicie ambitnego, który w pewnym momencie zaczął żyć tematem przeszłości i odpowiedzialności za nią całym swoim sercem” – mówi w telefonicznej rozmowie z eFO ks. Deselaers, od lat mieszkający w Oświęcimiu.

Kapłan podkreśla, że modli się za śp. Wiesława Świderskiego.

„Nie był bardzo pobożny, ale za to niezwykle szczery. Zawsze miałem do niego wielki szacunek, bo się rozumieliśmy. Otwarty, zaangażowany, zainteresowany. Zapamiętałem, że wszystko robił razem z żoną. Był dla niej oparciem i filarem” – dodaje ks. Manfred.

Leszek

„Coraz częściej przekonujemy się, że dopiero, gdy kogoś zabraknie, potrafimy dostrzec lukę, docenić jego pracę, osiągnięcia, zasługi. Choć nasze drogi krzyżowały się głównie na płaszczyźnie zawodowej, podziwiałem Wieśka za rzetelność i konsekwencję, z jaką wykonywał pracę nauczyciela. Nawet jeśli jego bezkompromisowość bywała dla niektórych uczniów uciążliwa, wiedzieliśmy, że kierują nim dobre intencje. Nie do przecenienia była również Jego aktywność w obszarze projektów edukacyjnych i wymian polsko-niemieckich. Wraz z żoną Haliną i grupami podopiecznych wielokrotnie gościli w Międzynarodowym Domu Spotkań Młodzieży, uczestnicząc we wspólnych przedsięwzięciach. Warto przypomnieć o zrealizowanym przez małżeństwo Świderskich wraz z licealistami „Konara” ważnym filmie dokumentalnym „Oszpicin”. To wielki wkład w utrwalenie pamięci o przedwojennej historii miasta Oświęcim i relacjach polsko-żydowskich. Choć widywaliśmy się stosunkowo rzadko, wiedziałem, że można na Niego zawsze liczyć. Wieśku, dziękujemy za wspólny czas. Będziemy pamiętać” – dzieli się wspomnieniem Leszek Szuster, dyrektor Międzynarodowego Domu Spotkań w Oświęcimiu.

 

Paweł

„Nie miałem lekcji z profesorem Świderskim, jak przed laty tytułowaliśmy w Konarze nauczycieli. Jednak wśród wielu moich kolegów miał ksywę „Kosa”. Co ciekawe, bardzo wymagających pedagogów uczniowie po prostu nie lubili. Tymczasem pan Wiesław cieszył się szacunkiem młodzieży. Pamiętam, jak koleżanka z jego klasy powiedziała mi, że mając u „Kosy” najniższa pozytywną ocenę z niemieckiego, jaką wtedy była trójka, można było bez najmniejszego problemu porozumieć się w tym języku.

Siostra mojego szwagra, po edukacji u profesora Świderskiego wyjechała do Niemiec, gdzie założyła rodzinę. Niemcy dziwili się, że mówi w ich języku bardziej poprawnie, niż oni sami”.

Ma Zin

„Dziękuję Profesorze! Pamiętam te setki kartek ćwiczeń i wypracowań dzięki Tobie jestem teraz germanistką spoczywaj w pokoju. Szprechaj z Aniołami!” – żegna Wiesława Świderskiego facebookowiczka Ma Zin.

Energetyczne

Pan Wiesław był bardzo aktywny na Facebooku. Udostępniał prawie wyłącznie posty dowcipne i tryskające optymizmem. Na jego tablicy dominuje muzyka w dobrym stylu i optymistycznym tonie. Ostatniego posta Wiesław Świderski zamieścił kilkanaście godzin przed swoim przejściem na drugą stronę życia. To utwór „Love Is The Drug” zespołu Roxy Music opatrzony adnotacją „KAPITALNE WYKONANIE!!! ENERGETYCZNE!!!”

 

Rodzinie i bliskim Wiesława Świderskiego składam, wraz z całą redakcją portalu Fakty Oświęcim, wyrazy szczerego współczucia.