polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Dziewczynka cierpi na dziecięce porażenie mózgowe, wadę wzroku, zez zbieżny naprzemienny i astygmatyzm. Wychowuje ją tylko matka, która z racji ciągłej opieki nad córką nie może pracować.
„Bez pomocy bardzo trudno jest poradzić sobie z wydatkami, jakie wiążą się z opieką nad niepełnosprawnym dzieckiem. Jestem sama, nie mogę pójść do pracy, bo muszę zajmować się córką. Choć chcę dać jej wszystko, nie mam tyle. Mamy miłość, ale za to nie zapłacę za terapię, która daje Nikolce największe szanse” – mówi mama 13-latki.
Jest możliwość na przeszczep komórek macierzystych – ma naprawić to, co uszkodzone w mózgu Nikolki. To leczenie w Lublinie, które może być ratunkiem dla dziewczynki. To szansa, by odbudować uszkodzony układ nerwowy, szansa na przełom.
„Każde nowe, nawet najmniejsze połączenie nerwowe pomoże Nikolce zrobić kolejne kroki w rehabilitacji, zmniejszy spastykę, obroni jej kochane ciałko przed przykurczami. To jedyny sposób na poprawę stanu zdrowia mojej córki, na uwolnienie jej z klatki choroby i cierpienia. Tylko z Waszą pomocą może się to udać” – dodaje Małgorzata.
„Serce mi pęka, gdy widzę, jak Nikolka patrzy na inne dzieci, które chodzą, biegają, skaczą… Jej smutne oczka pytają: mamo, dlaczego ja nie potrafię robić tych wszystkich rzeczy, dlaczego jestem inna?” – opowiada mama dziewczynki.
A wszystko dlatego, że urodziła się za wcześnie… Bóle i skurcze zaskoczyły Małgorzatę w szóstym miesiącu ciąży. Nie wiedziała, co będzie, gdy córeczka pojawi się na świecie – za wcześnie, nieprzygotowana. Gdy się urodziła, ważyła niewiele więcej od torebki cukru.
„Mogłaby zmieścić mi się w dłoni, ale nie mogłam jej przytulić… Trzy tygodnie po narodzinach lekarze postanowili odłączyć Nikolkę od respiratora. Ta decyzja okazała się tragiczna w skutkach…” – mówi mama dziecka.
Nikolka nie umiała jeszcze sama oddychać. To właśnie wtedy doszło do niedotlenienia, a w jego wyniku dziecięcego porażenia mózgowego. Tata Nikoli nie poradził sobie z opieką nad niepełnosprawnym dzieckiem.
„Nas – samotnych matek nikt nie pyta, czy sobie poradzimy. Jesteśmy matkami i po prostu musimy, tego się od nas wymaga. A przecież nie jesteśmy robotami” – tłumaczy Małgorzata, dodając: „Może wydawać się, że to choroba dziecka jest najgorsza. Nie, dużo gorsze są zachowania innych ludzi… Gdy mijane na ulicy dzieci pytają swoich mam, dlaczego ta dziewczynka taka duża, a jeździ w wózku, matki szarpią dzieci i przechodzą z nimi na drugą stronę. Jakby się bały, że Nikolka ich zarazi… A wystarczy po prostu powiedzieć, że dziewczynka jest chora, dlatego jeździ w wózku”
„Nas – samotnych matek nikt nie pyta, czy sobie poradzimy. Jesteśmy matkami i po prostu musimy, tego się od nas wymaga. A przecież nie jesteśmy robotami” – tłumaczy Małgorzata, dodając:
„Może wydawać się, że to choroba dziecka jest najgorsza. Nie, dużo gorsze są zachowania innych ludzi… Gdy mijane na ulicy dzieci pytają swoich mam, dlaczego ta dziewczynka taka duża, a jeździ w wózku, matki szarpią dzieci i przechodzą z nimi na drugą stronę. Jakby się bały, że Nikolka ich zarazi… A wystarczy po prostu powiedzieć, że dziewczynka jest chora, dlatego jeździ w wózku”
„Gdy jesteśmy w kościele i Nikola zapłacze, ludzie patrzą na nas z oburzeniem. A przecież kościół jest dla wszystkich. Moja córka mimo wszystko uśmiecha się do ludzi, dla niej świat jest wyłącznie dobry. Ja całe zło biorę na siebie. Wytrzymam, dla niej”.
Bez pomocy bardzo trudno jest poradzić sobie z wydatkami, jakie wiążą się z opieką nad niepełnosprawnym dzieckiem. Jestem sama, nie mogę pójść do pracy, bo muszę zajmować się córką. Pomaga jej babcia – która robi co może, żeby zebrać potrzebna kwotę na leczenie Nikoli.
Przeszczep komórek macierzystych, mających naprawić to, co uszkodzone w mózgu Nikolki, to leczenie w Lublinie, które może być ratunkiem dla NIkoli. To szansa, by odbudować uszkodzony układ nerwowy, szansa na przełom. Każde nowe, nawet najmniejsze połączenie nerwowe pomoże Nikolce zrobić kolejne kroki w rehabilitacji, zmniejszy spastykę, obroni jej kochane ciałko przed przykurczami. To jedyny sposób na poprawę stanu zdrowia Nikolki, na uwolnienie jej z klatki choroby i cierpienia.
„Tylko z Waszą pomocą może się to udać” – mówią wspólne – mama i babcia.