PIŁKA NOŻNA. Rozpędzona Zaborzanka nie zwalnia tempa

Bardzo dobrze radząca sobie w rundzie wiosennej Zaborzanka Zaborze wygrała 5:0 z walczącą o utrzymanie w klasie A Koroną. W pierwszej połowie goście starali się nawiązać równorzędną walkę z gospodarzami, ale stracili dwie bramki. W drugiej odsłonie dominowali zawodnicy Zaborzanki a swoją przewagę potwierdzili kolejnymi trafieniami. Obu drużynom patronują Fakty Oświęcim.

W pierwszych minutach meczu nic nie zapowiadało tak wysokiej porażki Korony. Spotkanie było wyrównane. Co prawda to podopieczni Mirosława Madeja stracili gola, ale konstruowali ciekawe akcje, które mogły zakończyć się wyrównaniem. Wróćmy jednak do bramki dla Zaborzanki. W 9. minucie piłkę na pole karne dośrodkował Dariusz Kidoń a do siatki skierował ją nieupilnowany przez zawodników Korony Marcin Krawczyk.

W 21. minucie dobrym podaniem z rzutu rożnego popisał się Przemysław Włoch. Niecelnie na bramkę uderzył jednak Mariusz Skiernik. W 30. minucie Włoch zdecydował się na przeprowadzenie indywidualnej akcji. Zawodnik Korony zakończył ją strzałem. Piłka po jego uderzeniu przeleciała obok słupka. Jak mówi stare piłkarskie porzekadło : „niewykorzystane sytuacje lubią się mścić”. To powiedzenie sprawdziło się w 34. minucie. Adam Magiera, bramkarz Korony nie wyszedł najlepiej jak mógł do dośrodkowanej przez jednego z zawodników piłki. Błąd golkipera zespołu gości wykorzystał Dariusz Kapciński, grający trener Zaborzanki i strzałem głową podwyższył prowadzenie gospodarzy. W 35. minucie niewiele brakowało, by futbolówka po strzale z około 30 metrów Dawida Piskozuba znalazła się w siatce.

W drugiej połowie już nikt nie mógł mieć wątpliwości, kto zasłużył na zdobycie trzech punktów w tym meczu. W 59. minucie wszelkich złudzeń zawodników Korony pozbawił Grzegorz Noworyta. Piłkarz wykorzystał kolejny błąd Magiery i defensorów zespołu rywala i strzelił gola na 3:0. W 71. minucie Bartłomiej Oczkoś przelobował bramkarza harmęskiego klubu i kibice Zaborzanki mogli się cieszyć z czwartego gol. W 73. minucie gospodarze postawili kropkę nad i. Magiera wygrał pojedynek jeden na jeden z jednym zawodników Zaborzanki. Obrońcy nie wybili jednak piłki. Piskozubowi nie pozostało więc nic innego, jak skierować piłkę do siatki.

– Gospodarze obnażyli wszystkie nasze słabości. W pierwszej połowie nie graliśmy źle. W drugiej części meczu z moich zawodników uszło powietrze. Nienajlepiej przy straconych przez nas golach zachował się Adam Magiera. Najbardziej jest mi przykro z tego powodu, że niektórzy zawodnicy zamiast skupić się na grze zajmowali się dyskutowaniem i wzajemnym obwinianiem się o błędy – podsumował postawę zawodników swojej drużyny Mirosław Madeja, trener Korony Harmęże.

– Wynik świadczy o tym, że byliśmy lepsi i zasłużyliśmy na trzy punkty. Początek meczu nie był zbyt dobry w naszym wykonaniu. Popełnialiśmy proste błędy. Na szczęście jednak przeciwnik ich nie wykorzystał. Moim zdaniem wynik nie odzwierciedla jednak do końca tego, co działo się na boisku. Korona postawiła nam trudne warunki i wcale zwycięstwo nie przyszło łatwo.
powiedział Dariusz Kapciński, trener Zaborzanki Zaborze.

Sobota 26 maja Zaborzanka Zaborze – Korona Harmęże 5:0 (2:0)

Bramki: 1:0 Marcin Krawczyk (9.), 2:0 Dariusz Kapciński (34.), 3:0 Grzegorz Noworyta (59.). 4:0 Bartłomiej Oczkoś (71.), 5:0 Dawid Piskozub (75.)

Skład Zaborzanki Zaborze: Maciej Pędlowski, Grzegorz Noworyta, Dariusz Kapciński (65. Patryk Flieger)., Krzysztof Mycyk, Dawid Kowalski, Dawid Piskozub (żółta), Sebastian Głowiński, Tomasz Bochenek (70. Bartłomiej Oczkoś), Mirosław Zemła, Dariusz Kidoń, Marcin Krawczyk (80. Jan Kiełtyka)
Trener: Dariusz Kapciński

Skład Korony Harmęże: Adam Magiera, Dawid Matyja, Bartłomiej Gwóźdź (żółta), Dominik Kochan, Mariusz Bednarczyk, Łukasz Sękowski, Waldemar Górecki, Adrian Potasiak, Przemysław Włoch (81. Dariusz Olszowy), Szymon Kasperczyk), Mariusz Skiernik (70. Wojciech Matyja)
Trener: Mirosław Madeja

Najnowsze realizacje wideo