polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Prawdopodobnie przedostatni sparing przed inauguracją ligową rundy wiosennej rozegrała dzisiaj Soła Oświęcim. Podopieczni Sebastiana Stemplewskiego dość wyraźnie przegrali u siebie z Nadwiślanem Góra 1:4.
Oświęcimianie w swoim przedostatnim sprawdzianie nie mieli łatwego zadania. Musieli stawić czoła klubowi, który lideruje w III lidze opolsko-śląskiej (grupa południowa) i jest jak na tę klasę rozgrywkową bardzo mocny finansowo, o czym świadczy chociażby fakt, że praktycznie żaden wychowanek Nadwiślanu nie gra w tym klubie.
Początek to prawdziwa wymiana ciosów z obu stron. Zarówno jedni jak i drudzy postawili wytoczyć swoje największe działa, z których ustrzelili po razie przeciwnika. Strzelanie zaczęli goście. Kamil Talaga nieco za mocno zagrał piłkę rękami do Mateusza Glenia, który stracił futbolówkę. Nadwiślan wykonywał rzut z autu na wysokości pola karnego, ale zrobił to na tyle szybko, że oświęcimianie całkowicie zaspali, nie spodziewając się takiego obrotu sprawy. Piłka trafiła w polu karnym do Dawida Tomanka, który nie miał problemów z wygraniem pojedynku jeden na jeden z Kamilem Talagą.
Solarze nie kazali długo czekać na swoją odpowiedź. Najpierw w 7. minucie futbolówka po strzale głową Łukasza Ząbka zatrzymała się na słupku, ale już chwilę później po zgraniu Adama Janeczko, Paweł Cygnar jak taran wpadł w pole karne przepychając rywali i w sytuacji sam na sam z bramkarzem, uderzył obok niego, prosto do siatki.
W kolejnych fragmentach gry mecz był dość wyrównany, jednak to przyjezdni tworzyli sobie znacznie bardziej klarowne sytuacje do zdobycia bramki. Dwukrotnie pudłowali głową po dobrych dośrodkowaniach, a z kolei kilka razy Sołę od utraty bramki ratował Kamil Talaga, popisując się efektownymi interwencjami na refleks.
Będący się wyróżniającą się postacią w zespole Pasiaków Kamil Talaga w 43. minucie popełnił jednak spory błąd. Zagrał on wprost pod nogi Dawida Tomanka, który z wielkim spokojem minął go i dopełnił formalności. W drugich 45. minutach gra Solarzy zdecydowanie się nie kleiła. Oświęcimianie nie stworzyli praktycznie żadnej okazji do zdobycia bramki. Nadwiślan z kolei był zdecydowanie bardziej kreatywny w ofensywie, co przełożyło się na strzelone gole.
W 53. minucie po długim podaniu, testowany napastnik rywali stanął oko w oko z Tomaszem Strąkiem. Oświęcimski bramkarz we wspaniałym stylu sparował futbolówkę na poprzeczkę. To było jednak tylko odroczenie egzekucji, bowiem jedenaście minut później po zagraniu z prawej strony na szesnasty metr, Mateusz Skrobol kąśliwym strzałem przy słupku podwyższył prowadzenie zespołu z Góry.
Cztery minuty przed końcem meczu zespół trenowany przez Adama Noconia wbił gwóźdź do trumny Solarzy. Mateusz Boba przegrał pojedynek główkowy z rywalem, po czym piłka trafiła na lewą stroną. Strzał zawodnika Nadwiślanu Tomasz Strąk zdołał jeszcze sparować, ale przy dobitce Arkadiusza Kowalczyka, który w rundzie jesiennej grał w GKS-ie Katowice, nie miał już nic do powiedzenia.
Ostatni mecz sparingowy przed ligą Soła Oświęcim rozegra 8 marca (sobota), o godzinie 11. Solarze zmierzą się u siebie z Czarnymi Góral-Żywiec.
Soła Oświęcim – Nadwiślan Góra 1:4 (1:2)
Bramki: 0:1 – Tomanek 6 min. 1:1 – Cygnar 8 min. 1:2 – Tomanek 43 min. 1:3 – Skrobol 64 min. 1:4 – Kowalczyk 86 min.
Składy:
Soła: K. Talaga (46 min. Strąk) – Stanek, Stemplewski (78 min. Boba), Skrzypek (65 min. Sałapatek), G. Talaga – Gleń (46 min. Domański), Cygnar (80 min. Migdałek), Dynarek (82 min. Gleń), Ząbek (55 min. Stróżak) – Janeczko (46 min. Snadny), Knapik (46 min. Jasiński).