PIŁKA NOŻNA. Soła II Oświęcim zremisowała z Gorzowem

Jola Wodniak  |   Piłka nożna  |   5 kwietnia 2014 22:29
Udostępnij

Rezerwy Soły Oświęcim 5 kwietnia zainaugurowały rundę wiosenną. Solarze nie mogą jej jednak zaliczyć do zbyt udanych, ponieważ zremisowali 0:0 z LKS-em Gorzów. Potknięcie oświęcimian wykorzystała drużyna z Rajska, która zbliżyła się do Soły II na odległość czterech punktów.

Ten pojedynek przypominał klasyczne bicie głowę w mur przez Sołę. Gorzowianie świadomi ogromnego potencjału kadry Soły II (kadrę rezerw wzmocnili Artur Czarnik, Sebastian Domański, Bartłomiej Jasiński i Przemysław Knapik), ustawili się na swojej połowie, grając bardzo agresywnie, twardo i z zaangażowaniem oraz czekając na kontry. Taka taktyka zdała egzamin, a mogło być nawet jeszcze lepiej dla gospodarzy, którzy mieli okazje ku temu, by nawet wygrać.

Kto wie, jak ułożyłby się ten mecz, gdyby już w drugiej minucie, w dogodnej sytuacji trafił Dariusz Płatek. Po dośrodkowaniu z lewej strony Dawida Kowalskiego, napastnik Pasiaków z kilku metrów uderzył z powietrza nad poprzeczką.

Późniejszy okres pojedynku przebiegał pod lekką przewagą Soły, jednak podopieczni Tomasza Borowczyka, nie wiedzieli jak dobrać się do skóry miejscowych.

Tuż przed przerwą po dobrym, prostopadłym podaniu Mateusza Boby, sam przed bramkarzem stanął Bartłomiej Jasiński, jednak zbyt długo zwlekał ze strzałem i gorzowscy defensorzy w ostatniej chwili wybili piłkę spod nóg napastnika Soły II.

W drugiej odsłonie obraz gry się nie zmienił, Soła II atakowała, ale bez efektu.
Miejscowi najlepszą okazję zmarnowali w 64. minucie. Po prostopadłym podaniu Roberta Rojka, w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Piotr Cieciera. Jakub Jasiński wygrał jednak ten indywidualny pojedynek.

Ostatnie niespełna dziesięć minut oświęcimianie musieli grać w dziesiątkę, po dwóch żółtych, a konsekwencji czerwonej kartce dla Macieja Majcherka. To Solarze mimo wszystko atakowali i zepchnęli rywali do defensywy, ale bez efektu bramowego.

– Obawiałem się tego meczu. Mimo tego, że wzmocniło nas paru chłopaków z pierwszego zespołu, to jednak pierwsze ligowe spotkanie, to zawsze wielka niewiadoma. Uważam, że mając taką kadrę w tym meczu powinniśmy odnieść zwycięstwo. Niestety nie udało się i cóż mogę więcej powiedzieć? Trzeba w następnym meczu szukać punktów – mówił po meczu trener Soły II.

Co według szkoleniowca Solarzy zaważyło o remisie? – Myślę, że przyczyn remisu było wiele. Mieliśmy grać w piłkę. Zagraliśmy jednak pierwszy mecz w tej rundzie i nie zawsze od razu wszystko wychodzi. Przeciwnicy cofnęli się głęboko do obrony i niestety nie umieliśmy sobie z tym poradzić.

Zanotowaliśmy zbyt dużo niecelnych podań, a na dodatek środek pola nie grał tak, jak powinien. Nie było prostopadłych piłek do napastników. Wszystkie piłki były za lekko, albo za mocno grane. Nie potrafiliśmy uzyskać odpowiedniego rytmu gry, jak to czasami bywało w sparingach. Szkoda, bo punkty uciekają, a meczów jest mało. Będziemy się starać w kolejnym meczu zdobyć trzy punkty – zapowiedział Tomasz Borowczyk.

Następny mecz Soła II Oświęcim rozegra 13 kwietnia (niedziela), o godzinie 15:30. Solarze zmierzą się u siebie z LKS-em Bobrek.

LKS Gorzów – Soła II Oświęcim 0:0

Składy:

LKS Gorzów: Witold Wojtków – Adrian Wandas (85 min. Krzysztof Wesecki), Marcin Baran, Bartłomiej Czopek, Piotr Wesecki (90+3 min. Aleksander Petrow), Łukasz Opitek (66 min. Tomasz Opitek), Bartłomiej Waliczek, Krzysztof Chlebowski, Piotr Cieciera, Maciej Jeleń (46 min. Robert Rojek), Kamil Ozimina.

Soła II: Jakub Jasiński – Sebastian Domański (46 min. Sebastian Baluś), Maciej Majcherek, Mateusz Boba, Patryk Gąsiorek – Wiesław Hałat, Patryk Cienkosz, Michał Tobik, Dawid Kowalski (72 min. Grzegorz Samek) – Dariusz Płatek (59 min. Artur Czarnik), Bartłomiej Jasiński (46 min. Przemysław Knapik).

Czerwona kartka: Maciej Majcherek (za dwie żółte) – 81 min.

Żółte kartki: Wandas, Ozimina (Gorzów) – Płatek (Soła)

Sędziowali: Zbigniew Walus – Marek Kosowicz, Krzysztof Piekiełko (Oświęcim)

Najnowsze realizacje wideo

.
Kalendarium
Reklama
. . . . . . . . . . . . . . .