polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
W ostatnim sparingu w tym roku, oświęcimianie musieli uznać wyższość Beskidu Andrychów, ulegając 1:3. Warto zaznaczyć, że w tym spotkaniu wystąpiło aż dziewięciu testowanych zawodników.
– Każdy chciał się pokazać z jak najlepszej strony, ale nie wszystkim to wychodziło. Dwóch lub trzech chłopaków z tej grupy to maksimum, jeśli chodzi o dalsze rozmowy w kontekście gry w Sole – zdradził Sebastian Stemplewski.
W pierwszej części gry z Beskiem Andrychów grała nie tyle Soła, co zawodnicy testowani, których w pierwszej jedenastce wystąpiło, aż ośmiu. Brak zgrania w zespole gości był widoczny szczególnie na tle Beskidu, który wystąpił mocnym składem i gołym okiem widać było większe zrozumienie w szeregach miejscowych.
Już na początku meczu z dobrej strony dwukrotnie pokazał się lewy pomocnik testowany przez Sołę, jednak nie miał kto zamknąć dośrodkowań tego zawodnika. W zespole z Andrychowa na desancie niezwykle aktywny był Tomasz Moskała, który seryjnie marnował jednak okazje. W 10. minucie napastnik Beskidu przymierzył z pola karnego wprost w bramkarza. Osiem minut później nie najlepiej zachował się testowany golkiper, który odbił przed siebie strzał, więc z dobitką na pustą bramkę pośpieszył jeden z graczy miejscowych.
W 23. minucie wrzutkę lewego pomocnika gości, zakończył testowany prawy pomocnik, lecz bramkarz był na posterunku. Bardzo wrażliwą formacją po stronie Soły była obrona. Aż nadto rzucał się brak zrozumienia i szkolne błędy popełniane przez defensywę. W 34. minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał zawodnik III-ligowca i z kilku metrów wpakował futbolówkę do siatki. W tej sytuacji przysnął bramkarz i obrońca kryjący strzelca bramki.
Kilka minut później Solarze zdobyli kontaktowego gola. Artur Czarnik zagrał długą piłkę do prawego pomocnika, ten wypatrzył testowanego napastnika, który dołożył nogę i piłka wpadła do siatki. Nieumiejętna gra na spalone oświęcimian, powodowała bardzo groźne akcje Beskidu. W 40. minucie zła pułapka ofsajdowa zaowocowała sytuacją sam na sam Tomasza Moskały. Snajper Beskidu przestrzelił. Dwie minuty później miała miejsce powtórka z rozrywki. Tym razem z dobrej strony pokazał się testowany golkiper. Tuż przed przerwą znowu bliski szczęścia był Moskała, ale na przeszkodzie stanął mu słupek.
W przerwie szkoleniowiec Soły zdecydował się na trzy zmiany. Roszady jednak nie poprawiły gry gości. To podopieczni Krzysztofa Wądrzyka trafili na 3:1. Zwykle pewny punkt Solarzy w obronie, jakim jest Bartłomiej Sałapatek stracił piłkę, która później powędrowała wzdłuż bramki, gdzie jeden z graczy Beskidu z bliska znalazł drogę do siatki. Zniesmaczony Sebastian Stemplewski mobilizował i krzyczał do swoich podopiecznych, że w obronie grają kryminał. Biało-czerwoni z Oświęcimia mogli zmniejszyć rozmiary porażki. W 72. minucie oko w oko z bramkarzem stanął Przemysław Niewiedział, który przegrał ten pojedynek.
Mimo porażki trener Soły będzie miał w czym wybierać, bo kilku zawodników testowanych zaprezentowało się z niezłej strony. Reszta jednak nie pokazała niczego szczególnego. – Części zawodnikom, którym dzisiaj podziękowaliśmy, będziemy się wciąż przyglądać. Jeżeli nie udało im się dziś, to może w czerwcu lub lipcu. Niektórzy z dzisiejszych graczy testowanych nie byli lepsi od naszych zawodników, więc tacy piłkarze na tą chwilę mnie nie interesują – podsumował szkoleniowiec zespołu z Oświęcimia.
Beskid Andrychów – Soła Oświęcim 3:1 (2:1) Bramki: 1:0 – 18 min. 2:0 – 34 min. 2:1 – Testowany 8 38 min. 3:1 – 57 min.