Gabrysia przyszła na świat w domu. Poród odebrał tata

Paweł Wodniak  |   Fakty,Noworodki  |   17 stycznia 2022 19:43
Udostępnij

Był czwartkowy poranek. Pani Paulina obudziła się o godzinie 5. Półtorej godziny później rodzice przywitali Gabrysię, która nie miała jeszcze imienia.

Mieszkanie na ostatnim piętrze bloku na osiedlu Paderewskiego w Jawiszowicach. Jest czwartek 13, godzina 5. 35-letnia Paulina Kolasa budzi się, czuje lekkie skurcze. Jeden, drugi. Nie przypuszcza, że to początek tego, co będzie miało finał za 90 minut. W końcu nie jest początkująca matką. 10 lat temu urodziła Olę, a pięć lat temu Marcela.

Jest po 6.20. Pani Paulinie odchodzą wody. Kobieta mówi mężowi, żeby wezwał pogotowie.

„Był tak zdenerwowany, że zapomniał numeru alarmowego. Tymczasem widać już było główkę dziecka” – mówi Faktom Oświęcim Paulina Kolasa.

O godzinie 6.26 operator numeru alarmowego odbiera telefon od Daniela Kolasy. Wzywa karetkę, która do Jawiszowic musi przyjechać z Oświęcimia i ojca rodzącej się dziewczynki z koordynatorem medycznym. Ten przygotowuje 36-latka na poród, podając kolejne instrukcje.

„Gabrysia urodziła się o 6.30. Daniel, zgodnie z tym, co słyszał w telefonie, zawiązał pępowinę. Tak się złożyło, że sznurówką” – opowiada szczęśliwa mama.

Żartuję, że skoro akcja porodowa trwała kilka minut, to pan Daniel, który musiał stać się położnym, za bardzo się nie napracował.

„Najważniejsze było złapanie dziecka” – przekonuje tata.

Karetka przyjechała po około 20 minutach. Tak przypuszczają szczęśliwi rodzice trójki dzieci. Pewności nie mają. Czas w takich momentach płynie bowiem inaczej. Pamiętają, że co chwilę pytali przez telefon koordynatora medycznego, gdzie jest załoga zespołu ratownictwa medycznego. Rajsko, Brzeszcze, osiedle Paderewskiego w Jawiszowicach. Są.

„Ratownicy byli bardzo fajni. Dali Danielowi nożyczki, żeby przeciął pępowinę. No i pojechaliśmy do szpitala” – kontynuuje Paulina Kolasa.

Gabrysia, kiedy pierwszy raz zobaczyła swoich rodziców, nie wiedziała jeszcze, że tak ma na imię. Gabrielę z ogromnego zbioru imion rodzice wybrali bowiem w piątek przed południem.

Pytam ile Gabrysia dostała punktów w skali Apgar, całkowicie nieświadom faktu, że medycy oceniają stan noworodka zaraz po porodzie, ale w pierwszej, trzeciej, piątej i dziesiątej minucie życia.

„Naszym zdaniem to była dziesiątka (najwięcej punktów – przyp. aut.)” – kończy pani Paulina.

Ze Szpitala Powiatowego w Oświęcimiu Gabrysia i jej mama do domu wróciły w niedzielę. Czują się świetnie.

Gabrysi, Oli, Paulinie, Marcelowi i Danielowi Kolasom życzymy wszystkiego, co najlepsze. A przede wszystkim zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia.

A wszystkich czytelników zapraszamy do Galerii Noworodkowej Faktów Oświęcim faktyoswiecim.pl/noworodki

 

Zobacz również:

Noworodkowa galeria eFO – FOTO

.
Kalendarium
Reklama
. . . . . . . . . . . . . . .