polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Tym samym notując awans na 9. miejsce w klasyfikacji generalnej. Bardzo dobrze poradził sobie także Marek Goczał z Rafałem Martonem zajmując 11. miejsce i awansując na 15. pozycję w generalce (SSV).
Podczas tego etapu załogi miały do pokonania 630 kilometrów, w tym 403 km odcinka specjalnego. Start i meta zlokalizowane były w miejscowości Wadi Ad-Dawasir, a trasa została poprowadzona po pętli na największej pustyni piaszczystej na świecie – Empty Quarter. Oprócz sporej ilości piaszczystych terenów i wydm, była także jazda po szybkich partiach na twardym, skalistym terenie.
„Dzisiaj było bardzo dobrze, jechaliśmy szybko nawet na wydmach, gdzie nie mam jeszcze doświadczenia. Tempem nie odstawaliśmy od załóg, które wczoraj radziły sobie lepiej od nas. Później, kiedy wjechaliśmy w bardziej techniczne, kręte sekcje czułem się jak ryba w wodzie. Nie było żadnych błędów w nawigacji, żadnych problemów z Maverickiem, żadnych kapci. Jestem bardzo zadowolony, super odcinek dla nas” – Michał Goczał.
Niebieski pojazd Michała Goczała:
„Bardzo trudny odcinek po wydmach. Przeszkadzał nam bardzo mocny wiatr- nie było widać drogi, było sporo wypadków. Mijaliśmy dwie ciężarówki, które po skoku na wydmie wylądowały na dachu, przerażający widok. Auta non stop się zakopywały, staraliśmy się szukać nowych dróg, aby nie jechać po rozkopanym piasku. Nie mieliśmy żadnych problemów technicznych, było idealnie” – Szymon Gospodarczyk. „Odcinek był szybki. Na wydmach było bardzo niebezpiecznie, widzieliśmy wiele załóg, które stały na trasie po wypadkach. My jechaliśmy rozważnie i zachowawczo co przyniosło dobry efekt, Dakar się dopiero zaczyna. Zaczniemy przyspieszać, ale jeszcze nie teraz” – Marek Goczał. „Jechaliśmy spokojnie, tak jak dotychczas. Marek się przyzwyczaja, miejscami jedzie coraz szybciej, jednak zgodnie z tym, co sobie założyliśmy. Ten Dakar ma być dla niego lekcją, celowo dobieramy tempo tak, aby było jak najbardziej bezpieczne. Nie podejmujemy zbędnego ryzyka, aby uniknąć usterek lub poważniejszych przygód” – Rafał Marton.
„Bardzo trudny odcinek po wydmach. Przeszkadzał nam bardzo mocny wiatr- nie było widać drogi, było sporo wypadków. Mijaliśmy dwie ciężarówki, które po skoku na wydmie wylądowały na dachu, przerażający widok. Auta non stop się zakopywały, staraliśmy się szukać nowych dróg, aby nie jechać po rozkopanym piasku. Nie mieliśmy żadnych problemów technicznych, było idealnie” – Szymon Gospodarczyk.
„Odcinek był szybki. Na wydmach było bardzo niebezpiecznie, widzieliśmy wiele załóg, które stały na trasie po wypadkach. My jechaliśmy rozważnie i zachowawczo co przyniosło dobry efekt, Dakar się dopiero zaczyna. Zaczniemy przyspieszać, ale jeszcze nie teraz” – Marek Goczał.
„Jechaliśmy spokojnie, tak jak dotychczas. Marek się przyzwyczaja, miejscami jedzie coraz szybciej, jednak zgodnie z tym, co sobie założyliśmy. Ten Dakar ma być dla niego lekcją, celowo dobieramy tempo tak, aby było jak najbardziej bezpieczne. Nie podejmujemy zbędnego ryzyka, aby uniknąć usterek lub poważniejszych przygód” – Rafał Marton.
Czwarty, najdłuższy etap tegorocznego Rajdu Dakar wystartuje 6 stycznia z Wadi Ad-Dawasir do miejscowości Riyadh. Zawodnicy będą mieli do pokonania aż 813 kilometrów.