polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Jeden z pikietujących w Przecieszynie górników w rozmowie z reporterem TVN24. Fot. Mateusz Stopa
Około 250 górników z kopalni Makoszowy w Zabrzu przyjechało do Przecieszyna, by przed domem premier Beaty Szydło zaprotestować przeciwko planowanej likwidacji ich zakładu pracy.
W chwili, kiedy manifestanci przyjechali na ulicę Groblową do podbrzeszczańskiej miejscowości, szefowa rządu uczestniczyła w akademii barbórkowej. Do Zakładu Górniczego Sobieski w Jaworznie zaprosił Zdzisław Filip, prezes Tauron Wydobycie i partyjny kolega Beaty Szydło.
– Podczas planowania zmian w górnictwie kierowaliśmy się odpowiedzialnością za los polskich górników – mówiła prezes Rady Ministrów w Jaworznie.
W tym samym czasie górnicy, którzy przyjechali z Zabrza pięcioma autokarami, chcieli przypomnieć pani premier wyborcze obietnice, kiedy mówiła, że żadna kopalnia nie zostanie zamknięta. Tymczasem Kopalni Węgla Kamiennego Makoszowy w Zabrzu likwidacja grozi w przyszłym roku.
W petycji, którą górnicy przywieźli do Przecieszyna, zwrócili uwagę na konieczność spotkania się i rozmowy o przyszłości ich miejsc pracy.
– Załoga kopalni wzięła na siebie ciężar restrukturyzacji tego zakładu. Zrobiliśmy wszystko, żeby kopalnię wyprowadzić na prostą – napisali. – Funkcjonowanie KWK Makoszowy to priorytet dla Zabrza, jako ostatniego dużego zakładu pracy.
Manifestanci poza petycją mieli też kwiaty dla premier Szydło. Nie mieli ich jednak, podobnie jak dokumentu, komu wręczyć. Funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu odmówili pośredniczenia pomiędzy uczestnikami pikiety a premier rządu. Wówczas Ślązacy postanowili wrócić do domów.