polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Łukasz Dziadek wygrał rywalizację w kategorii do 73 kg full contakt podczas turnieju w Borzęcinie. Robert Klęczar był czwarty w kategorii do 73 kg formuła ograniczona. Nie obyło się bez kontrowersji.
Robert Klęczar wygrał zdecydowanie na punkty pierwszą walkę. Jego rywalem był Mikołaj Jeleń. W drugiej zawodnik z Oświęcimia musiał uznać wyższość Adriana Gorela. W pierwszym starciu był remis, ale w dogrywce górą był Gorel. W walce o trzecie miejsce „Roben” przegrał zdaniem sędziów z Pawłem Pająkiem z klubu Berserkers Bielsko-Biała.
– Robert rozbił przeciwnika. Lała się krew, a nasz zawodnik był zdecydowanie lepszy. Werdykt sędziów nas zszokował i uważamy, że był niesprawiedliwy – powiedział Daniel Jochemczyk, trener w Oświęcimskim Klubie MMA.
– I tak jesteśmy zadowoleni z postawy Roberta. Pokazał charakter oraz to, że mimo zaledwie osiemnastu lat potrafi się postawić starszym rywalom – dodał Jochemczyk.
Łukasz Dziadek w pierwszej walce rywalizował z Pawłem Czujem. Po pięciu minutach sędziowie orzekli remis , ale dogrywka nie odbyła się. Powodem była niezdolność przeciwnika Dziadka do dalszej walki. Drugi pojedynek z „Lu” został przerwany przed czasem. Jakub Oskroba nie dał się rady przeciwstawić skutecznym atakom zawodnika oświęcimskiego klubu. W finale Dziadek walczył z sportowcem z Spartakusa Rzeszów. I tu znowu pojawiły się kontrowersje.
-Pierwsza runda była wyrównana. Drugą Dziadek rozpoczął od GNP, czyli obijanie w parterze i kontynuował to do końca walki. Łukasz był zdecydowanie lepszy. Sędziowie orzekli remis. Nie wiem, jaką walką oni oglądali. Na pewno nie tą. Moim zdaniem nie można mieć pretensji do pracy sędziów ringowych, ale punktowi byli słabi – komentuje trener.