Królowa abdykuje. Newralgiczny cios jeszcze przed meczem – FOTO

Redakcja eFO  |   Fakty,Hokej  |   20 marca 2025 20:46
Udostępnij

Fatalne wieści z Chemików 4 napłynęły jeszcze przed meczem. Kontuzja mięśniowa wyeliminowała z gry Linusa Lundina. Co oznacza absencja szwedzkiego bramkarza dla mistrzów Polski, nie trzeba nikomu tłumaczyć.

Brak szwedzkiej „jedynki” ewidentnie wpłynął na morale biało-niebeskiej drużyny. To było wyraźnie widać od początku tego arcyważnego spotkania. Gospodarze wyszli na lód jakby bez wiary w możliwość doprowadzenia do siódmego pojedynku w Katowicach. Na dodatek dość szybko na prowadzenie wyszli goście. Po uderzeniu z dystansu Pontusa Englunda krążek odbił się jeszcze rykoszetem i wylądował w siatce. W 13 minucie było już 0:2. Idealnie pod poprzeczkę przymierzył Ben Sokay. Taki wynik utrzymał się już do końca pierwszej tercji, a mogło być jeszcze gorzej. Robert Kowalówka zatrzymał jednak Christiana Mroczkowskiego w sytuacji jeden na jeden.

Na 0:3 podwyższył Jonasz Hofman, który trafił z okolic bulika przy przeciwległym słupku. Dopiero w 37 minucie mieliśmy w tym spotkaniu pierwsze wykluczenie (Santeri Koponen). Ta przewaga została przez obrońców tytułu wykorzystana za sprawą Henry Karjalainena. Gol mobilizująco podziałał na gospodarzy, którzy w końcówce drugiej tercji zepchnęli Gieksę do głębokiej defensywy. Oświęcimianie byli bliscy kontaktowego trafienia, ale po 40 minutach wynik nie uległ zmianie.

Dzisiejszy pojedynek nabrał nowego wymiaru po 54 minucie gry. Wówczas lot krążka po strzale Marcina Kolusza sprytnie zmienił Ville Heikkinen. Oświęcimianie wreszcie złapali kontakt z rywalem. Co jeszcze istotniejsze „poczuli krew” i wreszcie uwierzyli, że nie wszystko w tym spotkaniu stracone. Poziom adrenaliny podniósł się jeszcze bardziej, kiedy na ławkę kar powędrował Patryk Wronka. Do boksu zjechał Robert Kowalówka i Re-Plast Unia grała w sześciu przeciwko czterem rywalom. Mecz i emocje „zabił” na minutę przed końcową seryną Jean Dupuy, posyłając krążek do pustej bramki.

To był bezsprzecznie najsłabszy mecz ze wszystkich sześciu półfinałów w wykonaniu oświęcimian. Re-Plast Unia przegrała go właściwie jeszcze zanim sędzia po raz pierwszy rzucił krążek na lód. Teraz podopiecznym Anttiego Karhuli pozostała walka o brąz z JKH GKS Jastrzębie. Rywalizacja toczyć się będzie do dwóch zwycięstw. Pierwszy i ewentualnie trzeci pojedynek rozegrany zostanie w hali lodowej przy ulicy Chemików 4.

Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 2:4 (0:2, 1:1, 1:1)

Bramki: 0:1 Englund (Magee) 5.26, 0:2 Sokay (Mroczkowski, Englund) 12.18, 0:3 Hofman (Verveda, Wronka) 28.18, 1:3 Karjalainen (Vertanen, Heikkinen) 37.49, 2:3 Heikkinen (Kolusz, Karjalainen) 53.59, 2:4 Dupuy (Pasiut) 59.00.

Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Przemysław Gabryszak (główni), Dariusz Pobożniak, Michał Żak (liniowi). Kary: 0 i 4 minuty. Widzów: 3500. Stan play-off: 4:2 dla GKS Katowice i awans do finału.

Re-Plast Unia: R. Kowalówka – Soederberg, Ackered, Sadłocha, Olsson Trkulja, Liljewall – Vertanen, Diukow, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Wajda, Holm, Dziubiński, Huhdanpaa – Kusak, Kolusz, Prusak, Krzemień, Galant. Trener: Antti Karhula.

 

 

Najnowsze realizacje wideo