polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Fakty z powiatu: Przegląd najważniejszych wydarzeń – FILM
Pogrzeb więźniów. Fot. Zbiory Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej/Archiwum Elżbiety Baran
W przygotowanym przez Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej multimedialnym, rocznicowym materiale o ostatnich godzinach okupacji i wejściu Armii Czerwonej opowiadają mieszkańcy: Chełmka, Kęt, Brzeszcz, Głębowic, Grodziska, Poręby Wielkiej, Przeciszowa, Osieka, Dworów, Starych Stawów, Oświęcimia i Polanki Wielkiej.
Temat organizacji pomocy lekarskiej dla więźniów, którzy ocaleli, bo nie byli w stanie iść w marszach śmierci i zostali w obozie, przybliża Teresa Wontor-Cichy, historyk z Centrum Badań Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
We wspomnieniach sprzed 76 lat powtarzają się obrazy mroźnej zimy z dużą ilością śniegu. Radość mieszała się wówczas z niepewnością o przyszłość. Łatwo można było zginąć od przypadkowej kuli – niemieckiej lub radzieckiej.
„Rosjanie jak przyszli, to też weszli do nas, do domu. I powiedzieli, że tu będą mieszkać. I musieliśmy kuchnię zwolnić. Do kuchni telefony pozakładali i mieszkali. Mama trochę umiała po rosyjsku, bo na wschodzie mieszkała, nie, to tam z nimi, to im szyła. I chodziła do kuchni gotować, tej rosyjskiej, tam z sąsiadką taką. No i szyła im te ubrania, rajtki takie na konie, bo miała męski krój, bo we Lwowie kończyła szkołę krawiecką, no to wszystko umiała uszyć” – wspomina Janina Hodur z Dworów.
Wieloletni redaktor „Echa Chełmka” Rudolf Iwanek tak w 1967 roku opisywał na łamach tej gazety czas końca wojny w Chełmku.
„Aż przyszedł ów niezapomniany dzień. Dzień 25 stycznia 1945 roku. Całą poprzedzającą go noc grzmiały armaty coraz głośniej i straszniej. Wplata się w tę kanonadę szczekot karabinów maszynowych. Wszyscy już wiedzą, że wyzwolenie się zbliża. Mało kto spał tej nocy, ostatniej w niewoli. Wszystkich dręczy niepewność jak się zachowają uciekający Niemcy” – pisał.
Relacjonował, że po południu od strony Libiąża przyjechały trzy ciężkie czołgi niemieckie. Zajęły pozycje obronne z lufami skierowanymi na wschód. Żołnierze niemieccy utworzyli też stanowisko karabinu maszynowego. Wieczorem nie było już ani czołgów ani żołnierzy. Na koniec Niemcy wysadzili most na Przemszy.
Jak opowiada, gdy do miejscowości weszli Rosjanie, niewiele brakowało, a rozstrzelaliby jej dwóch braci – Ludwika i Adama. Wzięli ich za Niemców. Przyczyną był portret Hitlera, który został na ścianie w domu, w którym wcześniej mieszkali volksdeutsche.
Więcej relacji można obejrzeć na stronie muzeum – muzeumpamieci.pl