polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
– Publicznie muszę podziękować mieszkańcom sołectwa Harmęże. Jestem zbudowany ich postawą podczas budowy kanalizacji – mówi Andrzej Bibrzycki, wójt gminy wiejskiej Oświęcim. – Praktycznie całą sieć zbudowaliśmy tanio ludziom w ogródkach. Tylko część przy drogach. Mieliśmy naprawdę pełne zrozumienie harmężan.
Kanalizacja w Harmężach już funkcjonuje. Całkiem niedawno uruchomiono tamtejszą oczyszczalnię i powiedziano mieszkańcom, żeby się przyłączali. Ci już czekali na to zielone światło. Tym bardziej, że mieli już przygotowane przykanaliki.
Gminę odgórnie przypisano do kanalizacyjnej aglomeracji Oświęcim. – To według słusznego twierdzenia, że ścieki z gminy powinny wpływać do oczyszczalni, którą miasto przeszarżowało, i która jest wykorzystywana w 40 procentach. Przeciszów puszcza ścieki, my też, będzie puszczać Polanka – tłumaczy Bibrzycki.
Niedawno zakończyła się też kanalizacja w Broszkowiach. Wójt cieszy się, że po tej inwestycji niektóre drogi, wykonywane przed laty w czynach społecznych bez podbudowy, lepiej wyglądają niż przed ich rozkopaniem przy kładzeniu rurociągów. Pytany o dalsze plany kanalizacyjne w gminie Andrzej Bibrzycki zaznacza, że trzeba zachować zdrowy rozsądek pomiędzy stroną ekonomiczną, ochroną środowiska i gospodarką przestrzenną.
– Tam, gdzie domostwa są skupione, robimy kanalizację. Mamy jednak takie miejsca, gdzie nastąpił boom inwestycyjny, ale zabudowa jest rozproszona. Na przykład nastąpiła moda na Porębę Wielką. Powstają tam piękne domy, tyle że budynek od budynku stoi w odległości stu metrów. Metr kanalizacji nam wychodził 400 złotych. Skanalizowanie takiej Poręby kosztowałoby kilkadziesiąt milionów złotych. Ile wtedy te ścieki będą kosztować i kto się przyłączy do sieci? – pyta wójt.