Niezwykłe spotkanie

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   12 sierpnia 2010 08:51
Udostępnij

Wśród wyzwolonych więźniów KL Auschwitz w dniu 27 stycznia 1945 r. było około 500 dzieci różnych narodowości w wieku do piętnastu lat. Jednym z nich była czteroletnia dziewczynka, która jedynie pamiętała, że ma na imię Szura. Wraz z innymi więźniami wyszła z obozowych baraków, kiedy w KL Auschwitz II-Birkenau pojawili się żołnierze sowieccy. Na jej widok jeden z nich wyciągnął    z chlebaka kostkę cukru i dał jej do lizania. Wyniósł ją z obozu na rękach, a następnie przekazał do polowego szpitala wojskowego.

Krótko przebywała w domu dziecka w Bielcach w Mołdawii, skąd została adoptowana przez Tatianę i Siemiona Jarosławskich. Stali się oni jej przybranymi rodzicami. Wychowali Aleksandrę jak własne dziecko i skierowali ją na studia do Instytutu Handlowego w Kiszyniowie. Ciągle nie zdawała sobie sprawy z tego, że kiedyś była więziona w KL Auschwitz-II Birkenau i zupełnie nie orientowała się, kto i z jakiego powodu wytatuował jej na lewej ręce numer 77325.

W czasie studiów w Kiszyniowie, mieszkająca wraz z nią w jednym pokoju koleżanka, przyniosła jej gazetę „Literaturnaja Rasija”, w której znajdowało się ogłoszenie, że matka, była więźniarka KL Auschwitz II-Birkenau, oznaczona numerem obozowym 77324, poszukuje swojej córeczki o imieniu Szura, której w obozie na lewej ręce wytatuowano numer 77325. Razem, choć rozdzielone, przebywały w tym obozie, skąd matka została ewakuowana do KL Ravensbrück, gdzie wyzwolono ją wiosną 1945 r.

W ten sposób Aleksandra (Szura) dowiedziała się, że jej prawdziwa matka żyje. Wkrótce uzyskała również informację, że wojnę przeżyła też jej starsza siostra Ludmiła. Obydwie mieszkają w Witebsku. Był wtedy rok 1968. Aleksandra miała wówczas dwadzieścia siedem lat.

Od pierwszego spotkania w 1968 r. Aleksandra utrzymywała kontakty z rodzoną matką i siostrą, lecz pozostała w Bielcach na Mołdawii ze swoimi przybranymi rodzicami. Jej matka Anastazija Iwanowna Korolijowa zmarła w Witebsku w 1995 r. Wcześniej, bo w drugiej połowie lat osiemdziesiątych, zmarli teżw Bielcach jej przybrani rodzice.

Po raz pierwszy Aleksandra Garbuzova odwiedziła Muzeum Auschwitz-Birkenau w 1990 r. Powtórnie przyjechała tutaj w tym roku na obchody 65. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz-Birkenau wraz z wnukiem Andrzejem Dmitrenco, dobrze mówiącym po polsku, ponieważ jego ojciec wywodzi się z mołdawskiej Polonii. Warto zaznaczyć, że Mołdawia uzyskała niepodległość dopiero w 1991 r.

Na rocznicowych uroczystościach na terenie byłego obozu Birkenau w Brzezince, których pierwsza część odbywała się w specjalnie przygotowanym namiocie, spotkał on prezydenta Lecha Kaczyńskiego i opowiedział mu o mołdawskiej Polonii, a także zrobił sobie z Nim oraz babcią okolicznościowe zdjęcia, które po powrocie do Mołdawii przekazał do Domu Polskiego w Bielcach.

Dzisiaj są to już zdjęcia o historycznej wartości, a podczas ich wykonywania, nikt nie przypuszczał, że widoczny na nich prezydent Lech Kaczyński zginie w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem w dniu 10 kwietnia 2010 r.

*
Autor jest historykiem w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau.

Najnowsze realizacje wideo