polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Naprawdę ciekawy mecz przede wszystkim w drugiej połowie mogli zobaczyć kibice na boisku ze sztuczną nawierzchnią na terenie Soły. Oświęcimianie w swoim debiutanckim meczu na swoim nowym boisku, przegrywali już 0:3 ze Swornicą Czarnowąsy, ale po raz kolejny pokazali charakter i wyrównali na 3:3, a w końcówce mogli nawet pokusić się o zwycięską bramkę. Ostatecznie skończyło się jednak remisem.
Ciekawy przede wszystkim w drugiej odsłonie mecz, okraszony sporą ilością bramek, można było zobaczyć w debiutanckim meczu Soły na swoim sztucznym boisku. Wydawało się, że przy stanie 0:3 jest już wszystko rozstrzygnięte, jednak wcale tak nie było. Soła wyrównała, co tylko pokazuje, że na jej meczach emocji nie brakuje i warto oglądać w akcji Pasiaków.
Trener Sebastian Stemplewski kolejny sparing wykorzystał na to, aby przyjrzeć się kilku testowanym zawodnikom. Wśród nich byli sami młodzieżowcy, którzy są poszukiwani do gry w Sole. Natomiast goście z Opolszczyzny przyjechali w zaledwie trzynastu, za sprawą kontuzji i chorób.
Pierwsze 30 minut meczu nie było porywające. Co prawda oba zespoły oddały kilka strzałów i stworzyły łącznie trzy groźne sytuacje, ale składnych akcji raczej brakowało. Widać było, że oba zespoły nie potrafią się zaskoczyć na dość wąskim boisku, skutecznie neutralizując ofensywne zapędy swoich rywali.
Jednak już w 3. minucie na lewej stronie szarżował Łukasz Ząbek. Jego strzał odbił bramkarz, z dobitką Pawła Cygnara również sobie poradził. To był jednak obiecujący początek w wykonaniu miejscowych.
W 22. minucie napastnik gości minął jednak dość łatwo testowanego defensora Soły i w sytuacji oko w oko z Kamilem Talagą, nie zdołał go przechytrzyć.
Również sam przed bramkarzem trzy minuty później był Przemysław Knapik, próbując go „zaczarować” swoimi zwodami. Krzysztof Stodoła nie dał się jednak zaskoczyć.
W końcu, w 34. minucie padł pierwszy gol w tym spotkaniu. Swornica zastosowała ostry pressing na bramkarzu Soły, który pomylił się i zagrał wprost pod nogi Wojciecha Scisły, który nie omieszkał nie skorzystać z tego prezentu i po rękach rozpaczliwie broniącego Talagi, trafił do siatki.
Trzy minuty później niezłą próbą z rzutu wolnego błysnął Paweł Cygnar. Golkiper gości potwierdził jednak klasę i w efektownym stylu sparował piłkę zmierzającą pod poprzeczkę.
W drugiej odsłonie działo się już naprawdę wiele. Obie ekipy pozwalały sobie na coraz więcej, choć to oświęcimianie najpierw byli bardzo gościnni i podarowali dwie bramki Swornicy.
Najpierw w 53. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, pozostawiony sam sobie Wojciech Scisło strzałem głową pod poprzeczkę, zdobył drugiego gola, a dwie minuty później skompletował hat-tricka. Przy biernej postawie przede wszystkim pomocników, którzy nie wrócili się do obrony. Scisło wykończył ładną zespołową akcję.
Koniec emocji? Nie, to dopiero był początek. Wszystko zaczęło się odwracać od 61. minuty, kiedy to Soła wykonywała rzut rożny, który dla gości był mocno kontrowersyjny i protestowali przeciwko takiej decyzji. Na nic to się zdało, bo po dośrodkowaniu Macieja Stróżaka, Bartłomiej Jasiński pozostał sam i mocnym strzałem głową obok bramkarza, strzelił pierwszego gola dla oświęcimian.
Piętnaście minut później było już 2:3. Po przechwycie na lewej stronie boiska, Jakub Snadny znakomitym podaniem obsłużył Macieja Stróżaka, który przyjął piłkę na klatkę piersiową i przytomnie przymierzył obok bramkarza. Przyjezdni i o tę bramkę mieli pretensje twierdząc, że Stróżak przyjął futbolówkę ręką.
Ekipa z Czarnowąsów mogła jednak znowu „odjechać” miejscowym na dwie bramki, ale jeden z ich graczy w sytuacji sam na sam z Talagą trafił w słupek.
Tymczasem w 84. minucie był już remis. Ta bramka to zasługa tylko i wyłącznie Jakuba Snadnego, który zabrał piłkę „bawiącym się” w polu karnym zawodnikom gości i z ostrego kąta pokonał golkipera zespołu z Opolszczyzny. W końcówce właśnie Snadny mógł nawet strzelić gola na 4:3, ale brakowało mu dosłownie kilkunastu centymetrów, aby dosięgnąć piłkę i wpakować ją do pustej bramki, po błędzie bramkarza.
Ostatecznie w tym meczu padł raczej zasłużony remis, a scenariusz tego pojedynku przypominał ten z meczu przeciwko Granatowi Skarżysko-Kamienna.
Następny mecz Solarze zagrają w Wałbrzychu, gdzie 8 lutego (sobota), o godzinie 11, zmierzą się II-ligowym Górnikiem Wałbrzych.
Soła Oświęcim – Swornica Czarnowąsy 3:3 (0:1)
Bramki:
0:1 – Scisło 34 min. 0:2 – Scisło 53 min. 0:3 – Scisło 55 min. 1:3 – Jasiński 61 min. 2:3 – Stróżak 76 min. 3:3 – Snadny 84 min.
Składy:
Soła:
I połowa: K. Talaga – Stanek, Testowany 1, Skrzypek, Testowany 2 – Testowany 3, Cygnar, Testowany 4, Ząbek (33 min. Testowany 5) – Janeczko, Knapik.
II połowa: K. Talaga – Testowany 1, Wadas, J. Jamróz, Testowany 2 – Testowany 3 (56 min. Gleń), Stróżak, Testowany 4, Testowany 5 – Jasiński, Snadny.