polecamy
Fakty z powiatu: Kiermasz świąteczny w starostwie – FOTO
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Marszałek Łukasz Smółka, ratownik Damian Gałuszka, komendant Przemysław Przęczek i wojewoda Krzysztof Jan Klęczar. Fot. MUW
Wystąpili na nim Krzysztof Jan Klęczar, wojewoda małopolski, brygadier Przemysław Przęczek, małopolski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej (PSP), Łukasz Smółka, marszałek województwa i dr n. med. Damian Gruszka, ratownik medyczny, wojewódzki koordynator ratownictwa medycznego.
„Jesienna aura coraz częściej przypomina, że okres grzewczy przed nami. To doskonały moment, by zadbać o bezpieczeństwo. Regularne przeglądy nie są specjalnie wymagające, a mogą na czas wyłapać ewentualne usterki urządzeń, które wkrótce pracować będą pełną parą. Zachęcam także do zainwestowania w czujkę czadu, a także regularne kontrolowanie, czy te już posiadane prawidłowo czuwają nad domownikami” stwierdził wojewoda Klęczar.
Nie da się go usłyszeć, zobaczyć, ani wyczuć. Powoduje ogromne ryzyko uszkodzenia serca i ośrodkowego układu nerwowego. Dlatego też trzeba się skutecznie przed nim bronić.
Ryzyko zatruć czadem budynkach wzrasta z nastaniem sezonu grzewczego. Źródłem emisji gazu są urządzenia grzewcze opalane drewnem, węglem, gazem, olejem opałowym.
„Tylko w Małopolsce zdarzeń dotyczących tlenku węgla w tym roku odnotowano już ponad 330. Strażacy zaraportowali ponad 60 poszkodowanych i dwie ofiary śmiertelne. Skala żniwa, jakie zebrał tlenek węgla w poprzednim roku, to blisko 400 zdarzeń, 107 poszkodowanych i dwie ofiary śmiertelne. Sezon grzewczy 2024/2025 dopiero się rozpoczyna. Jest jeszcze czas, by się do niego przygotować i wykonać prace przeglądowe, zainstalować czujki” – przekonywał komendant Przęczek.
Komenda Wojewódzka PSP w Krakowie przygotowała kampanię społeczną. W filmiku pod hasłem „Czujka to twój pierwszy ratownik” strażacy przypominają o tym, jak ważną rolę odgrywa pozornie niewielkie urządzenie, jakim jest czujka.
Apeluję, aby nie bagatelizować kwestii bezpieczeństwa. Czujka nie wyręczy nas od dbałości o sprawność systemów kominowych i wentylacyjnych, ale jest strażnikiem, który czuwa 24 godziny na dobę i ostrzega, gdy należy reagować. Proszę także, aby wesprzeć osoby starsze czy mieszkające samotnie. Dbajmy o siebie nawzajem” – apelował Krzysztof Jan Klęczar.
Jednym z największych problemów związanych z zapobieganiem skutkom zatrucia tlenkiem węgla jest to, że objawy, jakie powoduje, bywają mylące. Ich rozpoznanie wymaga czujności, szczególnie jeśli nie mamy zainstalowanych czujek. Ból, mdłości, osłabienie, senność, bóle głowy łatwo pomylić z przeziębieniem czy niedyspozycją.
Jeśli osoba, która uskarża się na takie przypadłości, przebywała na przykład w zamkniętej łazience, pracowała w kotłowni lub innym pomieszczeniu, w którym znajduje się piec lub kocioł, warto skonsultować się z odpowiednimi służbami. Jeśli do tego dojdą zaburzenia świadomości, trudności z oddychaniem, zaburzenia rytmu serca lub utrata przytomności – konieczne jest natychmiastowe wezwanie karetki.
W związku z osłabieniem i znużeniem, jakie odczuwa osoba poszkodowana wskutek zaczadzenia, staje się ona całkowicie bierna i nie jest w stanie samodzielnie ocenić sytuacji.
„Pierwszą zasadą ratownictwa jest bezpieczeństwo. Jeśli są przesłanki, że w pomieszczeniu znajduje się tlenek węgla, powinniśmy alarmować służby. Jeżeli miałoby to zagrażać naszemu bezpieczeństwu przy ewakuacji osoby poszkodowanej, po prostu nie możemy tego zrobić. Jeśli udało się już wywietrzyć pomieszczenie, można podjąć próbę ewakuacji. Tlenek węgla „lubi się” z hemoglobiną, dlatego że o wiele chętniej niż tlen łączy się z nią. Tlen łącząc się z hemoglobiną umożliwia przeprowadzenie procesu oddychania na poziomie komórkowym, tlenek węgla natomiast łączy się w hemoglobiną w sposób trwały, pozbawiając naszą krew możliwości bycia nośnikiem tlenu. Nie można tego tlenku usunąć. Może zatem dojść do nagłego zatrzymania krążenia” – tłumaczył ratownik Damian Gałuszka.
Czujki tlenku węgla powinny być montowane zgodnie z zaleceniami producenta, najczęściej na wysokości wzroku, minimum półtora metra od podłogi oraz około dwa metry od urządzeń mogących być źródłem tlenku węgla. Detektorów tych nie należy montować zarówno w tzw. martwych przestrzeniach (np. wnękach zasłoniętych przez meble czy zasłony, w szczycie dachu itp.), jak i tam, gdzie ich działanie będzie zakłócone przez bezpośredni dopływ świeżego powietrza (np. w pobliżu drzwi, okien, kratek wentylacyjnych, wentylatorów). Urządzeń tych nie powinno się również umieszczać w miejscach narażonych na działanie kurzu, brudu, aerozoli i domowych chemikaliów oraz w pomieszczeniach o dużej wilgotności powietrza.
Czujka czadu, to ratujący życie wydatek kilkudziesięciu złotych. Fot. Paweł Wodniak
Liczba czujników tlenku węgla, jakie należy zamontować w budynku, zależy od wielu czynników, m.in. liczby i lokalizacji urządzeń mogących być źródłem centralnego ogrzewania (CO), układu budynku, liczby sypialni. Generalną zasadą jest rozmieszczenie czujników w taki sposób, aby w przypadku ich zadziałania sygnał był słyszalny w sypialniach. Tak więc jeżeli w budynku będzie się znajdował tylko jeden detektor CO, powinno się go instalować na korytarzu w pobliżu sypialni lub w samej sypialni.