polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Do 89. minuty po momentami bezbarwnym meczu, Soła prowadziła 1:0 i wydawało się, że ten wynik utrzyma się do końca. Krakowianie zdołali jednak doprowadzić do remisu, ale gospodarze rzutem na taśmę zgarnęli komplet punktów, po zwycięskim trafieniu Przemysława Niewiedziała w drugiej minucie doliczonego czasu.
– Szybko zdobyta bramka ustawiła mecz. Boisko, które było w fatalnym stanie nie ułatwiało nam gry. Wygrała Soła, bo strzeliła jednego gola więcej, tak to bywa w sporcie – wyjaśnił w zwięzły sposób Stanisław Owca, trener Cracovii II.
Niewiele brakowało, a ten pojedynek mógłby nie dojść do skutku. Rezerwy Pasów miały problem z dojazdem na stadion, przyjeżdżając niecałe 10 minut przed meczem, w związku z czym pojedynek rozpoczął się z 20-minutowym opóźnieniem.
Być może ten fakt mocno rozkojarzył krakowian, którzy w początkowych fragmentach meczu sprawiali wrażenie zagubionych. Już w 3. minucie po przechwycie Jakuba Snadnego i dograniu Pawła Cygnara wzdłuż bramki, sytuacji sam na sam nie wykorzystał Marcin Nowak. Jeden z zawodników gości wybił futbolówkę z linii bramkowej. Kolejna akcja Solarzy zakończyła się już pełnym sukcesem. Dośrodkowanie z lewej strony Łukasza Ząbka, na bramkę starał się zamienić Jakub Snadny. Jego główkę odbił Milos Budaković, ale przy dobitce pod poprzeczkę Pawła Cygnara był już bezradny.
– Nie ulega wątpliwości, że to był jakiś brak koncentracji – pieklił się trener Cracovii II.
Po tym trafieniu nieco przebudzili się krakowianie, którzy z minuty na minutę poczynali sobie coraz odważniej. Jedynie czego brakowało w grze gości, to ostatniego, dokładnego podania, które stworzyłoby szansę na ukłucie miejscowych. W 35. minucie z rzutu wolnego piłkę wrzucał Paweł Jaroszyński. Bezpańska futbolówka znalazła się na piątym metrze, ale w porę interweniował Kamil Talaga.
Gra w miarę upływu czasu zaostrzała się szczególnie ze strony Pasów, o co miał między innymi pretensje trener Soły, domagając się kartek dla przyjezdnych. Arbiter starał się jednak nie sięgać zbyt często do kieszeni. W 44. minucie dośrodkowanie Łukasza Ząbka skutecznie zamknął Rafał Skrzypek. Sędzia liniowy zasygnalizował jednak spalonego.
– Naszym mankamentem były niewykorzystane sytuacje w pierwszej połowie meczu. Jeżeli do przerwy strzelilibyśmy trzy gole, to druga część gry byłaby inna – ocenił szkoleniowiec Pasiaków.
Przez długie fragmenty drugich 45. minut, na boisku nie działo się nic ciekawego. Młodzi krakowianie starali się nacierać na bramkę Kamila Talagi, jednak brakowało im pomysłu na to, jak skutecznie zaatakować. W tym okresie gry, oświęcimianie grali zbyt zachowawczo sprawiając wrażenie, jakby ten rezultat ich w pełni satysfakcjonował. Poważne ostrzeżenie zespół grodu nad Sołą dostał w 77. minucie. Dawid Rupa już wychodził na samotne spotkanie z golkiperem, ale w najważniejszym momencie źle przyjął piłkę.
Kunktatorska gra Pasiaków zaowocowała bramką dla gości w 89. minucie. Futbolówka trafiła na środek pola karnego do niepilnowanego Mateusza Kotwicy, który uderzeniem obok bramkarza doprowadził do wyrównania. Wydawało się, że scenariusz meczu Soły z Iskrą Kleczą Dolną powtórzy się.
– Cracovia II zrobiła w drugich 45. minutach jedną, składną akcję i zdobyła bramkę. Nie może być tak, że czterech naszych zawodników stoi przy jednym zawodniku, piłka idzie jak po sznurku i niepilnowany gracz strzela ze środka gola – denerwował się trener Soły.
Solarze pokazali jednak charakter i zagrali do końca. W zamieszaniu podbramkowym piłka odbiła się od jednego z graczy Cracovii II i trafiła do Przemysława Niewiedziała. Popularny Laki dopełnił formalności, zostając bohaterem emocjonującej końcówki.
– Cieszę się, że Przemek Niewiedział strzelił gola, bo cały poprzedni tydzień miał dobry. Gra w rezerwach na pewno przyniosła mu coś dobrego. Jestem szczęśliwy z tego powodu, że się odblokował, uwierzył w siebie i w to, że jest potrzebny drużynie – mówił zadowolony Sebastian Stemplewski.
Piłkarze z grodu Kraka poderwali się jeszcze do walki, ale na doprowadzenie do wyrównania zabrakło im czasu, choć goście domagali się jeszcze w ostatniej akcji meczu rzutu rożnego.
– Ja jestem daleki od oceniania sędziów. Nie chcę się na ten temat wypowiadać. Powiem krótko. Niektórzy nie umieją sędziować i nie dorośli do pewnego poziomu. Przykładem może być ostatnia minuta tego meczu, kiedy należał nam się rzut rożny, a arbiter kazał wznowić grę od bramki. Ta decyzja była dla mnie niezrozumiała – stwierdził Stanisław Owca.
– Dziękuję chłopakom za zaangażowanie i samo podejście do meczu. Mówi się trudno. Wciąż uczymy się gry, bo w pierwszym składzie delegowałem do gry ośmiu młodzieżowców, natomiast na ławce było sześciu – dodał opiekun Cracovii II.
– Każdy mecz na naszym boisku jest ciężki. Nasza murawa nie pozwala nam na składne akcje. Robimy jednak wszystko, aby dobrze grać. Może na wyjazdach nam to lepiej idzie, bo gramy dokładniej. Boisko dla dwóch drużyn jest jednak takie samo. Czasami mamy jakiś dobry pomysł, ale wykonanie jest gorsze, bo ta piłka gdzieś tam skoczy. Nie zwalamy jednak niczego na stan boiska, bo chcąc nie chcąc musimy na nim grać – podsumował szkoleniowiec oświęcimskiej Soły.
Soła Oświęcim – Cracovia II Kraków 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 – Cygnar 8 min. 1:1 – Kotwica 89 min. 2:1 – Niewiedział 90+2 min.
Składy: Soła: Talaga – Stanek, Sałapatek, Skrzypek, Ząbek – M. Nowak (65 min. Domański), Cygnar, Stemplewski (12 min. Niewiedział), Stróżak – Janeczko (83 min. Jasiński), Snadny (76 min. Jamróz).
Cracovia II: Budaković – Piszczek, Dudek, Kuligowski, Jaroszyński, Zieliński (46 min. Kłusek), Żołądź (68 min. Kotwica), Rupa, Krasuski (84 min. Kurleto), Pająk, Darowski (46 min. Bufnal).
Sędziowali: Mateusz Czerwień – Artur Hojoł, Mateusz Gądek (Myślenice).
Żółte kartki: Stanek (Soła) – Jaroszyński, Kuligowski, Krasuski, Piszczek, Rupa (Cracovia II).
Widzów: 300.
Relacja filmowa w Faktach TV.